Wyszedłem z hotelu i zacząłem iść w jedynie sobie znanym kierunku. Choć jestem pół-ghoulem, to nie oznacza, że nie jem jak one. Muszę jeść ludzkie mięso, inaczej zginę, a tego nie chcę. Pamiętam jak kiedyś się tego brzydziłem, nienawidziłem tej strony. Lecz ona mnie zmieniła. Chyba nie przestanę o niej myśleć, w końcu, kocham ją i nic tego nie zmieni. Ale co z tego, skoro mnie nienawidzi? Zostawiłem ją samą, gdy anteiku zostało zniszczone przez ccg.
Ja w tamtym czasie zabiłem paru agentów. Wtedy straciłem nie tylko ją, ale również Hide. Pieprzona rzeczywistość. Nienawidzę tego. Jakbym mógł, to bym zmienił przeszłość.
Po tej chwili rozmyślania, znajdowałem się w jednej z ciemnych uliczek. Idealnie. Rozejrzałem się i ujrzałem aż cztery smakowite kąski. Trzech chłopaków oraz jedną dziewczynę, która jest ghulem. Łatwo to wyczuć. Cóż, nie ma znaczenia kim jest, ją również zjem. Podszedłem bliżej. Wszyscy zwrócili na mnie swą uwagę, a ja jedynie delikatnie się uśmiechnąłem. Pstryknąłem palcem, w skutek czego pojawiła się jedna z moich macek. Wszyscy już uciekali, lecz na darmo. Macka wbiła się aż w dwie ofiary, a o pozostałych się nie martwiłem, gdyż po chwili tamta dziewczyna przyszła już ze zwłokami.
- Możemy się dogadać. Zjedz ich, ale mnie zostaw - zaproponowała ze strachem.
- Fakt, ułatwiłaś mi łowy, ale.... - Moja macka wbiła się w jej ciało. - ...jestem głodny.
Podszedłem do jednego z ciał, po czym zacząłem się nim delektować. Ten smak, to ciepłe ciało... Moje zmysły szaleją. To jest naprawdę smaczne! Niestety, nim się spostrzegłem, zjadłem już całą trójkę. Została mi już jedynie ta kobieta-ghoul. Zacząłem iść w jej kierunku. Dezaktywowałem swą mackę, po chwili byłem już wystarczająco blisko, by zjeść całą rękę. Zasmakowała mi. Delikatna w dotyku, ale za to chłodna w smaku. Po prostu delicje. Choć wcześniej nienawidziłem jeść kogokolwiek, to teraz mi to zasmakowało. No, nic na to nie poradzę. Nagle odczułem czyjąś obecność. Nie lubię, jak ktoś przeszkadza mi w posiłku. Rozpiąłem swój czarny płaszcz, z którego wyjąłem maskę. Szybko ją nałożyłem, a gdy się odwróciłem, w moim kierunku posłano ogrom pocisków. Wszystkie wbiły się w mój tors. Cholernie boli. Aktywowałem aż cztery macki, które nasłałem w kierunku przeciwnika. Kiedy skierowałem swój wzrok na twarz tej osoby, zobaczyłem, że ma nałożoną na siebie maskę królika. Coś mi to mówi, lecz to nie czas na wspomnienia. Jedna z moich macek owinęła lewą rękę, druga prawą, a pozostałe dwie owinęły nogi przeciwnika. Po chwili przybliżyłem go do mnie. Spojrzałem uważnie na sylwetkę. To kobieta, która ubrana jest w błękitne jeansy oraz znajomą mi - zieloną kurtkę. Na twarzy ma, wcześniej wspomnianą, maskę, a włosy zasłania nałożony kaptur. Na stopach znajdują się czarne trampki.
- Kim jesteś? Nie ładnie jest przeszkadzać mi w spożywaniu posiłku - powiedziałem chłodno.
- Zabawne. Kiedyś się tego brzydziłeś - odpowiedziała znajomym mi tonem. Niemożliwe!
- Touka? - Zapytałem po chwili. Dezaktywowałem swe macki, a dziewczyna zdjęła maskę i kaptur, dzięki czemu ujrzałem jej piękną twarz oraz krótkie, błękitne włosy, których grzywka zasłania jej prawą część twarzy. Muszę przyznać, że przez te lata wyładniała jeszcze bardziej, a uważałem to za niemożliwe.
- We własnej osobie. Jak widać, wreszcie cię znalazłam - rzekła obojętnym tonem. Nie dziwie jej się, w końcu nadal mnie nienawidzi.
- Jeżeli się nie mylę, nienawidzisz mnie. Masz prawo, bo to ja wszystko spieprzyłem.
Po chwili poczułem ogromny ból. Dziewczyna zaczęła okładać mnie pięściami. Gdy upadłem na ziemię, nie przestawała mnie okładać. Należy mi się. Jeśli w ten sposób mogę spłacić swoje grzechy, to zrobię wszystko, by mi wybaczyła. Po jakimś czasie przestała mnie bić, a na swych ustach poczułem ciepło. Pocałowała mnie. Doznałem szoku. Dlaczego to zrobiła? Zamiast przerwać, bardziej pogłębiłem pocałunek. Jeśli ma być to jedynie ulotna chwila, to czemu mam jej na to nie pozwolić? W końcu, zrobię dla niej wszystko. Przerwała pocałunek, po czym wstała. Nie wiem co mam o tym sądzić.
- Dlaczego to zrobiłaś? - Zapytałem poważnym tonem.
- Chcąc nie chcąc, tęskniłam za tobą, głupku - odpowiedziała, a na jej twarzy pojawiły się rumieńce. Przybliżyłem się do niej, a następnie przytuliłem.
- Nie musisz udawać przy mnie twardej. Przecież oboje wiemy, że to bez sensu.
- To może od razu będziemy się tu pieprzyć?
- Nie żartuj, to nie jest miejsce na takie rzeczy.
- Nie przesadzaj. Co jest złe w uprawianiu stosunku w jednej z ciemniejszych uliczek? Pomijając fakt, iż są tu pozostałości po tych, których zjadłeś - rzekła z uśmiechem. Cholera! Nie mówcie mi, że mówi poważnie!
Chciałem powiedzieć, że to niebezpieczne, lecz ona delikatnie mnie odepchnęła od siebie, po czym na mych ustach złożyła namiętny pocałunek. Szlag. I co teraz? Przecież ona dobrze wie, że nie potrafię nad sobą panować, zwłaszcza w takich sprawach. A w sumie, pieprzyć to. Pogłębiłem pocałunek, a następnie delikatnie ją pchnąłem. Oparła się plecami o budynek. Podszedłem i wróciłem do wcześniej wykonywanej czynności. Lewą ręką odpiąłem jej zieloną kurtkę, zdjąłem i wyrzuciłem gdzieś w kąt. Z obcałowywania ust, przeszedłem na szyję. Jej jęki doprowadzają mnie do szaleństwa. Zacząłem wodzić ręką po jej ciele, by po chwili włożyć ją pod jej białą koszulkę. Ten dotyk, to uczucie... Dawno tego nie czułem. Zamieniliśmy się rolami. Tym razem ja byłem oparty o budynek. Jej pocałunki składane na moim karku, spowodowały u mnie przyjemne drgawki. Zdjęła ze mnie brutalnie płaszcz. Ona w porównaniu do mnie się nie cacka. Od razu zaczęła składać pocałunki po moim umięśnionym torsie. Po chwili poczułem, jak moja męskość się budzi. Zauważyła to i zaczęła wędrować ręką po moim wybrzuszeniu. Droczy się ze mną! Nie wytrzymałem. Chwyciłem ją i przyparłem do ściany budynku. Jedną ręką zdjąłem czarny pas od spodni, odpiąłem ten cholerny guzik i rozpiąłem zamek. Po chwili namysłu chciałem cofnąć swą decyzję, lecz niebieskooka mi nie pozwoliła. Opuściła moje spodnie, dzięki czemu mogła ujrzeć prawie w okazałości moją męskość. Prawie, bo miałem nałożone bokserki, które w szybkim tempie również zdjęła. Nim się zorientowałem, poczułem ciepło. Wzięła go do ust. Kurwa, jak mi dobrze... Nie przerywałem jej. Zacząłem cicho pojękiwać z podniecenia. Czas, bym ja się jej odwdzięczył. Po chwili się lekko odsunąłem, dając jej do zrozumienia, że teraz moja rola. Dziewczyna wstała i zdjęła swoje jeansy wraz z bielizną. Delikatnie wszedłem w jej kobiecość. Touka zaczęła dość głośno krzyczeć z rozkoszy. Na szczęście szybko ją uciszyłem moimi ustami. Po chwili czułem, jak się przebiłem przez jej błonę. Musiałem jeszcze bardziej pogłębić pocałunek. Zacząłem nieco zwalniać, aby przestała czuć ból. Gdy wyjąłem członka, ujrzałem go, ale prawie całego we krwi. Nagle doszedłem. Czuje się zajebiście. Zaraz poczułem się jeszcze lepiej, bo Touka zaczęła mi obciągać. Dopiero jak przestała, uświadomiłem sobie, że robiliśmy to w miejscu publicznym. Zacząłem się rozglądać, ba, nawet wytężyłem zmysły. Na szczęście nikogo nie było. Założyłem jeansy wraz z paskiem i dostrzegłem, że Touka zrobiła identyczną czynność, uprzednio wycierają swą kobiecość czystą chusteczką higieniczną. Podszedłem do miejsca, gdzie znajdował się mój płaszcz. Była tam jeszcze jej kurtka, ale zanim zdążyłem po nią ruszyć, dziewczyna już ją zakładała.
- I co teraz z nami będzie? - Zapytałem.
- Jak to co? Będziemy kochającą się parą ludobójców - odpowiedziała żartobliwie.
- Bardzo śmieszne. - Przytuliła się do mnie.
- Głupku, a co ma być? Przecież jesteśmy zmuszeni do jedzenia ludzi, zapomniałeś? - W jej głosie wyczułem zarówno powagę, jak i złość.
- Przez tą godzinę zapomniałem, że dzieje się to naprawdę, a ty się mnie pytasz, czy czasem nie zapomniałem, co jest moim jedzeniem. - Zauważyłem na jej twarzy delikatne rumieńce. Po chwili pocałowała mnie w usta. Wie, jak rozpalić moje oziębłe serce.
- Chodźmy lepiej do domu - powiedziała z uśmiechem.
- Do domu? - Zapytałem z nie udawanym zaskoczeniem.
- Tak, domu. Od dziś zamieszkasz u mnie.
Od tego wydarzenia wiele czasu minęło. Lecz nadal nie zapomnę tego, jak taki zimny drań jak ja, mógł zaznać ciepła od takiej dobrej kobiety jak ona. Aż do teraz żyjemy razem. Nic na to nie poradzimy, że musimy jeść ludzkie mięso, ale jeśli to ma być jedyna cena, którą mam zapłacić za bycie z nią, to jestem na to gotów. W końcu, od początku byłem w niej zakochany i jestem aż do teraz. Dopiero przebywanie z nią, daje memu bezbarwnemu życiu jakikolwiek sens.
Witam po dość długiej przerwie.
Wracam z małymi zmianami. Na tym
blogu będą się pojawiać opowiadania
nie tylko z NaruSaku, lecz także z innych
anime. Czasami opowiadania te będą
paro-częściowe, gdyż nie mam tak
dużo czasu jak wcześniej. Postanowiłem
również, że opowiadanie będę wrzucał,
gdy będzie min. 1 komentarz. Oczywiście
im więcej, tym lepiej. Przepraszam,
że większość musiała tak długo czekać
i pewnie się zawiodła, gdyż to nie NaruSaku,
ale mam nadzieję, że niektórym się spodoba.
Napiszcie co sądzicie o tych zmianach, chętnie
poczytam.
StevMajster :)
P.S. Wiem, opowiadanie krótkie, ale jest to
jedynie przykład.
Rozdział napisany pod
wpływem emocji, gdyż obejrzałem
niedawno drugi sezon Tokyou Ghoula
i mnie wpienił brak związku pomiędzy
Kanekim a Touką.