Japonia... Po latach rozłąki znów może do niej zawitać. Musi przyznać, że w jego życiu nastały wielkie zmiany, lecz w jego sercu nic a nic. Wciąż ją kocha i będzie o nią walczył - tego jest pewien w stu procentach. Z taką myślą, schował swoją zgniło-zieloną torbę do bagażnika czerwonego jeepa, po czym zamknął go i wsiadł na miejsce pasażera. Gdy samochód odpalił i ruszył w drogę, z miejsca na miejsce budziły się w nim zakopane wspomnienia. Mimo wszystko tu dorastał i rozwijał się wraz z nią, lecz niestety przez upływ lat ich kontakt ucichł. Zresztą, nie tylko przez to, ale także przez sytuację, która zdarzyła się parę lat temu. Chłopak rozmyślałby dalej, gdyby nie reakcja jego przyjaciela - Sasuke.
Mężczyzna uścisnął dłoń na pożegnanie, po czym wychodząc z samochodu otworzył bagażnik, z którego wyjął swoją torbę. Zamykając go, samochód odjechał. Blondyn jedynie westchnął. Nawet w cywilu wygląda jak typowy żołnierz: wojskowe bojówki na nogach, na korpusie zielona, cienka, lecz również wojskowa kurtka, która mimo swego cienkiego wyglądu jest w stanie ogrzać ciało, na stopach czarne glany, a na głowie tego samego koloru czapka. Chłopak mijał domy, mimo że szedł powolnym tempem ,był w stanie przejść te cholerne dwa kilometry w sześć minut. Z taką świadomością, wszedł do budynku zwanego potocznie „domem“. Szczerze, zapomniał znaczenia takiego miejsca. W szkole wojskowej miał własne łóżko i nic więcej, i tyle mu wystarczyło. Pewnie rozmyślałby dalej, gdyby nie reakcja jego rodziców. Matka, gdy go zobaczyła, natychmiast wtuliła się w jego tors. On nie miał zamiaru przerywać, bo choć przez chwilę chciał odczuć ciepło. Kiedy kobieta się od niego odsunęła, ojciec blondyna uścisnął mu dłoń. Taki gest wystarczy, by ukazać swą tęsknotę. Niebieskooki uśmiechnął się, po czym wypowiedział słowo, które pragnął wypowiedzieć od lat.
Będąc w pomieszczeniu, rozebrał się do naga, tym samym odczuwając ulgę. Od dawna musiał wykonywać czyjeś rozkazy, już nie wspominając o rutynie, którą odczuwał przez pięć lat. Lecz teraz jest wolny. Z tą myślą wszedł do łazienki. Aż do dziś jest za to wdzięczny rodzicom. Podszedł do lustra, przyglądając się swemu odbiciu: długie, blond włosy, równie długi zarost, zmęczone niebieskie oczy, pozbawione jakichkolwiek uczuć, ciało nie zapchane już tłuszczem, lecz czystymi mięśniami, ozdobione również tatuażami, a dokładniej dwoma. Jeden reprezentuje czaszkę, która w swych ustach ma czarną róże - znajduje się na lewym barku, natomiast na lewej piersi ma znak kanji, oznaczający w wolnym tłumaczeniu „rodzinę“ . Gdy nacieszył się już wystarczająco swym odbiciem, wszedł do kabiny, rozbudzając swe zmęczone ciało zimną wodą, tym samym zmuszając organizm do działania. Nim się obejrzał, wycierał swe ciało suchym ręcznikiem, po czym powiesił go na miejsce. Kierując się do swej zielonej torby, od razu odział się w czarne bokserki. Na nogi założył luźne, siwe dresowe spodnie, na górę czarną bokserkę z białym nadrukiem, a na stopy białe skarpetki. Tak ubrany wyszedł z pomieszczenia. Przez dochodzący z oddali dźwięk dzwonka, blondyn miał zamiar otworzyć drzwi wejściowe. Właśnie szedł w ich kierunku, lecz wyręczyła go w tym Naruko. W duchu dziękuje losowi, że to właśnie ona otworzyła drzwi, dzięki temu mógł oszaleć na widok zielonookiej. Długie, różowe włosy opadające na czerwoną kurtkę, na karku różowy szalik, na nogach błękitne jeansy, natomiast na stopach czarne kozaki. Mimo iż doznał szoku na jej widok, to ona doznała większego gdy go spostrzegła.
Zielonooka wyzbyła się szalika, jak i kurtki, wieszając je na wieszaku, tym samym ujawniając miętowy, cienki sweter. Niebieskooki, mimo wszystko nie skupiał się na niej, lecz na rozmowie z czarnowłosym, a dokładniej piciu piwa i rozmowie. Nie zmienia to faktu, że Naruko, by utrzymać równowagę, rozmawiała z dziewczynami, jak i jadła posiłek. Zresztą, każdy miał nałożone do stołu. Mimo szczupłej sylwetki, blondyn nie stracił apetytu. Oczywiście, musiał się ograniczać, ze względu na restrykcyjną dietę, ale nie przeszkodziło mu to w opróżnieniu dwóch puszek zimnego piwa.
zielonooka lekko się zdziwiła.
Bez problemu wstał z krzesła, tym samym żegnając się z gośćmi i zostawiając ich samym sobie. Powiedział prawdę - zapomniał jak to jest czuć. Fakt, jest w domu, rozmawia z przyjaciółmi, ale ma wrażenie, jakby robił to każdego dnia. Zwykła czynność jest dla niego rutyną, mimo że zszokował większość osób, to jedna się nim zainteresowała.
Zmienił się przez upływ czasu. Zmężniał, spoważniał i zdała sobie z tego idealną sprawę. Mówiąc krótko,ma jedynie trzy dni, by móc spędzić z nim niezapomniane chwile. Z nim - z chodzącym ideałem. Na myśl o tym, przygryzła wargę, akurat w momencie, gdy wszedł do swego pokoju.
Witam was, drodzy
czytelnicy. Dawno mnie nie było.
Zdaję sobie z tego sprawę. Nic nie poradzę, wakacje mnie rozleniwiają.
Nie zmienia to faktu, że mam zamiar pisać opowiadania,
choć nie powiem, nie będą wstawiane regularnie, to od razu mogę uznać,
że pozostały jeszcze trzy części. Cóż, zachęcam do komentowania,
gwiazdkowania, czy co tam jeszcze. Żegnam się z wami.
Zdaję sobie z tego sprawę. Nic nie poradzę, wakacje mnie rozleniwiają.
Nie zmienia to faktu, że mam zamiar pisać opowiadania,
choć nie powiem, nie będą wstawiane regularnie, to od razu mogę uznać,
że pozostały jeszcze trzy części. Cóż, zachęcam do komentowania,
gwiazdkowania, czy co tam jeszcze. Żegnam się z wami.
StevMajster:)