niedziela, 21 lutego 2016

10.Mimo ran musi brnąć dalej (krótkie).

Od walki pomiędzy Naruto a Tamutso minęły zaledwie godziny aktualnie blondyn odpoczywa w szpitalu utrata lewej ręki spowodowała w jego przypadku sporą utratę krwi lecz nie zmienia to faktu że żyje przynajmniej tak pokazują maszyny do których chłopak jest przykuty jego dziadka wizyta w szpitalu ominęła z prostego powodu najzwyczajniej w świecie zregenerował sobie rękę mimo braku przytomności przed blondynem czuwają jego zmartwieni rodzice przyjaciele oraz dziewczyna która jest w niego wtulona w końcu widziała tą walkę i dobrze wie że dla blondyna nie było wcale tak łatwo prawda jest taka że ledwo przeżył i jest to bardzo widoczne na jego twarzy poza łzami zielonookiej widnieją siniaki oraz rany jego ciało natomiast jest szczelnie zabandażowane było to wymagane ze względu na rany jakie odniósł podczas pojedynku niestety mimo odniesienia remisu to on odniósł najwięcej ran z całego pojedynku na samą myśl o tym zielonooka jeszcze bardziej pogrążyła się w rozpaczy tym samym bardziej się wtulając nic nie jest dla niej ważniejsze niż miłość którą odczuwa w towarzystwie chłopaka który mimo wszystko otworzył jej oczy mimo że nie zwracała na niego zbytniej uwagi mimo że miał świadomość iż była z innym on wciąż ją kocha akurat w momencie gdzie inni by ją zostawili dlatego nie chcę go tracić jest dla niej zbyt cenny utrata go w jej przypadku jest równoznaczna z utratą życia po chwili z jej oczu zaczęły lecieć łzy rodzice blondyna ją rozumieją w końcu sami są pogrążeni w smutku lecz nie mogą iść myślą że stracą swego syna muszą mieć nadzieje gdyż tylko ona im pozostała nic więcej po krótkiej chwili ledwo żywy blondyn otworzył swe błękitne oczy jest wyczerpany brak mu sił i jest tego świadom ale nim straci ponownie przytomność musi choć trochę porozmawiać z bliskimi jak i z dziewczyną.
-Sakura.-powiedział ledwo słyszalnym tonem blondyn.
-Naruto.-powiedziała przez łzy dziewczyna po czym pocałowała chłopaka tym samym zwracając uwagę pozostałych lecz prawda jest taka że każdy był szczęśliwy patrząc na ten widok.
-Nie umrę tak szybko nie póki mam ciebie bez ciebie mój świat nie istnieje.-powiedział z spokojem chłopak wyszeptując słowa na jej ucho tak by tylko ona je słyszała.
-Synu nie powinieneś nas tak więcej straszyć.-powiedział z spokojem starszy blondyn. 
-Twój ojciec ma racje chcesz żeby twoja matka umarła na zawał.-zapytała przez łzy czerwonowłosa która wtuliła się w tors swego męża. 
-Chyba zwariowałaś nigdy bym ci na to nie pozwolił gdzie znajdę drugą osobę która robi tak przepyszne ramen jak twoje?-powiedział z uśmiechem blondyn trzeba przyznać ten jeden uśmiech jest w stanie uspokoić każdego w pobliżu.
-Jesteś dowcipny jak na osobę która straciła rękę.-powiedział poważnym tonem Itachi nagle atmosfera natychmiastowo uległa zmianie.
 -Masz rację Itachi straciłem swą rękę ale niestety nic na to nie poradzę póki co muszę tutaj odpoczywać czy tego chcę czy nie.-powiedział z spokojem blondyn.
-Niestety muszę się zgodzić poza tym Naruto musisz wiedzieć że mój braciszek raczej nie będzie zadowolony z wieści iż jego odwieczny rywal utracił rękę.-powiedział z lekkim uśmiechem czarnowłosy.
-Co ja poradzę Sasuke musi z tym przeżyć.-powiedział zmęczonym tonem blondyn.
-Kochanie wszystko z tobą w porządku?-zapytała zatroskana Sakura blondyn jedynie się uśmiechnął.
-Oczywiście że nie głuptasie moje ciało jest obolałe na dodatek straciłem rękę tym samym tracąc dużo krwi chyba zaraz się zdrzemnę poza tym jeśli chcecie to możecie już iść to też się tyczy ciebie Sakura nie chciałbym byś się przemęczała przeze mnie.-powiedział zmęczony chłopak.
-No cóż synu ja i twoja matka już wychodzimy reszcie powiem by dali ci odpocząć.-powiedział z uśmiechem ojciec.
-Ale Sakura musi zostać się tobą opiekować bo inaczej może się coś tobie stać.-powiedziała pewnie matka po czym wraz z swym mężem jak i czarnowłosym odeszła.
-Słyszałeś?-zapytała z uwodzicielskim uśmiechem zielonooka.
-Tak słyszałem i szczerze jestem zaszczycony twoją obecnością.-powiedział z uśmiechem chłopak po czym swą prawą ręką przyciągnął zielonooką dzięki czemu mógł złożyć na jej ustach namiętny pocałunek.
-Jak na zmęczonego jest bardzo aktywny.-powiedziała dziewczyna między pocałunkami.
-Nic na to nie poradzę tylko ty tak na mnie działasz.-powiedział chłopak.
-Wiesz że ta sielanka nie będzie trwać wiecznie.-powiedział bardzo znany głos w myślach blondyna.
-Wiem Kurama i to za dobrze ale póki co daj mi się nacieszyć choć trochę.-powiedział blondyn.
-Daje ci za dużo czasu tydzień tyle masz czasu by załatwić kilka spraw potem ruszamy na trening.-powiedział chłodno lis.
-Ile on będzie trwał?
-5 lat tyle potrzebujesz by nadgonić swego dziadka a nawet go przewyższyć poza tym będziemy trenować w świecie bijuu więc na pewno staniesz się silniejszy.-powiedział na pożegnanie lis.
-Naruto coś się stało?-zapytała dziewczyna widząc jak łzy ciekną z oczu blondyna.
-To nic takiego pamiętaj kochanie nie wszystko co dobre może trwać wiecznie.
-Co masz na myśli.
-Póki co nic takiego.-powiedział chłopak po czym pocałował ponownie dziewczynę.
Czy tego chcę czy nie musi udać się na paroletni trening jako posiadacz bijuu musi reprezentować jak najwyższy poziom dlatego porażki nie wchodzą w grę i niestety za dobrze o tym wie dlatego też musiał odnosić ciągłe sukcesy czy tego chciał czy też nie lecz walka z swoim dziadkiem była całkiem inna niż myślał Tamotsu wyprzedzał go w każdym aspekcie a odniesienie remisu nie zaspokaja Kuramy który znany jest również jako Kyubi tydzień tyle zostało blondynowi by załatwić sprawy i udać się do całkowicie odmiennego miejsca.     

Witam wiem dawno nic tutaj nie wstawiałem ale co ja poradzę
ferie poza tym mam małą prośbę moglibyście w końcu pisać
komentarze bo ostatni był ponad dwa miesiące temu
więc nie wiem wtedy czy opowiadanie wyszło dobrze
czy źle i stąd też moja słaba aktywność bo po co mam
pisać skoro nie znam opinii na temat mego opowiadania
z góry dzięki.
                                                      StevMajster:)