wtorek, 29 grudnia 2015

7.Ostatnie pożegnanie.

Minęło pięć miesięcy od porwania blondyna lecz poszukiwania trwały nadzieja w oczach jego ojca nie gasła lecz on dawno ją stracił wystarczyło że nie zgodził się przyłączyć do akatsuki od razu przydzielono go do innej celi od razu był maltretowany oraz molestowany z dnia na dzień dokładnie i to wszystko serwowała mu Izumi i tylko jej sprawiało to przyjemność jego serce z dnia na dzień pękało i nikt ani nic nie mogło temu przeszkodzić ale dziś jest ten dzień który może wszystko zmienić na lepsze bądź na gorsze wszystko jest zależne od Naruto który otworzył swe błękitne oczy dokładnie błękitne stało się to na wskutek "rozrywek" które ma dostarczane codziennie dzięki nim chakra kyubiego która wzmacniała jego ciało oraz znacznie zmieniała jego wygląd najzwyczajniej w świcie zniknęła w końcu codzienne bicie robi swoje to samo tyczy się jego włosów które powróciły do swego dawnego nieładu ale one akurat były brutalnie wyrywane przez Izumi mimo że jest to brutalny sposób to jednak przywrócił dawny wygląd mężczyzny który ledwo wstał na nogach z niewygodnego łóżka choć w ostateczności i tak przywitał się z podłogą z prostego powodu jego organizm nie nadrabia z regeneracją jest to spowodowane nadmierną ilością świeżych blizn które znajdują się na plecach blondyna i mimo że wstał nie zmieniło to faktu iż z jego pleców płynie gęsta czerwona ciecz powszechnie krwią która spowodowała ogromny ból lecz on to zignorował gdyż usłyszał odgłosy walki która nie trwała długo ponieważ w szybkiej chwili dźwięki ucichły blondyn jedynie się zastanawiał co to mogło być lecz widząc przesuwającą się gałkę od drzwi znacząco się oddalił będąc przygotowanym na najgorsze lecz widok który ujrzał przed sobą zszokował go gdyż był to nikt inny jak Itachi lecz jego wygląd przerażał mężczyznę mimo iż ubrany był w standardowy strój każdego Uchiha który składa się z butów spodni oraz bluzy to w jego wykonaniu były podarte  tym samym ujawniając zranione części skóry po jego oczach widać że zmusza się do brnięcia dalej jego przeciwnikami na pewno byli członkowie anbu gdyż nikt inny nie doprowadziłby go do takiego stopnia za dobrze go zna.
-Itachi co ty tu robisz?-zapytał ledwo opanowanym tonem niebieskooki.
-Jak to co staram się uratować przyjaciela wiesz dopiero niedawno sobie uświadomiłem że powinienem się cieszyć z życia zamiast je zaprzepaszczać w ciemności w końcu mam brata oraz ciebie niestety żałuje że pozwoliłem byś cierpiał to samo tyczy się Sasuke nie dość że go opuściłem 
to jeszcze porwałem jego najlepszego przyjaciela jedyne co mogę powiedzieć to przepraszam Naruto.-powiedział słabym tonem czarnowłosy lecz mimo wszystko jego usta formowały się w ledwo widzialny uśmiech.
-To prawda doznałem ogromnego cierpienia zostałem pozbawiony przyjaciół czy też rodziny ale nigdy bym nie winił ciebie Itachi jesteś moim przyjacielem mimo wszystko.-powiedział z uśmiechem blondyn.
-Cieszę się naprawdę się ciesze że mogę to od ciebie przyjacielu a teraz chodź musimy się stąd wydostać póki jeszcze mam siły.-powiedział z spokojem czarnowłosy.
Blondyn jedynie kiwnął twierdząco głową po czym obaj zaczęli kierować się różnymi ścieżkami trzeba zaznaczyć iż z pleców blondyna ciekła krew tym samym pozostawiając ślady na podłodze ale niestety nie idzie nic na to poradzić gdyż ma on na sobie jedynie czarne poszarpane spodnie pomijając ten fakt nasza dwójka była blisko wyjścia lecz niestety na ich nie korzyść przed dużymi dębowymi drzwiami była Izumi z swoim krwiożerczym uśmiechem oraz uaktywnionym mangekyou sharinganem.
-No no Itachi dostarczyłeś mi rozrywki najpierw otrułeś naszego lidera oraz jego podopiecznych czyli Nagato oraz Konan gdyż byli dla ciebie za silni pozostałych natomiast wymordowałeś i to wszystko w dwa dni lecz zastanawia mnie jedno czemu mnie nie zatrułeś sądzisz że dasz mi radę?-powiedziała kpiącym tonem czerwonowłosa.
-Szczerze? skończyła mi się trucizna.-powiedział chłodno czarnowłosy na co kobieta zareagowała gniewnym warknięciem.
-Naruto zostaw go i chodź do mnie obiecuję że nie stanie ci się krzywda.-powiedziała z uśmiechem psychopaty kobieta przez to przez blondyna przesiąknął gniew.
-Biłaś mnie znęcałaś się nade mną gwałciłaś mnie wielokrotnie a teraz mówisz mi że nie stanie mi się krzywda ty chora suko nie za grosz ci wstydu.-powiedział agresywnie mężczyzna.
-Wstyd? nawet nie wiem co to jest prawdopodobnie zapomniałam przez codzienne biczowanie twego ciała bądź ewentualnie uprawiania z tobą wymuszonego sexu.-powiedziała z chytrym uśmiechem kobieta.
W blondynie coś pękło to coś nazywa się granicą to prawda mordował wielu ludzi lecz zawsze z rozkazu ale Izumi jest pierwszą osobą którą chcę pozbawić życia bez względu na to z taką myślą mężczyzna zaczął nacierać w jej kierunku tym samym wyrywając się z uścisku Itachiego który chciał mu to wybić z głowy niestety nie udało mu się to blondyn wiedząc że nie ma szans w zwarciu zgromadził w swych stopach dużo chakry i skoczył na dużą odległość w szybkim czasie uformował osiem ogonów po czym cztery z lewej jak i z prawej utworzyły dwa ogromne rasengany tym samym posyłając je w kierunku kobiety natomiast by nie tracić czasu blondyn uaktywnił swego raishingana po czym teleportował się za plecy kobiety i poczęstował ją dwoma raiton rasenganami trzeba przyznać nie cackał się lecz po chwili zniknął będą obok Itachiego zrobił to tylko po to by ujrzeć widok dwóch ogromnych błękitnych kul które miały za zadanie zderzyć się z kobietą i to zadanie zostało wykonane gdyby nie silny paraliż z dwóch raiton rasenganów pewnie byłyby nici z tego efektu nie zmienia to jednak faktu że mimo zniszczonego już płaszcza oraz ogromnych widocznych obrażeń kobieta wciąż stała niewzruszona lecz po chwili zaczęła nacierać w kierunku blondyna z zamiarem mordu lecz zostało to uniemożliwione przez czarny płomień należący do Itachiego niestety zareagowała za późno nim się obejrzała leżała na podłodze całą w czarnych płomieniach sprawiało jej to ogromny ból blondyn jedynie podszedł do niej z uśmiechem niewinnego pięciolatka po czym kucnął starając się ujrzeć każdy nawet nic nie znaczący szczegół lecz trwało to tylko chwile gdyż po tej chwili aktywował swego rasengana tym samym dając znak czarnowłosemu by dezaktywować swą technikę kobieta zdążyła jedynie wstać co ułatwiło blondynowi wbicie błękitnej kuli prosto w jej serce po chwili wyciągnął swą dłoń która również się wbiła po czym pozwolił kobiecie bezwładnie upaść na podłogę z jej ust ciekła krew nie czuła już bólu ale wiedziała jedno jest blisko śmierci jedynie spojrzała swym pustym wzrokiem na blondyna który tym razem płakał co zszokowało czarnowłosego ale nie ją po chwili mężczyzna wtulił się w nią tym samym zmuszając ją do wstania.
-Ty idiotko dlaczego pozwoliłaś bym cię zabił przecież dałabyś mi radę.-powiedział przez płacz blondyn.
-No popatrz na początku mnie wyzywa a teraz rozpacza nie możesz tak robić Naruto musisz być twardy do końca.-powiedziała poważnym tonem po czym swą lewą dłonią wytarła łzy widniejąca na policzkach mężczyzny.-A teraz musisz mnie posłuchać uważnie w dniu w którym pozwoliłam tobie i pozostałym odejść poświęcając swe życie w walce z pozostałymi cóż jak zapewne wiesz nie jest to do końca prawda pokonałam każdego korzystając swej mocy oczu ale nie zmienia to faktu że byłam na skraju śmierci tak jak teraz ale wtedy cóż powiedzmy że zostałam w pewnym stopniu porwana przeprowadzano nade mną różne eksperymenty moje aktualne zdolności są tego dowodem osoba której to zawdzięczam nazywała się Orochimaru ale niestety zabiłam go od razu po przebudzeniu.-powiedziała słabym tonem kobieta lecz na jej twarzy widniał uśmiech.
-Dlaczego mi to teraz mówisz?
-Bo 5 miesięcy temu się o to pytałeś głupku teraz jest okazja by ci o tym powiedzieć.-po chwili kobieta wypluła ogromy krwi po czym przerwała uścisk.-muszę się śpieszyć rozumiem pewnie to jest karą za moje czyny Naruto chcę byś stał się silniejszy a na to jest tylko jedyny sposób.-powiedziała ledwo słyszalnym tonem na szczęście mężczyzna usłyszał wszystko wyraźnie.
-Ty chyba nie chcecz.-nie dokończył zdania blondyn.
-Właśnie że chce Naruto wiem na czym polega ewolucja twego wzroku wiem o tym od lat poza tym nie mam już z niego żadnego pożytku i jestem pewna że jak będziesz posiadał swój "gasnący raishingan" składający się z mojego oka nie oślepniesz gdyż posiadam ostatni stopień a teraz bierz i nie marudź.-powiedziała czerwonowłosa która w błyskawicznym tępię wydłubała swe lewe oko tym samym dając je blondynowi który spojrzał na nią smutnym wzrokiem.
-Na pewno tego właśnie chcesz?-zapytał smutnym tonem mężczyzna.
-Ginąć od osoby którą kocham od lat tak na pewno tego chcę Naruto nim odejdę chcę żebyś wiedział że nie ważne gdzie będziesz zawsze będę cie obserwować a teraz choć i pocałuj mnie to w końcu nasze "ostatnie pożegnanie"-powiedziała przez płacz kobieta po czym podeszła do blondyna i złożyła na jego ustach pocałunek pełen smutku oraz miłości ale nie trwało to długo gdyż po chwili kobieta nie znacznie oddaliła się od mężczyzny.-Naruto chcę żebyś zaznał szczęścia i poczuł równie ogromną miłość do drugiej osoby co ja do ciebie a teraz żegnaj.-powiedziała sympatycznym tonem kobieta.
Mężczyzna nie miał jak zareagować widząc kobietę całą w czarnych płomieniach które była w stanie aktywować dzięki swemu prawemu oku minęła chwila by jej ciało zamieniło się w nic nie znaczący proch z oczu blondyna zaczęły cieknąć łzy zdawał sobie sprawę że przez nią cierpiał że to ona go krzywdziła ale nie może zapomnieć że również ona dostarczała mu w przeszłości radości z życia że to właśnie ona zaszczepiła w nim nawyk by czerpać z każdego dnia jak najwięcej lecz teraz jej tu nie ma jedyne co po niej zostało to oko po chwili blondyn zadecydował skoro to jedyna rzecz która po niej została to najlepiej mieć ją jak najbliżej i z taką właśnie myślą blondyn wydłubał swe lewe oko za pomocą prawej dłoni tym samym ją miażdżąc po czym do swego lewego oczodołu włożył brakujący fragment warto zaznaczyć iż nowe oko od razu zmieniło swój turkusowy kolor na niebieski lecz to co odczuł blondyn było niesamowite czysta moc która teraz rozbrzmiewa w jego ciele lecz nie wiele czasu minęło by z oczu blondyna leciały łzy było to spowodowane faktem iż ujrzał przez krótką chwilę wszystkie wydarzenia związane z Izumi na dodatek z jej wzroku jak się przekonał zawsze spoglądała na niego jak miała tylko okazje a miała ich sporo lecz ta iluzja trwała jedynie dwie minuty po tym czasie wszystko powróciło do normy a po policzkach blondyna spływały gorzkie łzy Itachi jedynie wszystkiemu się przyglądał aż bał się odezwać ale niestety nie miał wyboru.
-Powiedz mi dlaczego zmuszała się do tych wszystkich okrucieństw nie rozumiem tego przecież mogła wieść normalne życie.-powiedział przez łzy blondyn.
-Ona nie mogła wieść normalnego życia osoba którą znałeś umarła dwa lata temu jej charakter został zmieniony przez liczne eksperymenty ale miłość do ciebie nigdy nie zniknęła dzięki temu masz jej oko byś nigdy nie zapomniał o jej nie gasnącej miłości a może się mylę Naruto.-zapytał z spokojem czarnowłosy.
-Nie masz całkowitą rację nie powinienem jej teraz opłakiwać zrobię to dopiero po powrocie i paro tygodniowym wypoczęciu w szpitalu a teraz chodźmy nie możemy tracić czasu.-powiedział pewniej blondyn wycierając łzy z swej twarzy.
Gdy obaj wyszli z budynku blondyn nareszcie odczuł spokój a widok swego ojca oraz przyjaciół jedynie wprowadzał go w zachwyt lecz była jedna osoba która nie mogła się doczekać jego widoku mowa o zielonookiej która natychmiastowo nacierała w jego kierunku po czym przytuliła się do niego z łzami w oczach.
 -Martwiłam się o ciebie nie wiedziałam nawet że żyjesz.-powiedziała przez łzy kobieta blondyn jedynie bardziej ją wtulił do siebie.
-Spokojnie Sakura już nic się ze mną nie stanie obiecuję ci to od teraz będę spędzał z tobą i Sasuke jak najwięcej czasu.-powiedział słabym tonem mężczyzna mimo wszystko jest w kiepskim stanie po chwili za dziewczyną pojawił się starszy blondyn wraz z kruczowłosym.
-Chyba nie będzie takiej możliwości synu Sasuke od jutra wybiera się na paromiesięczną misje jako nowy członek anbu poza tym miło cię widzieć.-powiedział ojciec blondyn przerywając tulenie się do dziewczyny podszedł do swego ojca po czym uścisnął mu dłoń oraz kruczowłosemu.
-Miło was widzieć mógłbym się dowiedzieć jakim cudem tu wszyscy jesteście?-zapytał blondyn ignorując poprzednie słowa swego ojca.
-Cóż gdyby nie mój brat i jego wczorajsza wiadomość o waszej lokacji pewnie byśmy o tym nie wiedzieli Naruto mam pytanie stoczyłbyś ze mną krótki pojedynek? jak wiesz jutro się wybieram na parę miesięcy na misję krótko mówiąc chciałbym w ten sposób się z tobą pożegnać jak rywal z rywalem.-powiedział z szyderczym uśmiechem blondyn wiedział jedno to już nie ta osoba którą zna od dziecka.
-Niech ci będzie dawno nie walczyłem n a poważnie.-powiedział z przelotnym uśmiechem blondyn.
Obaj wraz z resztą wybrali się lasu w którym było większe pole do popisu blondyn ustawił się przed czarnowłosym obaj spoglądali sobie w oczy od czarnowłosego bardziej emanowała chłodna aura lecz od niebieskookiego odczuwało się czystą energie która powodowała omdlenie na słabszych członkach anbu którzy również byli widownią mimo że mężczyźni nie zaczęli presja była od nich wyczuwalna pierwszy zaczął czarnowłosy który wyprowadził pięść w kierunku twarzy blondyna lecz ten schwytał go za nadgarstek tym samym kontrując atak po czym wyprowadził swój prosty w kierunku brzucha przeciwnika tym samym oddalając go o metr lecz nie spoczywał na laurach tylko czekał na kolejny atak którym okazała się ogromna ognista kula posłana w jego kierunku lecz on był na to przygotowany dzięki czemu zdołał posłać w kierunku kuli wodnego smoka który powiększył się połykając ją ale nie zniknął lecz nacierał tym razem w kierunku czarnowłosego który aktywował swego mangekyou sharingana i przywołał susanoo który przeciął smoka na pół mężczyzna przyglądał się blondynowi z szyderczym uśmiechem.
-Stałeś się silny Sasuke mogę to odczuć po twoim Susanoo 5 miesięcy temu nie dałbyś rady przeciąć mego smoka lecz teraz cóż dość szybko opanowałeś do perfekcji swego mangekyuo sharinga.-powiedział z spokojem blondyn tym samym wywołując szok u pozostałych mało kogo chwalił podczas walki.
-To samo mogę powiedzieć o tobie nikt ze mną nie walczył dłużej niż pięć minut lecz ty jesteś wyjątkiem no cóż kontynuujemy?-zapytał znając odpowiedź czarnowłosy.
-Jeszcze się pytasz pozwól że pokaże ci mój aktualny poziom.-powiedział z krwiożerczym uśmiechem blondyn.
Jego lewe oko aktywowało wiecznego mangekyou sharingana tym samym szokując Sasuke oraz pozostałych poza Itachim który w tym czasie był leczony przez zszokowaną Sakurę która jedynie wpatrywała się w blondyna który posłał jej zalotny uśmieszek lecz potem przywołał swego susanoo który znacznie się różnił do tego należącego do Izumi nie był jak jej niebieski lecz turkusowy a swym wyglądem przypominał samuraja z czterema jak poprzednik rękoma które uzbrojone były w dłuższe niż poprzednik miecze tym samym budząc strach u czarnowłosego który zignorował to i zaczął nacierać w kierunku przeciwnika który stał jak słup z krwiożerczym uśmiechem czarnowłosy to zignorował i gdy był już blisko skoczył tym samym posyłając niewielką kulę czarnego ognia która ku jego zdziwieniu została przecięta przez jeden z mieczy blondyna który doskoczył do czarnowłosego i w szybkim tępię pozbawił jego susanoo obu rąk oraz głowy po czym wylądował na ziemi na nogach lecz przeciwnik upadł bezwładnie było to spowodowane ogromny szokiem który go dopadł nikt wcześniej nie doprowadził go do takiego jedynie blondyn który dezaktywował swego susanoo oraz sharingana tym samym wiedząc że to on wygrał.
-Nigdy się nie zmienisz prawda? mogłem cię pokonać za pomocą mego raiton rasengana ale gdyby nie fakt że musiałem jakoś uświadomić ojca o swym aktualnym poziomie cóż zapewne i tak byś tu leżał Sasuke zawiodłem się na tobie myślałem że przynajmniej mnie zaskoczysz a i jeszcze jedno pierwszy raz użyłem swego susanoo i jeszcze dawno nie trenowałem chwal niebiosa przyjacielu.-powiedział cicho blondyn do ucha czarnowłosego by tylko on mógł usłyszeć jego słowa po czym poszedł w kierunku swego ojca który oparty był plecami do jednego z drzew.
-Widzę synu że stałeś się silny ale musisz wiedzieć że nie ominą cię konsekwencję.-powiedział zasmucony ojciec.
-Jakie konsekwencje masz na myśli?-zapytał blondyn.
-Pewnie pamiętasz jak mówiłem ci że nie gasnący raishingan jest zakazany prawda? już ci tłumaczę dlaczego tak jest potęga którą zyskuje użytkownik znacznie odbiega od norm co za tym idzie ciężko ją opanować co może skutkować nawet śmiercią lecz ty jesteś istnym wyjątkiem bez problemu aktywowałeś pełny poziom sharingana za pierwszym razem oraz przywołałeś susanoo co bardzo mi zaimponowało ale teraz musimy przejść do konsekwencji Naruto jako członek klanu Namikaze masz dwa wyjścia za dwa miesiące stoczyć walkę z głową klanu bądź z niego odejść wybór należy do ciebie.-powiedział z spokojem starszy blondyn.
-Czemu się mnie pytasz? znasz moją odpowiedź aktualna głowo klanu Namikaze widzimy się za dwa miesiące w naszym klanowym dojo tam stoczymy walkę.-powiedział z spokojem miał już pójść lecz został zatrzymany przez starszego blondyna.
-Naruto nie rozumiesz ja nie jestem już głową klanu jest nią twój dziadek pokonał mnie w uczciwym pojedynku sześć lat temu zapomniałem ci o tym powiedzieć.-powiedział lekko zażenowany ojciec.
-Nie zmienia to faktu że wciąż chcę z nim walczyć.-powiedział opanowany blondyn.
-No cóż powiadomię o tym twego dziadka jak wrócimy do Konohy mimo iż nie jestem już głową klanu to jestem jego pośrednikiem no cóż lepiej już wracajmy widzę że Sasuke w końcu się otrząsnął.-powiedział ojciec blondyn jedynie kiwnął twierdząco głową.
Wystarczyło otrząśniecie się czarnowłosego by reszta wraz z blondynem na czele skakała z gałęzi na gałąź by powrócić do rodzimej wioski zwanej Konohą blondyn jednego jest pewien ma zamiar żyć jak dawniej czerpać z życia jak najwięcej umrzeć z uśmiechem na twarzy nie żałując swych wzlotów i upadków tego pragnie tego oczekuje od samego siebie przynajmniej tego nie chcę zniszczyć.

Witam kochani czytelnicy mam nadzieję że wigilie mieliście przednią 
bo ja miałem czuję się w pełni sił zwarty gotowy i wypoczęty 
ale to dopiero w nowym roku dokładnie jutro jest sylwester 
i jedynie mogę wam życzyć żebyście nie wrócili do swych domów trzeźwi
lecz jeśli jednak trzeźwi to żebyście spędzili go jak najlepiej  :)
                                                                             StevMajster:)

P.S:kolejne opowiadanie w końcu będzie poruszać wątek romansu pomiędzy Naruto a Sakurą
Więc bądźcie co niektórzy trochę cierpliwi bo wiem że na to czekacie.











sobota, 12 grudnia 2015

6.Nieoczekiwany powrót oraz strata (2/2)

Mimo początkowej przewagi czarnowłosego dziewczyna nie poddawała się walczyła do upadłego korzystała z mnóstwa technik i żadna nie poskutkowała pozostał jej jedynie as z rękawa którego wyciągnęła po chwili z ziemi pojawiły się drewniane pnącza które przywiązały się do nóg lisa który upadł na plecy po chwili pojawiły się kolejne pnącza które tym razem przywiązały się do rąk tym samym całkowicie uniemożliwiając ucieczkę Menmie który nieźle się zdenerwował ale tylko przez chwilę bo gdy tylko aktywował raishingana zniknął w mgnieniu oka Izumi nim się obejrzała dostała ogromnym rasenganem prosto w plecy tym samym znacznie się oddalając była niedaleko bramy Konohy lecz zignorowała to i zaczęła nacierać w kierunku mężczyzny który sparował pierwszy atak mieczem tym samym przetrzymując go dwoma rękoma lecz nie obronił się przed prostym kopnięciem w brzuch przez co nieznacznie się oddalił i niestety oddalił się na tyle by przeciwnik przyzwał drewnianego smoka który zaczął przetrzymywać lisa niestety czarnowłosy nie miał jak się teleportować potrzebuje do tego więcej chakry niż blondyn z taką myślą próbował się wyrywać lecz na marne im bardziej się szarpał tym więcej tracił chakry niestety nim to zrozumiał posmakował miecza który wbił się w jego klatkę piersiową oczywiście zrobiła to Kazumi z ust czarnowłosego wypływała krew skoro on nie da rady jej pokonać to tym bardziej nie uda się to Naruto.
-Jesteś silna muszę to przyznać.-powiedział ostatkami sił czarnowłosy.
-Ty też jesteś silny ale niestety zależy mi na tym by cię zgładzić przykro mi.-powiedziała lodowym tonem kobieta.
Smok przestał przetrzymywać lisa już było wiadomo kto wygrał na twarz czarnowłosego wkradł się nikły uśmiech z którego wydobywała się krew po krótkiej chwili lisia forma się dezaktywowała a on spadał tym samym powodując powrót blondyna wiedział że przegrał nie ma już całkowicie chakry bez niej nie jest w stanie wykorzystać nawet prostych sztuczek i wie o tym dobrze po chwili zamknął swe oczy dobrze wie co go spotka miał już runąć o ziemie lecz w ostatnim momencie został schwytany oczywiście przez ogromną rękę susanoo który delikatnie położył go na ziemie tym samym dając znak Itachiemu który wciąż walczył z młodszym żeby sobie odpuścił i wrócił i tak czarnowłosy postąpił na początek posłał ogromną kulę ognia w kierunku swego brata po czym zniknął w białym dymie tym samym teleportując się do Izumi która dezaktywowała swego susanoo i wzięła blondyna na swój bark tym samym podtrzymując go ręką po czym wraz z czarnowłosym ulotnili się pozostawiając po sobie jedynie smutek i chaos.
Tymczasem w biurze Hokage:
Jego syn który po siedmiu latach wojny ledwo wrócił do swego ojczystego kraju został porwany mało tego jeden z porywaczy jest zdrajcą swego klanu jak i wioski smutek oraz gniew jaki odczuwa starszy blondyn jest nie do opisania żeby było gorzej nie wie nawet gdzie znajdują się porywacze już nie wspominając o tym że równie dobrze nie wie od czego zacząć zrobił wydech musi się uspokoić w końcu chodzi o jego syna smutnym wzrokiem spojrzał na zielonooką oraz czarnowłosego po ich minach widać zmartwienie w końcu również to przeżywają zwłaszcza czarnowłosy który zamiast walczyć z bratem mógł wspomóc blondyna dzięki temu na pewno by nie został porwany co najwyżej ciężko ranny przynajmniej on tak sądzi po chwili spojrzał na blondyna który zilustrował go swym wzrokiem.
-Nie powinniście się zamartwiać zwłaszcza ty Sasuke nie mamy pewności czy przyjąłby chociażby twoją pomoc znasz go zawsze działał sam.-powiedział z uśmikechem blondyn.
-Zgadzam się.-powiedziała z delikatnym uśmiechem zielonooka.
-Dobrze skoro tą część mamy już za sobą przejdźmy do konkretów wiadomo chociaż jak nazywała się ta kobieta która pokonała mego syna?-zapytał z spokojem blondyn.
-Izumi Uchiha tak przynajmniej nazwał ją Naruto warto zaznaczyć że ubrana była w płaszcz Akatsuki.-powiedziała zielonooka na jej słowa blondyn przybrał zszokowaną twarz.
-Coś cie niepokoi czcigodny?-zapytał czarnowłosy.
-Niestety tak Izumi Uchiha potomek dwóch legend Madary Uchihy oraz Hashiramy Senju zawdzięcza to swym rodzicom jej matka wywodzi się z linii Senju a jej ojciec oczywiście z Uchiha z tego co mi wiadomo zostawili ją gdy przyszła na świat bali się jej nie bez powodu zresztą posiada geny dwóch najpotężniejszych klanów dorastając stała się silną kunoichi już w wieku 5 lat ukończyła akademie a do ambu przystąpiła rok później posiadając rangę chuninna gdy nastąpiła czwarta wielka wojna shinobi mianowałem ją dowódcą oddziału do którego należał Naruto umarła pozwalając uciec swemu oddziałowi tym samym go chroniąc przed atakiem wroga tak przynajmniej podaje raport który dostałem od Kakashiego jeśli ona żyje i należy do akatsuki mamy spore problemy i nie dość że nie wiemy co oni knują to nie znamy ich kryjówki.-powiedział zdenerwowany blondyn.
-Co zatem zrobimy przecież nie możemy bezczynnie czekać.-powiedziała z smutkiem w głosie zielonooka która mimo wszystko przeżywała najbardziej utratę przyjaciela.
-Masz racje ale niestety nie mam za dużego wyboru Sasuke zawiadom Kakashie i wytłumacz mu całą sytuacje powiedz mu również by wraz z grupą anbu przeszukali cały las kto wie może coś znajdą natomiast ty Sakura zostajesz również przydzielona do tej grupy mimo że jesteś jouninem posiadasz wysokie umiejętności lecznicze które mogą się przydać skoro już wiecie co macie robić zmykajcie.-powiedział załamanym tonem blondyn.
Po chwili obaj zniknęli on jedynie sięgnął po butelkę sake którą jak zwykle chował pod biurkiem co on ma teraz powiedzieć swojej żonie? "kochanie nie uwierzysz nasz syn został porwany a teraz zaparz mi kawy" zawsze był pewny siebie ale tą pewność zawsze tracił gdy coś działo się z jego synem taki już los bycia ojcem nim się obejrzał wypił aż sześć kieliszków sake i przy każdym wypiciu magicznego płynu ciekły mu z oczu łzy spędził lata na rozwijaniu swych umiejętności by zostać hokage dążył do tego ale w rzeczywistości do momentu poznania Kushiny ucichł po prostu dał sobie spokój i stworzył rodzinę ostatecznie zostając hokage i gdy ta sielanka trwała w najlepsze wszystko zaczęło się sypać po chwili nie wytrzymał i rzucił pusta butelką prosto w ścianę.
-Naruto wracaj twój tata tęskni za tobą.-powiedział cichym lecz załamanym tonem ma już tego wszystkiego dość siedem lat tyle musiał czekać i w sumie tyle samo stracił.
Oczami Naruto:
 Otworzyłem swe oczy poczułem ogromny ból rozumiem obrażenia przed i po aktywacji Menmy dają po sobie znaki ale co ja na to poradzę ona zawsze była ode mnie silniejsza i wiedziałem o tym dobrze mimo że nie dotrzymuje jej kroku to i tak wyprzedzam swych rówieśników ale cóż to ma za znaczenie skoro i tak zostałem porwany oraz zdradzony z tego co się orientuje to jestem w pokoju tak podpowiada mi instynkt w końcu leże na łóżku co prawda moje ciało jest zabandażowane od brzucha aż do lewej ręki która jest cała w bandażach no cóż ciekawi mnie co teraz? wykorzystają mnie? pozbawią mnie życia? poza jedną i drugą opcją nic nie przychodzi mi do głowy najgorsze w tym wszystkim jest to że użyłem całej swej aktualnej mocy gdyby mój raishingan był potężniejszy niestety już osiągnąłem nim swój limit i nie mogę go złamać chyba że chcę zostać wywalony z wioski za złamanie regulaminu swego klanu cóż takie już zasady po chwili usłyszałem charakterystyczne skrzypienie drzwi nie musiałem za długo czekać na pojawienie się swego gościa gdyż wystarczyło parę sekund by przede mną zjawiła Izumi jej puste turkusowe oczy sprawiają mi większy ból niż można to sobie wyobrazić natychmiastowo odwróciłem wzrok byleby na nią nie patrzeć nie zmienia to faktu że odczułem jej obecność jeszcze bliżej najzwyczajniej wzięła krzesło które postawiła obok mego łóżka lecz ja wciąż byłem odwrócony.
-Naruto proszę spójrz na mnie.-gdy wypowiadała te słowa odczułem przyjemne dreszcze jej głos znów był melodyjny taki jak dawniej automatycznie się odwróciłem lecz tym razem w jej stronę by ujrzeć ją w okazałości jej twarz znów była pełna energii a jej ciało zaczęło jak wcześniej emanować seksapilem.
-Czemu nie mogłaś być taka na początku spotkania?-zapytałem bezpośrednio muszę to wiedzieć.
-Zapewne byś się wtedy hamował a tego sobie nie życzyłam musiałam ujrzeć twą prawdziwą moc i szczerze mówiąc się zawiodłam.-powiedziała z uśmiechem szczerze mówiąc zszokowała mnie tym.
-Co masz na myśli nie rozumiem mój raishingan jest na wysokim poziomie fakt jest to pierwowzór no ale cóż moje taijutsu też jest niczego sobie już o lisie nie wspominając.-powiedziałem z dumą co spowodowało u niej śmiech.
-Och Naruto nic się nie zmieniłeś ale teraz serio.-wypowiadając ostatnie słowo spoważniała.-twe umiejętności jako członka klanu Namikaze są naprawdę wysokie to muszę tobie przyznać ale stać cię na więcej nie wspominając już o twych umiejętnościach jako członka klanu Uzumaki których nie widziałam a zaznaczam że powinnam co do twych umiejętności jako jinchuriki są bardzo wysokie i gdyby nie mój mokuton pokonałbyś mnie.-powiedziała wciąż z uśmiechem przez tą rozmowę przestaję myśleć o teraźniejszości.
-Dobra koniec twoich gierek powiedz mi w końcu dlaczego mnie porwałaś i nakłoniłaś Itachiego by do was dołączył wiem dużo o Akatsuki i nie rozumiem czemu z nimi jesteś.-powiedziałem donośnym tonem gdy na nią spojrzałem ona zaczęła się śmiać po czym wstała z krzesła zdjęła swój czarny płaszcz dzięki czemu ujrzałem w całości jej kobiece ciałko na górze biała bokserka która idealnie wpasowuje się w jej biust oraz figurę na dole błękitne poszarpane jeansowe spodnie oraz czarne długie buty ninja które również zdjęła.-dlaczego zdejmujesz buty?
-Jak to czemu? przecież dzisiaj śpię z tobą.-powiedziała niewinnie tym samym robiąc wrażenie rozkojarzonego dziecka w sklepie z cukierkami.
-Myślisz że ci na to pozwolę?-zapytałem z spokojem w głosie chciałbym zaznać spokoju i gdy już miałem się odwrócić na swych ustach poczułem namiętny pocałunek natychmiastowo chciałem ją od siebie zepchnąć lecz ona sparowała moje ręce tym samym łącząc je w drewnianym węźle niech to szlag.
-Dziś jesteś cały mój Naruto nawet nie wiesz ile lat czekałam na to chwile nikt nam nie przeszkodzi gdyż to ja postanowiłam się tobą opiekować.-powiedziała szyderczo z swoim firmowym uśmieszkiem po czym zaczęła znowu mnie całować.
Z każdym pocałunkiem traciłem nadzieje że ktoś nas nakryje i niestety jest tak aż do teraz aktualnie dziewczyna całuje mnie po moim umięśnionym torsie a ja nie mogę nic zrobić czuję się sparaliżowany i to zapewne przez jej sharingana którego aktywowała już dawno w swoim sercu czułem smutek w końcu to nie ją kocham i nigdy nie będę niestety serce nie sługa tylko na moje nieszczęście wybranka mego serca jest z moim najlepszym przyjacielem i na dodatek wraz z nim się o mnie martwią jestem tego pewien i to bardzo w końcu czerwonowłosa przestała całować mój tors tym samym zaczęła łapać powietrze widać że się stara ale po co? skoro ma świadomość że nic do niej nie czuję niestety nigdy się tego ponieważ gdy tylko złapała oddech obdarowała mnie najgłębszym pocałunkiem jaki tylko potrafi nie czekałem długo by odczuć łzy płynące z mych oczu Sakuro przepraszam ale czuję się bezsilny. 

Witam was drodzy czytelniczy przepraszam że długo
mnie nie było ale niestety bądź stety też chodzę 
do szkoły a dokładniej technikum nie powiem przez te
dwa tygodnie wiele się zmieniło zrobiłem sobie tatuaż 
(taki jak moje profilowe w skrócie ying yang)
i doznałem znowu ataku weny i myślę nad zrobieniem 
drugiego bloga lecz już na poważnie i będzie on na wattpadzie
bo bloger mnie trochę drażni a to powiększa mi tekst a to zmienia czcionkę
a to zmienia mi styl czcionki widzicie przez co ja przechodzę
i wszystko to robię dla was no i trochę dla siebie przecież też muszę
czerpać z tego przyjemność poza tym wybiło mi 5.000 wyświetleń za co
jestem cholernie wdzięczny  ale nie zmienia to faktu że wciąż muszę
pisać w końcu to uwielbiam no cóż co sądzicie o tym opowiadaniu
na piszcie w komentarzu których ostatnio jest mało przez co nie wiem
czy robię coś źle czy to opowiadanie jest nudne jeśli tak jest
cóż postaram zrobić co mogę dobra koniec już pieprzenia 
ja się zawijam.
                                                                  Wesołych świąt :) 
                                                               Życzy StevMajster :)