-Jako sędzia tej bitwy jestem zmuszony wytłumaczyć zasady pierwsza runda składa się z taijutsu i nie będzie ona przerywana kolejne podstawowe techniki (np.ninjutsu,genjutsu) mogą zostać aktywowane przez narastające tępo czy wszystko jasne?-zapytał Minato spoglądając porozumiewawczo na jedną jak i drugą stronę.
-Jak słońce.-powiedział z spokojem Naruto.
-Zgadzam się z nim.-powiedział białowłosy.
-Skoro wszystko zrozumieliście zaczynajcie.-krzyknął Minato znikając w złotym błysku tym samym wracając do Itachiego.
Obaj oderwali się od ziemi była to kwestia w ciągu parę sekund by w szybkim tępię wymieniali się ciosami ani jeden ani drugi nie trafiał jedynie byli w stanie sparować swe ciosy lecz nie trwało to długo po chwili blondyn dostał prosty wymierzony cios z otwartej ręki w splot słoneczny atak był na tyle silny by ten przebił się przez ścianę pomieszczenia tym samym lądując na ziemi lecz niestety blondyn nie mógł za długo poleżeć gdyż w mgnieniu oka ujrzał niewyobrażalnie ogromnych rozmiarów kule ognia bez zastanowienia aktywował odama rasengana czyli w skrócie ogromną kulę porównywalnych rozmiarów była to kwestia czasu by obie kule się zetknęły gdy tak się stało blondyn skupił się na zlikwidowaniu kuli przeciwnika pierwszą rundę jeśli chodzi o taijutsu przegrał co było oczywiste lecz w ninjutsu może się znacznie popisać nie zdawał sobie jedynie sprawy że obserwujący walkę są nie daleko go.
-Czemu nie użył ziemnej osłony przecież lepiej by na tym wyszedł.-powiedział z spokojem Kakashi.
-Wątpię ta ognista kula składa się z dużej ilości chakry co zresztą widać gdyby zderzyłaby się z ziemną osłoną rozwaliła by ją od razu odama rasengan to jedyne co mógł zrobić.-powiedział Minato.
-Racja Sensei poza tym trochę szkoda że pierwszą rundę tak szybko przegrał ale niestety było to oczywiste.-powiedział siwowłosy.
-Z tym akurat nie mogę się zgodzić mój ojciec posiada ogromny bagaż doświadczenia zwłaszcza w taijutsu a fakt że ta runda trwała kilka minut co jest nie lada wysiłkiem potwierdza mnie w fakcie że mój syn ma pewne szanse na wygraną.-powiedział z uśmiechem Minato.
Skupiając się na walce blondynowi udało się uporać z ognistą kulą którą zniszczył za pomocą swego odama rasengana który również uległ zniszczeniu świadomość że to jeszcze nie koniec sprawia iż mężczyzna ma chęć się uśmiechać w końcu walczy z kimś silnym właśnie przed sobą widzi demona dokładnie demona nie może określić swego dziadka jako bestii gdyż ta jest prymitywnym stworzeniem które za pomocą swej siły musi przetrwać natomiast demon nie musi przetrwać musi jedynie niszczyć wszystko na swej drodze z taką myślą blondyn zaczął nacierać w kierunku przeciwnika gdy był wystarczająco blisko od razu aktywował swego raiton rasengan którego wbił prosto w klatkę piersiową lecz po chwili kula została wchłonięta nie ryzykując blondyn od razu się oddalił i postąpił dobrze gdyż przeciwnik aktywował swego raishingana mało tego z oczu wydobywały się złote iskry teraz blondyn był pewien.
-Za pomocą swego raishingana pochłonąłeś mego raiton rasengana.-stwierdził blondyn.
-Dokładnie stwierdziłem że nie wytrzymałbym ataku takiego kalibru no cóż pochłaniając atak mój raishingan zapewnia mi pewną możliwość.-powiedział białowłosy po czym w swej ręce uformował własnego raiton rasengana tym samym szokując całą publikę łącznie z blondynem.
-Jakim cudem tego dokonałeś?
-Widzisz absorbowanie chakry plus kopiowanie technik za pomocą sharingana przynosi oczekiwane skutki.-powiedział z spokojem białowłosy po czym zaczął nacierać z skopiowaną techniką.
Blondyn widząc nacierającego przeciwnika bez zastanowienia wykonał pieczęć po chwili białowłosy został otoczony przez lodowe lustra które ukazywały odbicie blondyna od razu dezaktywował skopiowanego raiton rasengana wiedząc że na nic się to nie zda nim się obejrzał z każdej strony nacierały w jego kierunku lodowe igły które przebijały się w jego ciało lecz nie trwało to długo w końcu białowłosy postanowił wykonać pieczęć która wydłużyła włosy które stały się iglaste oraz otoczyły ciało użytkownika tym samym czyniąc go na chwilę obecną niezniszczalnym efekt stał się taki jak przewidywał nacierające igły odbiły się od włosów tym samym niszcząc lustra oraz jednocześnie raniąc blondyna który stał mimo wbitych igieł tym samym udowadniając przeciwnikowi że nie można go tak łatwo pokonać lecz ten to zignorował i posłał jeszcze większą niż poprzednio kulę ognia mając nadzieje iż odniesie tym zwycięstwo niestety jedyne czego zaznał białowłosy to szoku widząc przeciętą na pół kulę ale oprzytomniał widząc blondyna z aktywowanym susanoo tym samym mając aktywowanego gasnącego raishingana.
-Jesteś naprawdę silny Naruto teraz jestem że mogę ci ujawnić moją prawdziwą formę.-powiedział przez krwiożerczy uśmiech starzec.
-On naprawdę chcę to zrobić?-powiedział przerażony Hokage tym samym zwracając na siebie uwagę pozostałych.
-Coś się stało sensei.-zapytał siwowłosy.
-Jeszcze się nie stało ale może się stać prawdziwa forma mego ojca.-powiedział z przerażeniem w głosie Minato.
-Demon konohy bezogonowy jinchuuriki tak właśnie jest określany Tamotsu Namikaze dawny generał oraz szef i założyciel anbu jego przezwiska nie należą do niego bez powodu jego doświadczenie w boju znacznie odbiega od przeciętnego shinobi przez co ciężko go zaskoczyć lecz Naruto jest wyjątkiem przez co chcę mu się odwdzięczyć tym samym ukazując swą prawdziwą formę którą kształtował od lat.-powiedział z spokojem w głosie Itachi hokage jedynie kiwnął twierdząco głową po czym wszystkim ukazał się czarny smok postura oraz rozmiary były ludzkie ale wyglądem znacznie się odróżniał długi ogon rozłożone skrzydła drapieżnie pazury na stopach jak i dłoniach czerwone oczy z cienkimi źrenicami umięśniona klatka piersiowa mimo nowej formy ciało Tamotsu wciąż jest zdobione dawnymi ranami blondyn na ten widok doznał szoku.
-Czy to.-wyjąkał niepewnie blondyn.
-Nie gasnący raishingan? owszem.-odpowiedział z spokojem smok.
-Ale jakim cudem go odblokowałeś?-zapytał zszokowany mężczyzna.
-To długa Historia ale zasługujesz na to od dziecka byłem sierotą moi rodzice umarli w wojnie gdy się zakończyła zostałem przygarnięty przez nasz klan dziesięć lat tyle byłem zmuszony trenować i pewnie nadal bym to robił gdybym nie udał się na wojnę pozbawiłem życia setki ludzi przez co byłem określony jako demon ten przydomek będzie ciążył na mnie do końca życia wiedząc o tym postanowiłem odbyć podróż do konohy by choć na trochę zaznać spokoju niestety nie miałem go wystarczająco dużo.-powiedział z spokojem lecz z oka stworzenia spłynęła jedna łza.
-Co masz na myśli?
-Rok przed drugą wielką wojną shinobi poznałem twoją babcie Hitomi była to miłość od pierwszego wejrzenia była piękna silna zabawna taką była kobietą przed swą śmiercią urodziła Minato została zabita podczas wojny widząc jej śmierć na własne oczy nie mogłem sobie wybaczyć własnej bezsilności w ten sposób aktywowałem nie gasnącego raishingana w skutek utraty ukochanej trzeci poziom znacznie odbiega od poprzednich jak widzisz przekształca on naturę użytkownika w formę tym samym go ją obdarowując to najsilniejsza a zarazem jedyna technika tego wzroku niestety nawet poświęcając na nią lata nie opanowałem jej do perfekcji no cóż muszę się spieszyć pozostało mi jedynie 10 minut by utrzymać tą formę.-powiedział głębokim tonem smok.
-Rozumiem dzięki zaznaniu piekła mogłeś zaznać moc demoniczną moc.-powiedział z spokojem blondyn tym samym podchodząc powolnym krokiem.-walka z tobą była przyjemnością Tamotsu Namikaze.
-I wzajemnie Naruto Namikaze.-powiedziało stworzenie przygotowane na każdy atak.
Blondyn zaczął powolnie podchodzić do przeciwnika tym samym uwalniając z siebie lisią chakrę która w powolnym tępię zaczęła przekształcać każdą część jego ciała minęła jedynie chwila by mężczyzna przekształcił się w miniaturkę lisa o dziewięciu ogonach każdy na ten widok był zszokowany lecz blondyn to zignorował i zaczął nacierać w kierunku stworzenia które zaczęło szarżować na skrzydłach w jego kierunku w ostateczności na stało zderzenie obu sił które doprowadziło do lekkiego trzęsienia lis znacznie się oddalił tym samym posyłając odama rasengana prosto z swych dziewięciu ogonów smok przeciął kulę jedną ręką tym samym posyłając swoją ognistą kulę lecz ta została uniknięta przez lisa który zniknął w złotym błysku mimo wszystko Naruto wciąż może korzystać z swego gasnącego raishingana o czym świadczą jego turkusowe oczy kontynuując bestia teleportowała się do smoka który ledwo sparował atak natomiast został oddalony gdy przyjął kopnięcie w brzuch gdy wstał z ziemi ujrzał czarną kule nacierającą w jego kierunku jest to bijuu dama najsilniejsza technika każdego ogoniastego im więcej ogonów ma użytkownik tym gorzej dla przeciwnika krótko mówiąc smok ma przejebane nie udało mu się nawet uniknąć kuli a obrywając ją doznał ogromnych obrażeń w postaci utraty jednej z rąk teraz zrozumiał że to nie zabawa wstając ledwo z ziemi jego kończyna się odrodziła wszystko niesamowitej regeneracji ze strony trzeciego etapu niestety białowłosy powrócił do swej ludzkiej formy to samo tyczy się blondyna który również osiągnął swój limit czasowy obaj posłali w swym kierunku spokojne spojrzenia obaj wiedzą że ta walka dobiega już końca blondyn jedynie skumulował w swej dłoni rasengana lecz po dodaniu natury lodu kula zaczęła wyglądać jak ogromny płatek śniegu tym samym szokując każdego w końcu blondyn miał zaledwie miesiąc na trening już nie wspominając o fakcie iż połączenie natury z rasenganem samo w sobie wymaga lat treningu jedynie tym widokiem spowodował podziw w oczach swego przeciwnika który utworzył w swej lewej dłoni ogromnego ognistego rasengana obaj posłali w swoim kierunku spojrzenia spragnione krwi spojrzenia które pozbawione są jakichkolwiek uczuć po chwili obaj zaczęli nacierać w prostym kierunku po czym zderzyli się z swoimi technikami przez co nastał ogromny wybuch gdy ustał obaj przeciwnicy upadli na ziemie po czym wstali i zaczęli iść przed siebie stracili już siły czy też chęć do walki obaj dostali za swoje białowłosy odniósł poważne obrażenia oraz utratę lewej ręki to samo tyczy się blondyna który pustym wzrokiem spojrzał na swą ukochaną.
-Wybacz Sakura przegrałem.-powiedział słaby tonem mężczyzna który upadł na ziemie tym samym tracąc przytomność.
-Mylisz się.-powiedział ledwo żywy białowłosy którego spotkało to samo co blondyna.
Walka zakończyła się bez zwycięzcy jedno natomiast jest pewien nikt się nie oszczędzał wszystko po to by odczuć przyjemność z walki nawet odnosząc porażkę najgorsze w tym wszystkim jest natomiast fakt iż blondyn może się prawdopodobnie pożegnać z byciem shinobi nie tyczy się to białowłosego któremu ręka po prostu odrosła co spotka Naruto? cóż tego dowiecie się w innym czasie.
Witam was jak widać jednak udało mi się napisać w styczniu nie wiem kiedy
będzie kolejna część dlatego nic nie będę obiecywał no cóż
mam nadzieję że opowiadanie się podoba.
StevMajster:)