środa, 29 lipca 2015

Pokemon:Syn Legendy (1/3)

Żyję w świecie, w którym istnieją pokemony. Są to stworki, które przez ludzi uznawane zostały za przyjaciół. Są również trenerzy - osoby, które dzięki ciężkim treningom i walkom z silnymi przeciwnikami zbliżają się do swych pokemonów. Ja jednak traktuję swe pokemony jako narzędzia choć trochę w inny sposób sam jestem trenerem lecz odróżniam się od reszty mam zaledwie 30 lat  przez taki okres czasu należałem do jednej z grup przestępczych team rocket można rzec że jestem bardzo zły ale szczerze nie interesuje mnie to zależało mi jedynie na jednym pieniądzach nic osobistego robiłem czarną robotę i dostawałem czarne pieniądze lecz teraz nie należę do żadnej z tych grup bo uświadomiłem sobie jedną ważną rzec nieważne czego bym nie robił jak bym tego nie robił zawsze będę jedynie narzędziem a nie lubię nim być aktualnie podążałem w kierunku najbliższego miejsca ale osobiście sądzę że będę zmuszony zrobić postój ubrany jestem w obcisłą białą koszulkę dzięki czemu idealnie widać moje wyrzeźbione ciało na dole natomiast mam jasne błękitne jeansy a na stopach czarne trampki na plecach natomiast noszę zielony wojskowy plecak na dłoniach mam nałożone czarne rękawiczki bez palców a do swego czarnego pasa przypięte mam pokeballe i tak oto wyglądam ciekawi mnie kiedy dotrę na miejsce do jasnej cholery łażę już ponad dwie godziny denerwował bym się dalej gdybym nie wyczuł cudzej obecności spojrzałem za siebie nie myliłem się ujrzałem blondyna z niebieskimi oczami który ubrany był dość tajemniczo czarny płaszcz błękitne spodnie oraz brązowe buty.

-Chcesz czegoś konkretnego czy będziesz się tak na mnie patrzał.-powiedziałem ze spokojem.

-Chce cię wyzwać na walkę.-powiedział pewnym tonem na mej twarzy zawitał uśmiech.

-Zgoda.-powiedziałem z szyderczym uśmieszkiem.

-Ja zaczynam charizard  do boju.-po chwili rzucił pokeballem z którego wyłonił się ogromny smok przynajmniej tak wygląda bo wiadomym jest iż jest typu ognisto latającego.

-No nie powiem dobry wybór teraz ja zacznę zobaczmy.-zacząłem patrzeć na swój pas kogo by tu wybrać o już wiem.-ruszaj tyranitar.-po chwili pojawiła się moja bestia.

-Pokonam cię w mgnieniu oka charizard łamacz cegieł.- po chwili zaczął nacierać na skrzydłach w kierunku mojego pokemona łamacz cegieł to atak polegający na bezpośrednim starciu ruch typu walczącego bardzo efektywny na tyranitara który jest typu kamiennego oraz ciemności ale.

-Muszę cię zawieść tyranitar elektryczny kieł.-pokemon przeciwnika był już na tyle blisko by zadać cios lecz nim się obejrzał mój tyranitar ugryzł go prosto w szyję dzięki czemu zostal porażony przez spore ładunki prądu po chwili charizard padł blondyn był ogromnie zdziwiony.

-Jakim cudem przecież mój charizard powinien być szybszy ech nieważne charizard powrót.-po chwili blondyn wystawił pokeballa który pochłonął pokonanego charizarda.-serperior wstawaj do walki.-po chwili pojawił się ogromny wąż typu roślinnego mogę mieć kłopoty szybkość silne ataki tym się charakteryzuje ten pokemon spojrzałem na swego tyranitara jestem trochę zakłopotany zaraz czym ja się martwię.

-Serperior trawiaste ostrze.-po chwili ruszył z ogromną prędkością lecz ja jedynie się uśmiechnąłem.

-Tyranitar elektryczna fala a następnie lodowy promień.-po chwili od mojego przyjaciela zaczęła emanować ogromna elektryczna fala która natychmiastowo sparaliżowała węża po czym w jego kierunku zaczął nacierać lodowy promień który ostatecznie go powalił blondyn natychmiastowo wycofał serperiora.

-Infernape zwarcie.-natychmiastowo pojawiła wysoka walcząco ognista małpa która błyskawicznie zaczęła okładać brzuch mojego tyranitara pięściami on wraz ze mną zaczął się śmiać no cóż ja poradzę.

-Z czego się do cholery śmiejesz.-krzyknął blondyn.

-Z ciebie jesteś cholernie słaby no nic tyranitar hiper promień.-po chwili mój pokemon wystrzelił czerwonym promieniem prosto w twarz przeciwnika który przestał okładać go pięściami teraz gdyz padł.

-Niemożliwe jakim cudem byłeś w stanie pokonać aż trzy moje pokemony.-powiedział załamyn tonem szczerze nawet mnie to nie ruszyło.

-Przecież ci powiedziałem jesteś za słaby przeciwko mojemu tyranitarowi nasłałeś pokemony które nie dość że są na ostatnim stadium to jeszcze korzystały z efektywnych na mojego pokemona ruchów i muszę cie złamać mój tyranitar jest najsłabszym pokemonem w moim egzemplarzu .-ostatnie zdanie załamało blondyna lecz po chwili ku mojemu zdziwieniu się pozbierał.

-Rozumiem mam pytanie jak się nazywasz?-zapytał blondyn.

-Eiji w moim znaczeniu to drugi syn.-powiedziałem poważnym tonem po chwili blondyn wyciągnął z kieszeni odznakę rozumiem glina.

-Podejrzewam że jesteś tym Eijim wygląd by się zgadzał brunet długie włosy czarne oczy broda umięśnione ciało będę zmuszony cię aresztować pod zarzutem do dawnego przynależenia do teamu rocket.-no tak prawie bym o tym zapomniał że jestem ścigany przez policję.

-Szkoda że nie mam zamiaru iść do paki.

-Rozumiem.-po chwili za krzaków pojawiło się aż dziesięciu policjantów z każdej strony czyli było to zaplanowane po chwili wystawiłem swego pokeballa który pochłonął mego pokemona.

-Skoro się nie da po dobroci to trzeba po złości.-powiedziałem smutnym tonem.

Naprawdę nie lubię walczyć ale jeśli wszystko zawodzi trzeba użyć siły po chwili zacząłem nacierać na jednego z przeciwników którego natychmiastowo posłałem na deski po chwili wszyscy zaczęłi na mnie nacierać lecz robiłem sprawnie uniki oraz kontry nim się obejrzałem zostało jedynie dwóch przytomnych mowa o blondynie oraz jednym z jego lizusów którego szybko pokonałem zostaliśmy tylko on i ja powalczyłbym jeszcze trochę lecz wole sobie odpuścić po chwili sięgnąłem po pokeballa którego natychmiastowo wyrzuciłem wyłonił się z niego staraptor na którego natychmiastowo wskoczyłem nim się ujrzałem unosiliśmy się w powietrzu mogłem od początku wiedzieć że to niebezpieczne cholera już od 10 lat nie należę do żadnej z tych grup ale teraz za późno po chwili odczułem niebezpieczeństwo spojrzałem za siebie oraz na dół na dole jest chmara policjantów którzy wyposażeni są w galvantury natomiast za mną jest hydreigon na którego grzbiecie siedzie dość piękna dziewczyny blond włosy niebieskie oczy ale nie ma się co rozmyślać są dwie opcje jeśli się nie poddam w moim kierunku posłane zostaną elektryczne ładunki które będą znacznie mocniejsze gdyż korzystanę będą przez elektryczne pokemony to samo tyczy się hydreigona który może posłać zapewne smoczą kulę w takim przypadku mój pokemon może umrzeć a ja bym dał radę przeżyć niechętnie ale muszę się poddać po chwili staraptor zaczął lądować prawda traktuje pokemony jak narzędzia ale jaki bym miał pożytek z śmierci swej pociechy po chwili wylądowałem to samo tyczy się tej panienki sądząc po jej ubiorze należy do sił specjalnych no ale nie mi oceniać odesłałem staraptora do swego pokeballa i zostałem natychmiastowo aresztowany siedzę w tym pierdlu już dobre trzy godziny i ciekawi mnie do cholery co się stanie dalej może zostanę aresztowany szczerze nie obchodzi mnie to zrobiłem już wystarczająco dużo moje rozmyślenia przerwał dźwięk otwierających się drzwi to znak że czas ruszać wstałem z łóżka po czym zacząłem iść za strażnikiem będzie zabawnie po chwili byliśmy przed metalowymi drzwiami od razu wszedłem czekał tam na mnie z tego co widzę blondyn który siedzi na krześle po kątach są strażnicy robi się interesująco ruchem ręki blondyn wskazał mi na krzesło na które bez szemrania usiadłem między nami jest biały stół na którym z tego co widzę położone zostały moje akta.

-Nazywasz się Eiji Ketchum zgadza się?-zapytał głębokim tonem.

-Tak.-powiedziałęm z spokojem.

-Jeśli pozwolisz dla pewności przeczytam twoje akta.-po chwili sięgnął teczkę.-Eiji Ketchum drugi a zarazem ostatni syn Asha Ketchama aktualnego championa regionu Kanto urodzony w regionie
Kanto pochodzi z Alabastii w wieku 5lat wyróżniał się niesamowitym talentem trenowania swych pokemonów w zaledwie trzy miesiące był w stanie maksymalnie wyewoluować aż sześć swoich pokemonów w tym swego startera charmandera przez kolejne pięć lat odwiedzał różne krainy tym samym pokonując tamtejszych trenerów w wieku 10 lat przyłączył się do grupy przestępczej teamu rocket tym samym będąc najsilniejszym jej członkiem dopiero po pięciu latach odszedł tym samym przystępując do wojska został natychmiastowo przyjęty w wieku 20 lat uczestniczył w wojnie o odbicie regionu Unova sam w zaledwie 2 lata był w stanie odbić cały region jednym pokemonem za swoje bohaterstwo został uznany za nowego championa tym samym najsilniejszego w całej historii dalsze losy nieznane.-powiedział spokojnym tonem detektyw.

-Chyba nie myślałeś że otrzymasz pełne dane dawnego żołnierza który odstawał od reszty pod względem siły oraz postawy.-powiedziałem głębokim tonem.

-Rozumiem że nawet ty nie możesz zdradzić szczegółów.

-Przykro mi ale nie mogę według wojskowego kodeksu byłoby to łamanie zasad które nawet były żołnierz musi przestrzegać.-powiedziałem z powagą mówię prawdę nawet ja muszę przestrzegać zasad.

-Rozumiem ponieważ nie mogę ci aresztować ze względu na fakt iż wojsko jak i cała Unova by się do nas przyczepiła zamiast tego mam dla ciebie pewną prośbę.-powiedział tajemniczo.

-Zamieniam się w słuch.

-Czy mógłbyś przynajmniej przez rok trenować moją podopieczną zrozumiem odmowę ale chciałbym żeby przynajmniej ona przedstawiała jakiś poziom rzadko kto jest w stanie posiąść takie umiejętności jak ona.-powiedział poważnym tonem blondyn.

-Krótko mówiąc chcesz abym trenował osobę która twoim zdaniem jest najbardziej użyteczna czy to czasami nie jest faworyzowanie poza tym wątpię bym w rok był w stanie ją czegokolwiek nauczyć.

-Będziesz w stanie w końcu jesteś synem samego Asha Ketchuma legendy świata pokemon.-powiedział poważnym tonem.

-Nie lubię gdy ktoś mnie do niego porównuje ja i on jesteśmy na całkowicie innym poziomie ale wracając do twej propozycji przyjmę ją bo i tak ręce mam związane ale musisz wiedzieć jedno nic nie obiecuje twoja podopieczna może wrócić będąc wciąż na tym samym poziomie ale skoro tak bardzo ci na tym zależy by porównywać mnie do o znacznie silniejszego ode mnie ojca niech ci będzie przyprowadź ją.-powiedziałem poważnym tonem.

-Bardzo ci dziękuje Alex możesz wejść.-powiedział blondyn rozumiem czyli cały czas tu była nieźle po chwili dziewczyna weszła jestem teraz w lekkim szoku to ta sama dziewczyna która siedziała na grzbiecie hydreigona muszę przyznać że będąc ubraną w białą bokserkę krótkie jeansowe spodenki oraz czarne trampki wygląda znacznie ładniej niż w stroju służbowym ale do rzeczy po chwili wstałem z krzesła po czym swój wzrok skierowałem do blondyna.

-O co chodzi?

-Pokeballe i mój plecak.-powiedziałem spokojnym tonem.

-Rozumiem wybacz.- po chwili podał mój plecak oraz mój pas do którego przyczepione jest aż 6 pokeballów po co mi więcej skoro nawet jednym jestem w stanie pokonać wszystkie pokemony przeciwnika no ale nic nim się obejrzałem byłem już gotowy by ruszyć z nową towarzyszką na ekscytujące przygody i inne pierdoły jestem za stary na takie rzeczy no cóż starość nie radość.

-Jestem Alex miło mi cię poznać mistrzu.-powiedziała uwodzicielskim tonem dzięki ci bogu że jestem singlem.

-Mi również miło cię poznać jestem Eiji i będę od dziś twoim mistrzem skoro już wszystko wyjaśnione  możemy ruszać.-powiedziałem z spokojem.

Pożegnaliśmy się z wszystkimi po czym strażnicy zaczęli nas prowadzić do wyjścia o rany przez ponad rok będę trenował tą ślicznotkę ciekawi mnie co z tego wyjdzie w końcu nigdy nie trenowałem innej osoby niż samego siebie no ale cóż muszę wiedzieć o jednej ważnej rzeczy nie zdradzać jej za dużo z taką myślą otworzyłem drzwi do wolności.

Witam was, drodzy czytelnicy. Oto 
specjał. Jak wiadomo, mam już
ponad 3000 tysiące wyświetleń.
A ponieważ miałem trochę wolnego 
czasu, postanowiłem napisać "to". Nie wiem, czy komukolwiek 
się ten pomysł spodoba, no ale cóż. Druga kwestia
to fakt, że usunąłem drugiego bloga.
Powód? Brak weny. Poza tym, opowiadania
tam wstawione, mym skromnym zdaniem,
były do dupy, ale mam kopię zapasową,
więc jak ktoś by chciał je jeszcze przeczytać,
mógłbym je wstawić. Mowa oczywiście
o opowiadaniach z highschool dxd.
No nic, mam nadzieję, że opowiadanie się 
spodobało.
                                                             StevMajster:)
                                                          

wtorek, 21 lipca 2015

3.Powrót Przeszłości (3/3) (Koniec)

Upadł przestał się ruszać czy też cokolwiek mówić najwyraźniej to jego koniec zamknął swe błękitne oczy i uległ podróży po ciemnej przestrzeni lecz jednego nie zapomni jej zapłakanej twarzy która strasznie mu przypomina twarz... Hinaty kobieta która żyje aż do dziś i równie jak go kochała teraz równie nienawidzi blondyna tylko przez to że odkryła jego "sekret" musiał i musi skrywać swą moc używa jej tylko w ostatecznych momentach tamten był ostateczny czarnowłosa została wtedy porwana przez bandytów był wtedy zmuszony ją odnaleźć i zabić przeciwników i tak zrobił był to jego pierwszy moment w życiu gdy zaczął żałować czyjegoś zabójstwa ale tak musiało być gdy trafił do paki dziewczyna wtedy zupełnie się od niego odizolowała po chwili niebieskooki doznał olśnienia już wie kto za tym stoi szkoda że na to za późno to już jego koniec po chwili czarne tło całkowicie się zmieniło ku zdziwieniu mężczyzny który oczekiwał śmierci tak naprawdę doczekał się bycia w dziwnym pomieszczeniu podłoga była po brzegi wypełniona krwią ściany były również zakrwawione nie przerażało go to ani trochę trzeba również zaznaczyć że przed blondynem są kraty złotego koloru za którymi wyłania się pewna postać czerwone oczy stałe źrenice pomarańczowe futro wygląda przerażająco a dziewięć ogonów jeszcze bardziej to podkreśla mowa o ogromnym lisie który bardzo zaskoczył mężczyznę.
-Dawno się nie wiedzieliśmy Naruto.-powiedział złowieszczo lis.
-Kim ty do diabła jesteś nawet cię nie znam i jakim cudem tu jestem nie powinienem no nie wiem umrzeć?-powiedział rozwścieczony blondyn.
-Ty nie znasz mnie ale ja znam ciebie jestem Kyuubi i tak się składa że jestem źródłem twojej mocy ale przez te kraty jest to mało możliwe widzę wszystko twoimi oczami w końcu jestem wynikiem tego pieprzonego eksperymentu chcieli zrobić niezniszczalnego człowieka super żołnierza ale z tego co widziałem to bardziej spierdolili ci życie nie zrozum mnie źle młody gdybym chciał to użyczyłbym ci całej swej mocy w końcu krew która jest tu kompozycją tego pięknego miejsca to twoja sprawka ale żeby otworzyć te kraty trzeba mieć cholernie silną wolę.-powiedział zachrypniętym tonem lis.
-Rozumiem czyli to miejsce jest przepełnione krwią mych ofiar zajebiście teraz to mam motywację by otworzyć te pieprzone kraty.-powiedział z krwiożerczym uśmiechem.
Blondyn podszedł bliżej krat po czym wystawił swą lewą dłoń która zaczęła emanować czerwoną energią po chwili kraty się otworzyły a cała potęga jaką posiada lis została podzielona z Naruto gdyż w końcu stali się jednością po chwili mężczyzna powrócił do stanu rzeczywistego obudził się jest tak jak przypuszczał wylądował w szpitalu zapewne zielonooka jest w przetrzymywana przez Sasuke skąd to wie? wszystkiego się domyślił po pierwsze ma od niego sharingana jedynie prawowity użytkownik może namierzyć skradzioną część ciała co za tym idzie czarnowłosy go oszukał po chwili namysłu niebieskooki odpiął od siebie wszystkie kable  po czym podszedł do szafy i wziął ciuchy w końcu nie będzie paradował w samych gaciach zwłaszcza że wyczuł aż pięciu nie byle jakich gliniarzy po chwili na dół nałożył czarne jeansy na stopy siwe skarpetki i czarne adidasy na górę białą koszulkę na ramiączkach na którą nałożył czarną rozpiętą bluzę z kapturem tak ubrany sięgnął po telefon który był w kieszeni po czym wybrał numer do Kakashiego.
-Słucham tutaj zakład pogrzebowy słoneczko w czym możemy służyć?-powiedział poważnym tonem siwowłosy.
-Skończ pierdolić dzwonię bo mam do ciebie zaproszenie na imprezkę.-powiedział lekko zdenerwowany blondyn.
-Impreza sorry stary ale muszę sobie darować.
-Będzie w więzieniu główną atrakcją będzie rozpętanie rozpierdolu.
-Chyba że tak chodzi o Sakurę? prawda w wiadomościach trąbili że córka milionera została aresztowana pod zarzutem brutalnego zamordowania ponad 30 osób.-powiedział z spokojem siwowłosy natomiast niebieskooki znacznie się zdenerwował.
-Teraz to ich rozpierdolę.-powiedział blondyn.
-Ale nawet w dwójkę nie mamy szans przewaga liczebna wszystko nadrabia nawet jeśli użyjemy swych mocy to mamy dość spory limit czasowy na dodatek ty nie otworzyłeś swej wewnętrznej bramy.-powiedział siwowłosy.
-Masz rację tylko z jednym przewagą liczebną limit czasowy i wewnętrzna brama zostały opanowane.
-No to nieźle ale zaraz przecież limit czasowy jest nawet jeśli masz pełny potencjał chyba że-po chwili mężczyzna się namyślił-idioto chyba nie masz zamiaru tego zrobić powiedz że nie.
-Przykro mi Kakashi ale jeśli będę musiał to poświęcę się dla niej.-powiedział pewien swych decyzji niebieskooki.
-Rozumiem niech ci będzie wchodzę w to najwyżej umrę i tak nie mam nic w sumie do stracenia spotkajmy się za dwie godziny przed więzieniem załatwię sprzęt.
-Dzięki stary mówię serio dobrze że jesteś.
-Kto inny dałby radę się użerać z takim debilem jak ty jedynie ja no nic narka spotkamy się na miejscu.
Blondyn rozłączył się po czym włożył telefon do kieszeni nim pójdzie do więzienia musi uporać się z gliniarzami zrobił to w klasyczny sposób wyszedł z pomieszczenia tak jak myślał wszyscy wycelowali w jego serce dlatego nie bez powodu zrobił sobie tatuaż w tym miejscu z napisem "shoot there" lecz po chwili przestał nad tym rozmyślać gdy przeciwnicy byli pewni swej wygranej blondyn uformował aż pięć ogonów tyle wystarczyło w końcu tylu było przeciwników było gdyż wymienione ogony natychmiastowo wbiły się w czaszki przeciwników rozlew krwi był spory każda ściana była wypełniona krwią ciuchy mężczyzny również były nią ubrudzone niebieskooki postanowił przeszukać jednego trupa może ma coś przydatnego nie mylił się w kieszeni od spodni był klucze do samochodu wziął je jak i portfel wypełniony kasą dopiero wtedy poszedł na niższe piętro tak jak myślał więcej samobójców  każdy zaczął na niego nacierać lecz on postanowił wykorzystać swe ogony które precyzyjnie przebijały narządy przeciwników jak tęsknił za tym widokiem pomieszczenia wypełnionego krwią i mnóstwem trupów dopiero teraz czuję się bosko jego przyjemność wzrastała z schodzenie do coraz mniejszego piętra co prawda to prawda mógłby uciec prze okno ale wtedy nie było by zabawy przynajmiej dla niego w końcu z tego był znany z bycia psychopatą z taką myślą zmiażdżył serce ostatniego przeciwnika cały pensjonat został przejęty przez policję która jak widać maczała w tym palce lecz on miał to w dupie wyszedł z budynku jak gdyby nigdy nic po chwili ujrzał czarnego mustanga z białymi pasami spojrzał na klucz który ukradł był zszokowany należy do niego bez szemrania wszedł do samochodu po czym go odpalił ten ryk silnika widać że to prawdziwe monstrum jeśli z dzisiejszej akcji ujdzie żywo to chyba sobie go zostawi w garażu z taką myślą jechał jak szaleniec jeśli nie będzie szło po jego myśli użyje swej pełnej mocy w ten sposób co prawda ulegnie nie odwracalnej zmianie ale nie ma wyboru dziewczyna jest w tym więzieniu od ponad tygodnia jest tego pewien w końcu ma dobrze ustawiony kalendarz w komórce poza tym bądź co bądź musi go to w końcu spotkać śmierć w swym życiu nie miał kolorowo jego rodzice od dnia jego narodzin poddali go naukowcom może się wydawać że to bardzo nieprawidłowe zachowanie lecz to nie prawda gdyby nie eksperyment już by dawno nie żył od dziecka miał bardzo słaby organizm podobnie było z czarnowłosym lecz on cierpiał na ślepotę cierpiał gdyż eksperyment się powiódł lecz oni jak i reszta mieli zostać wyeliminowani przez rząd który zaprzestał tego działania i prawię im się udało wyeliminować wszystkich lecz blondynowi i czarnowłosemu udało się uciec od tamtego czasu minęło aż 20 lat dokładnie aż tyle lat w wieku pięciu lat uciekli już w tamtym okresie wyróżniali się jak pozostali inteligencją oraz nad ludzkimi umiejętnościami Sasuke zdobył sharingana moc która pozwala na teleportacje do różnych miejsc i używania ognia natomiast Naruto jest władcą dziewięciu ogonów niszczy wszystko na swej drodze zawsze tak było i będzie choć on również posiadł sharingana ale znacznie słabszego co prawda może się teleportować ale ma limity tak samo z używaniem ognia rozmyślałby dalej nad przeszłością lecz dotarł na miejsce więzienie jedyne istniejące w Tokio które i tak jest znacznie oddalone od miasta z wiadomych przyczyn poza tym odsiadują tam prawdziwi szaleńcy w końcu sam w nim siedział po chwili wyszedł z samochodu ku jego zdziwieniu przed jego oczami ukazały się dwie osoby Kakashi bez maski ubrany w czarną koszulkę z szerokimi ramiączkami dzięki czemu widać jego tatuaże natomiast na dole czarne jeansy z dzirami a na stopach zwykłe czarne buty a obok niego sam Madara który ma nałożony czarny płaszcz na białą koszule na dole niebieskie jeansy a na stopach brązowe pantofle niebieskooki był bardzo zszokowany.
-Mistrzu to jest misja samobójcza jesteś tego pewien?
-Wiesz Naruto są chwile w życiu człowieka że musi pomóc ważnej dla niego osobie jesteś dla mnie ważny dlatego postanawiam ci pomóc jesteś dla mnie jak syn którego rozwijałem od dnia narodzin nie żałuje że postanowiłem tobie pomóc jak uciekałeś wraz z mym bratankiem no ale nic czas załatwić robotę i wrócić do domu prawda Kakashi?-powiedział głębokim tonem.
-Prawda nie martw się młody nie mam zamiaru wykitować tak szybko w przeszłości wykonywałem trudniejsze roboty ruszajmy w końcu nie mamy czasy na pierdoły my tu gadu-gadu a Sakura ma komplikacje.-powiedział spokojnym tonem.
-Macie rację poza tym mam pewien pomysł zapewne jedynie ty mistrzu zrozumiesz no ale cóż wejdę  w tryb sześciu ogonów i zlikwiduję paru przeciwników po czym wejdę do centrum w poszukiwaniu Sakury a wy załatwicie resztę.
-Dla mnie bomba.-powiedział Kakashi.
-Opanowałeś ten tryb Naruto bo jeśli tak to jestem za.-powiedział ze spokojem w głosie czarnowłosy.
-Opanowałem inaczej bym go nie proponował no nic czas działać.
Po chwili niebieskooki zamknął swe błękitne oczy po czym nabrał ogromnego skupienia w tryb który ma zamiar wejść nie wchodził od ponad 10 lat używał go jedynie w ostateczności lecz teraz jest pewien że opanował go do perfekcji w końcu ma pełną moc od Kyubiego po chwili pojawiło się aż sześć czerwonych ogonów po chwili zmienił swą postawę ręce ułożył na ziemi a oczy które otworzył były już krwisto czerwone zaczął nabierać coraz większego skupienia lecz było to coraz trudniejsze dopiero po krótkiej chwili przypomniał sobie że w ten sposób nie wejdzie w ten więc postanowił uwolnić swój cały gniew nim się się obejrzał jego ciało uległo ogromnej przemianie stał się hybrydą
już nie panował nad sobą zaczął nacierać do celu gdy już był na miejscu zaczął likwidować przeciwników jednego po drugim choć dał ponieść się emocją to dalej ma kontrole nad sytuacją przestał atakować dopiero jak wtargnął Kakashi wraz z Madarą uzbrojeni po zęby w karabiny maszynowe po chwili blondyn zaczął nacierać do budynku oczywiście było paru niedobitków których dość szybko zlikwidował po czym zdemolował drzwi za pomocą czarnej kuli która wydobyła się z jego ust po czym zaczął znowu szybko nacierać bądź co bądź ten tryb ma limit czasowy dopiero będąc w pomieszczeniu wyczuł obecność zielonookiej która jest strasznie daleko blondyn nie ma innego wyboru jak podążać za tropem.
-Młody słyszysz mnie?-powiedział znajomy ton.
-Kyuubi co ty robisz w mojej głowie?-powiedział w myślach blondyn.
-Gdy otworzyłeś kraty nabyłeś tą umiejętność ale są teraz ważniejsze rzeczy słuchaj młody musisz uważać na tego Sasuke jest cholernie silny.
-Rozumiem Kyuubi wezmę to pod uwagę dzięki.
-Zawsze do usług.
Był już niedaleko celu tak jak powiedział Kyuubi energia czarnowłosego jest bardzo wysoka niż można było się spodziewać lecz nie robiło to wrażenia na blondynie który widząc jego twarz natychmiastowo posłał ogromną kulę w jego kierunku ku jego zdziwieniu została natychmiastowo zniszczona blondyn zignorował ten fakt i zaczął nacierać w jego kierunku zadał cios prosto w twarz natychmiastowo się odbił pod względem siły która została włożona lecz czarnowłosy też miał asa w zanadrzu posłał w kierunku blondyna aż cztery ogromne kule ognia z których jedynie dwie zostały zniszczone pozostałe zadały ogromne obrażenia.
-Gdzie ona jest do cholery wyczuwam ją powinna być tutaj.-wysyczał blondyn.
- Bo jest sprawdź na górę.-wskazał palcem zielonooka rzeczywiście jest w jednej z celi jej wyraz twarzy wyraża ogromne zdziwienie.
-Sakura.-wyszeptał cicho blondyn.
-Jeśli chcesz ją odzyskać musisz mnie pokonać.-powiedział pewien czarnowłosy.
-Zrobię to a nawet więcej zabiję cię.
Po chwili niebieskooki powrócił do swej ludzkiej formy odczuł swój limit lecz nie przeszkodziło to w nacieraniu jego atak został skontrowany przez co oberwał prosto w twarz lecz zadał kopnięcie prosto w brzuch po czym posłał kulę ognia w kierunku czarnowłosego któremu zadała obrażenia lecz on po chwili aktywował swego sharingana którego wygląd znacznie się zmienił blondyn zrozumiał że jest to jego ostateczna moc nie miał zamiaru tego używać lecz w takiej sytuacji nie ma wyboru z jego oczów zaczęły płynąć łzy wiedział że do tego dojdzie ale miał cichą nadzieję że tak się nie stanie po chwili spojrzał na czarnowłosego ku jego zdziwieniu miał dwojga oczu dopiero teraz zrozumiał przywrócił sobie cząstkę mocy którą podarował blondynowi.
-To będzie nasz koniec wiesz o tym prawda Sasuke?-zapytał z spokojem.
-Wiem o tym ale tak musi być rozlaliśmy wiele krwi teraz czas na nasz koniec.
-Rozumiem chyba masz rację no cóż Sakuro-spojrzał na dziewczynę która nie wiedziała jak zareagować.-wiedz że nie zobaczysz mnie już nigdy więcej dziś jest dzień mojej śmierci chcę byś wiedziała że przez chwilę spędzone z tobą czułem się jak nastolatek ale teraz-posłał swój wzrok na czarnowłosego.-zakończmy to.
Oczy blondyna stały się czerwona źrenice proste na jego polikach pojawiły się trzy kocię wąsy które wyglądały groźnie za jego plecami pojawiło się aż dziewięć pomarańczowych ogonów paznokcie zmieniły się w pazury górna garderoba jak i buty uległy zniszczeniu góra z względu na jeszcze większy przyrost mięśni jak i masy a buty ze względu na wyrośnięcie pazurów trzeba zaznaczyć że postura blondyna przypominała zwierzę czyli na czworaka natomiast u czarnowłosego nic się nie zmieniło gdyż przy aktywacji oczu wszedł na swój ostateczny poziom pierwszy zaczął blondyn który rozpoczął od błyskawicznego nacierania czarnowłosy był zmuszony do zatrzymania czasu dzięki czemu zauważył go przez zaledwie sekundę lecz zdążył posłać czarne płomienie które ku jego zdziwieniu zostały sparowane przez zwykłą siłę która uformowana została w postaci czerwonej powłoki to nie koniec zmartwień czarnowłosy nim się obejrzał został zaatakowany prosto w twarz a potem w brzuch ataki blondyna zadawały bardzo potężne obrażenia w końcu jest w swej ostatniej fazie to samo tyczy się czarnowłosego który również zaczął atakować równie mocno blondyn ledwo kontrował ataki co równa się z mocnym ciosem w nos jak i brzuch trzeba przyznać obaj są bardzo potężni lecz tylko jeden może wygrać po chwili blondyn posłał dwie czarne kule które wydobyły się z jego rąk obie zostały przecięte przez miecze susanoo który został aktywowany przez czarnowłosego blondyn nie da się tak łatwo po chwili zniknął z pola widzenia czarnowłosy nim się obejrzał leżał już na ziemi za to blondyn błyskawicznie pojawił się nad czarnowłosym trzymając w dłoni czarną kule nim się obejrzał ręka niebieskookiego była wbita prosto w brzuch to już koniec obaj o tym wiedzą czemu koniec ich obu? bo blondyn ma również wbitą rękę czarnowłosego lecz w jego wypadku prosto w serce blondyn natychmiastowo wyciągnął dłoń czarnowłosego i położył się obok niego zielonooka była przerażona tym widokiem w końcu obaj są na skraju śmierci na dodatek leżą w własnej krwi.
-Będę za tobą tęsknił przyjacielu.-powiedział czarnowłosy.
-Gdybyś mnie wtedy nie zdradził na pewno byśmy nie musieli walczyć.-wypomniał blondyn.
-Masz rację ale teraz to bez znaczenia obaj zginiemy chyba że jakimś cudem przeżyjesz w końcu przebiłem ci serce.
-Nie powiedziałbym prawda wbiłeś rękę ale ominąłeś serce krótko mówiąc chybiłeś.-powiedział niebieskooki który po chwili wstał z jego ust ciekła krew a jego wygląd nie uległ zmianie nadal jest w swym ostatnim trybie.
-Gdzie się wybierasz?
-Uratować przynajmniej jedyną osobę która ma dla mnie jakiekolwiek znaczenie.
-Rozumiem nie powiem zmieniłeś się kiedyś nie byłbyś w stanie oddać życia dla jednej osoby.
-Pewnie masz rację
Powolnym krokiem blondyn kierował się na schody z jego ogromnej rany ciekła krew jak i z ust umrze to tylko kwestia czasu ale póki może go wykorzystać to przynajmniej rozpieprzy te cholerne kraty przez ten stan znacznie osłabł komiczne umiera w miejscu w którym odsiadywał wyrok no ale cóż mogło być gorzej po chwili znajdował się na miejscu z oczu zielonookiej dobrowolnie płynęły samotne łzy na jej oczach umiera osoba którą strasznie polubiła.
-Nie płacz Sakura nie masz powodu.-powiedział słabym tonem mężczyzna.
-Właśnie że mam ty umierasz jak mam nie płakać.-powiedziała cała we łzach nim się obejrzała metalowe kraty zostały zniszczone za pomocą jednego z ogonów blondyna.
-Może dlatego że to nic nie wniesie jedynie pogorszy sytuację słuchaj jak będziesz na zewnątrz powinni tam być Kakashi i mistrz powiedz im że możecie już wracać.
-Czemu nie możesz wrócić ze mną?
-Nie chcę umierać na twoich oczach teraz idź nie przejmuj się mną proszę zrób to dla mnie.
-Wiesz dobrze że nie mogę tego zrobić.-powiedziała zrozpaczona dziewczyna.
-Kobiety gdy potrzebujecie pomocy to ją otrzymujecie a w ostateczności zmieniacie zdanie.-powiedział coraz słabszym tonem.
Po chwili mężczyzna oparł się o ścianę za niedługo zginie po raz ostatni spojrzał na jej twarz przepełnioną łzami które płynęły z jej pięknych szmaragdowych oczu nie chciał tego widzieć nienawidzi jak ona płaczę choć widzi ją pierwszy raz w takim stanie czerwień w jego oczach zbladła to samo tyczy się skóry był już ku kresu lecz w jego głowie nastało ważne pytanie "Dlaczego umieram w momencie w którym posmakowałem choć trochę normalnego życia?" po chwili zamknął swe oczy to już jego prawdziwy koniec nie widzi Kyuubiego czy też Sakury jedynie co widzi to ciemność która nie ma zamiaru znikać pewnie będzie tak już na zawsze lecz gdy mężczyzna jest w śmiertelnym stanie to zielonooka stara się go przeprowadzić do mężczyzn już niedaleko  otwierając i tak zdemolowane drzwi mimowolnie zwymiotowała nigdy nie widziała aż tak ogromnej ilości trupów a żeby było już bardziej absurdalnie to mężczyzną praktycznie nic się nie stało no może poza ubrudzeniem się ogromną ilością po chwili ich wzrok powędrował w kierunku dziewczyny która jedną ręką przytrzymywała blondyna przynajmniej się starała choć obaj po ujrzeniu blondyna wiedzieli że nie żyje woleli jej tego nie mówić do pewnego smutnego momentu pogrzebu który się odbył dwa dni po walce z Sasuke obaj zostali pochowani tego samego dnia grób blondyna jest po środku jego rodziców którzy umarli w wypadku natomiast czarnowłosy został pochowany znacznie dalej przy pogrzebie ich obu zebrało się mało osób ale jedną z najważniejszych była zielonooka która płakała przez cały pogrzeb zresztą nie tylko ona Kakashi Madara nawet oni sławni zabójcy nawet oni płakali choć blondyn nigdy się do tego nie przyznał to na prawdę kochał tą dziewczynę dowiedziała się o tym dopiero po dziesięciu latach i aż do dziś żyje samotnie gdyż taki tryb jej odpowiada natomiast czarnowłosy wraz z siwowłosym powrócili do swego dawnego fachu gdyż w ten jedyny sposób mogli zapomnieć o blondynie morał tej smutnej historii może i jest krótki ale mało znany nieważne kim jesteś jak ogromnego piekła doświadczyłeś w końcu poznasz to uczucie które zwie
się miłością ale jedynie od ciebie zależy jak je poprowadzisz.


Witam drogich czytelników dawno mnie nie było 
przepraszam za to ale wiadomo wakacje
wiem że trochę krótkie to opowiadanie
ale taki był już zamysł od początku 
kolejne będzie nie związane z narusaku
będzie to coś całkiem innego poza
tym mam nadzieję że wam się podobało.

                                                          StevMajster:)