-Co mój kochany wujaszek kazał ci mnie oszczędzić prawda? aż pomyśleć że nadal liżesz mu dupę.-powiedział z uśmiechem czarnowłosy którego usta były całe zakrwawione po chwili blondyn zadał cios prosto w twarz będąc jednocześnie wściekłym.
-Zamknij mordę to nawet Ayano się tak nie darła gdy brałem ją od tyłu.-te słowa wystarczył by wytrącić czarnookiego z równowagi.
-Odszczekaj to skurwielu inaczej pożałujesz.-powiedział krwiożerczo.
-Mocne słowa jak na poobijanego trzęsącego się trupa.-powiedział z psychopatycznym uśmieszkiem niebieskooki miał rację czarnowłosy jak wiadomo był nieźle uszkodzony lecz jego nogi oraz ręce się trzęsły.
-Spierdalaj obaj wiemy że nie możesz mnie zabić.-po chwili na twarzy blondyna zaczęła widnieć wściekłość.
-Dobra koniec tego Sasuke nie rób mnie w chuja obaj wiemy że mógłbyś stąd spierdolić chyba że.-po chwili niebieskooki się domyślił.
-Za wolno już wszyscy są na swoich miejscach zginiesz wraz z moim wujkiem co do dziewczyny raczej zostanie aresztowana.
Po chwili czarnowłosy wydostał się zadając przy tym prostego kopniaka blondynowi po czym wstał z krzesła będąc przygotowanym do walki niebieskooki wiedział że tak to może się skończyć był zbyt naiwny i na dodatek dał się ponieść emocją lecz po chwili przestał rozmyślać po czym wymieniał serie ciosów obaj znali się jak łyse konie równie dobrze znali swe ataki lecz czarnooki postanowił zaszaleć jego oczy po chwili stały się czerwone i pojawiły się trzy łezki blondyn był w szoku.
-Nie rób tego idioto wiesz dobrze że możesz przez to zginąć.-wydarł się blondyn.
-Jeśli mam zginąć to tylko z twojej ręki ale chcę ujrzeć prawdziwego ciebie mam nadzieję że wiesz co mam na myśli.-powiedział ze spokojem.
-Rozumiem twój honor ci nie pozwala na inny rodzaj śmierci zrobię to tylko ze względu na dawną przyjaźń.-powiedział z smutkiem w tonie blondyn.
On dobrze wie jak skończy się ta opowieść lecz nie ma wpływu na zakończenie honor jego przeciwnika nie pozwala na głupią śmierć blondyn postanowił się skupić przez tą krótką chwilę znacznie się zmienił jego błękitne niczym niebo oczy zmieniły się w krwistą czerwień a źrenice stały się bardziej kocie paznokcie znacznie się wydłużyły będąc już pazurami po chwili pojawiło się aż dziewięć długich pomarańczowych lisich ogonów które budziły strach choć blondyn potrafi panować nad tym nienawidzi tego z taką myślą zaczął nacierać na znacznie oddalonego czarnowłosego który nacierał mając wystawioną lewą rękę która iskrzyła lecz na jego nieszczęście blondyn to przewidział przez co się oddalił ale wystawił jeden z swych ogonów który znacznie się wydłużył i wbił prosto klatkę piersiową.
-Tak naprawdę nikogo na nas nie nasłałeś chciałeś stoczyć ze mną walkę tylko po to by umrzeć .-powiedział poważnie blondyn.
-Za dobrze mnie znasz wiesz gdy byłem w Ameryce każdego dnia byłem w szoku każdy wiódł normalne życie czemu my tak kurwa nie możemy.-powiedział zasmuconym tonem.
-Sam dobrze wiesz czemu przez ciebie jestem już jedynym eksperymentem poza tym możemy dożyć najwyżej do trzydziestki później umieramy takie już nasze powołanie.
-Szkoda że jest już za późno odczuwam zmęczenie od początku wiedziałem że jesteś ochroniarzem tej różowej sam nasłałem tą bandę idiotów na ciebie by zobaczyć jak się spiszesz jak zwykle postąpiłeś jak należy.-powiedział słabym tonem czarnowłosy.
-Sasuke nie mów mi tego.
-Wiesz co chciałbym dać ci coś na przeprosiny.-powiedział ledwo słyszalnym tonem lecz nie słowa a czyn zdziwił blondyna czarnowłosy wydłubał sobie jedno oko z aktywowaną mocą po czym rzucił do blondyna który zgrabnie przyjął podarek.
-Czemu mi to dajesz?
-Przynajmniej w ten sposób mogę ci podziękować za walkę oraz przyjaźń którą mnie obdarowałeś.-powiedział już normalnym tonem blondyn był tym faktem zdziwiony lecz nie czarnowłosy którego łezki w oku zaczęły wirować przez co mężczyzna zniknął.
-Zrobił mnie w chuja jak za starych dobrych czasów ale dał mi przynajmniej sharingana tylko co mam z nim zrobić.
-Wszczepić.-powiedział znajomy ton.
-Mistrzu.-powiedział zdziwiony blondyn.
-Nie ma innego wyjścia poza tym tylko ty możesz go posiadać mylę się? Sakuro możesz już wejść.-powiedział spokojnym tonem czarnowłosy.
Różowo-włosa wyszła z kuchni na głos czarnowłosego wchodząc do pomieszczenia doznała szoku nie z zdemolowanego pokoju lecz z wyglądu blondyna czerwone oczy dziewięć lisich ogonów długie pazury jeszcze na dodatek jeden z jego ogonów jest ubrudzony krwią zielonooka zaznała ogromnego szoku w końcu to co się teraz dzieje jest przynajmniej dla niej nie realne niebieskooki spojrzał na nią tylko przez chwilę tak jak myślał będzie jej trudno to wszystko wytłumaczyć czarnowłosy jedynie poklepał blondyna po czym wyszedł zrobił co miał zrobić i powiedział co miał powiedzieć blondyn spojrzał na trzymane oko które dostał od czarnowłosego po chwili zniknęło po prostu je wchłonął jego lewe oko znacznie się zmieniło czerwień została zastąpiona błękitem źrenica powróciła do swego dawnego stanu natomiast łezki pozostały (klik) po chwili powrócił do swej pierwotnej formy musi przyznać dawno tego nie robił ale doznał tej adrenaliny której tak bardzo mu brakuje.
-Wiem że to dla ciebie może być normalne ale co ja widziałam?-zapytała zszokowana zielonooka.
-Widziałaś moją prawdziwą formę jestem jednym z eksperymentów prowadzonym przez rząd badano mnie na różne sposoby chcieli uzyskać jak najsilniejszą jednostkę nie udało im się skrzyżowano mnie z lisem stąd mam aż dziewięć ogonów po prostu z wiekiem uzyskałem taką liczbę chcieli najsilniejszą możliwą jednostkę nawet jak uzyskali efekt po prostu mnie zostawiono to samo tyczy się Sasuke obaj przeżyliśmy piekło lecz on ma rodzinę rodzeństwo ba jest bratankiem mojego mistrza a mimo tego wszystkiego zdradził mnie byłem w kiciu przez cztery lata skurwiel jeszcze tego pożałuje choć dał mi swoje własne oko nie daruje mu tego nie mogę.-powiedział wściekły cała wściekłość jaką blondyn krył od czterech lat nagle się przebudziła po prostu to dla niego za dużo.
Zielonooka nie mogła widzieć tego widoku choć na zewnątrz był wściekły i zachwiany to wewnątrz samotny i pozbawiony sensu życia blondyn nim się obejrzał został przytulony do dziewczyny pierwszy raz w życiu nie wiedział jak postąpić poza zabijaniem ludzi nigdy nie miał zbytnich doświadczeń z kobietami poza tymi łóżkowymi w końcu jest mu to potrzebne pomijając ten fakt niebieskooki zauważył że jego ręce automatycznie objęły zmysłową figurę zielonookiej nie przejął się tym zbytnio różnica wiekowa plus doświadczenie życiowe są to przeszkody między ich związkiem poza tym znają się zaledwie kilka godzin tak sądzi blondyn po chwili obaj zakończyli tą czynność musi przyznać czuję się znacznie lepiej.
-Nie powiem że nie było mi przyjemnie dziękuje Sakuro.-powiedział z uśmiechem blondyn na twarzy dziewczyny pojawił się delikatny rumieniec.
-Nie masz za co.-powiedziała z uśmiechem zielonooka.
-No cóż noc jest jeszcze młoda może wyskoczymy do jakiejś restauracji.-zaproponował blondyn. -Szczerze sama chciałam to zaproponować.-powiedziała z uśmiechem po chwili blondyn zaczął się rozbierać.
-Musze się przebrać te ciuchy są do wyrzucenia.-wymamrotał zdejmując rozdartą koszulkę.
Gdy blondyn się rozbierał dziewczyna zauważyła rany na jego ciele i nie mogły być to rany po walce z czarnowłosym gdyż nie wyglądały na świeże wręcz przeciwnie był zagojone lecz bardzo długie najwięcej ran blondyn miał na lewej piersi ślady po wystrzale kul było ich mnóstwo lecz żadna rana nie naruszyła tatuażu co spowodowało u niej zdziwienie zielonooka była wpatrzona w ten obrazek do momentu póki blondyn nie założył białej koszuli czarnych jeansów oraz adidasów na górę nałożył
zwykłą siwą rozpinaną bluzę z kapturem trzeba przyznać mężczyzna ma styl jeśli chodzi o ubiór niby banalny ale na jego umięśnionym ciele wygląda wręcz wspaniale wraz z dziewczyna wyszli z budynku po czym zamiast wsiedli do samochodu po czym ruszyli oczywiście prowadził blondyn lecz ku zdziwieniu dziewczyny jechał dość przyzwoicie a nie jak wariat prawda jest taka że blondyn wszystko sobie przypomina dokładniej początki swej "kariery" jako mały chłopiec był w stanie wymordować całą wioskę niby nic imponującego bo w końcu jest demonem ale już wtedy był pozbawiony strachu czy też sumienia wtedy właśnie swego mistrza los chciał by na siebie wpadli czarnowłosy miał zadanie wyeliminować pewien cel jak się okazało cel został zlikwidowany ale nie przez niego nie potrzebował wtedy pieniędzy postanowił wtedy wytrenować chłopaka jak widać efekty są bardzo zauważalne mężczyzna nie polega jedynie na swej mocy lecz również na umiejętnościach zawdzięcza to w końcu czarnowłosemu po chwili przestał rozmyślać odczuł znajome uczucie cholernie znajome spojrzał na światło uspokoił się gdy było czerwone lecz nie przestał analizować otoczenia po chwili zrozumiał lecz było za późno pocisk został wysłany dla innych wszystko dzieję się szybko lecz nie dla niego widział dokładnie pocisk lecz nie tylko to ujrzał również snajpera blondyn aktywował sharingana kula się zatrzymała zielonooka była zdziwiona ale tylko ona on wiedział co się święci i już dobrze wiedział że jego praca nie będzie prosta kula została natychmiastowo posłana w kierunku snajpera który nim się obejrzał nie żył blondyn był zdenerwowany nie może korzystać za często z swej mocy inaczej będzie jak dawniej a bardzo by tego nie chciał.
-Naruto.-wymamrotała zasmucona dziewczyna.
-Jedziemy do mojego bliskiego przyjaciela będziemy zanocujemy u niego przez parę dni.-powiedział lekko zdenerwowany po chwili wrzucił gaz do dechy i znowu jechał jak wariat nie mógł inaczej w końcu są śledzeni i zapewne w ich kierunku nasłano uzbrojonych po zęby gangsterów wyposażonych w szybkie samochody.
-Gniewasz się na mnie?-zapytała smutnym tonem niebieskooki spojrzał na nią była przerażona w końcu nie chciała by widzieć śmierci cudzych osób jest to jej obce poza tym jest za młoda na takie "zainteresowania"
-Nie jest to twoja wina poza tym nie możesz się obwiniać nie na mojej warcie jestem twoim ochroniarzem nie tylko mam cie bronić lecz nie pozwolić na to by twoja psychika uległa zniszczeniu jeśli byś straciła chociażby jeden włos to byłbym zmuszony popełnić samobójstwo wiem że znamy się parę godzin ale nastała między nami więź która nie może ulec zniszczeniu więc wytrzymaj Sakuro-powiedział z uśmiechem blondyn jego słowa spowodowały ogromne rumieńce na jej twarzy.
Dzięki temu sposobowi dziewczyna zapomniała o fakcie że jest ścigana za to blondyn mógł się skupić na jeździe to nie zmienia niestety jednego istotnego faktu prawie ich doganiają ale on nie może zawieść nie w takim momencie zwłaszcza gdy odczuł bardzo znajome to coś nazywa się adrenalina mocne bicie serca pot po chwili blondyn się zatrzymał akurat na pustym terytorium nikogo nie ma żadnych cywilów żadnych niepotrzebnych ofiar wraz z reakcją blondyna zahamowało ponad sześć samochodów z których wyszło z każdego po pięć osób mężczyzna wyszedł również z pojazdu lecz nie dziewczyna której nakazał się nie ruszać.
-Nie ścigacie jej prawda?-zapytał chłodnym tonem.
-Nasz szef ma do ciebie propozycję.-powiedział jeden z grona osób.
-Mogłem się tego spodziewać wasz snajper nie celował we mnie tylko w nią prawda?-zapytał ciągle chłodnym tonem blondyn.
Mężczyzna jedynie pokiwał twierdząco głową niebieskooki po chwili pozwolił ulec swej mocy długie pazury ostre kły czerwone oczy dziewięć pomarańczowych ogonów oto co powstało z jego gniewu przeciwnicy strzelali z karabinów do skutku lecz to nie wystarczało jego rany szybko ulegały leczeniu a on sam zaczął nacierać w ich kierunku rozszarpał każdego kto wpadł pod jego pazury zniszczył nawet samochody zielonooka była przerażona widziała to wszystko oczywiście wyszła z samochodu bo czemu miała by go słuchać prawda? lecz po tym co zobaczyła zaczęła żałować nie jest to już ten Naruto którego znała lecz zło które nim zawładnęło po chwili blondyn
rozszarpał ostatniego przeciwnika lecz zamiast wrócić do swej prawdziwej formy zaczął wydawać ryki prawda jest taka że blondyn panuje nad sobą ma świadomość co robi lecz nie może wrócić jakimś cudem coś go zatrzymuje po chwili doznał czegoś gorszego spojrzał na zielonooką ona była przerażona z jej oczu ciekły łzy a wyraz twarzy wyrażał smutek jego krwisto czerwone oczy powróciły do swego naturalnego błękitnego koloru ogony uległy zniknięciu jak i również kły i pazury krótko mówiąc powrócił do swej pierwotnej postaci i choć blondyn miał podejść do dziewczyny to po chwili upadł przestał się ruszać czy też cokolwiek mówić najwyraźniej to jego koniec zamknął swe błękitne oczy i uległ podróży po ciemnej przestrzeni lecz jednego nie zapomni jej zapłakanej twarzy która strasznie mu przypomina twarz...
Wiem że uwielbiacie przerywanie w takich momentach
no ale do rzeczy skończyłem gimbazjum lecz to nie koniec
mojego bloga mam nadzieje że opowiadanie się wam podoba.
StevMajster:)