sobota, 27 grudnia 2014

One shot:Zakazany owoc zwany miłością (2/3).

Wybiła 1:40 dwójka rodzeństwa wróciła do domu samochód zaparkowano dopiero w garażu blondyn nie wiedział jak ma reagować w końcu pocałował się z własną siostrą gdy byli już w domu obaj zdjęli buty po czym chłopak kierował się do swego pokoju lecz różowo włosa zagrodziła drogę po czym złożyła pocałunek na ustach blondyna który się uspokoił oraz uświadomił sobie że ma prawo z nią być w końcu jego rodzice już dawno nie żyją gdy przestał rozmyślać pocałował dziewczynę po czym otworzył drzwi od swego pokoju po czym je zamknął dziewczynę lekko pchnął przez co wylądowała na łóżku blondyn wszedł do łóżka po czym dwójka zaczęła się obściskiwać po 15 minutach przestali zielonooka była już senna blondyn okrył ją kołdrą sam za to wyszedł aby  zdjąć swe jeansy oraz bluzę owe ciuchy wywalił w kąt po tej czynności wrócił do łózka i wtulił się w swą połówkę końcu zasnęli  wybiła 7:30 do pokoju blondyna wszedł jego ojczym którego ten widok zszokował od razu obudził zielonooką z którą zaczął rozmowę w kuchni.
-Co to ma znaczyć młoda damo?-zapytał zdenerwowany ojciec.
-Ja go kocham zrozum to tato nie jesteśmy rodzeństwem mam prawo chodzić z kim chcę.-powiedziała zielonooka.
-Wiem ale mam nadzieje że wiesz co robisz po prostu się martwię a jeśli cię zostawi.-powiedział smutnym tonem zielonooki.
-Tato przecież to Naruto nie zapomniałeś o tym? to wciąż ten mały chłopiec którego adoptowałeś to ta osoba z która spędzałeś dużo czasu na łowieniu wycieczkach czy zabawach.-słowa zielonookiej dotarły do jej ojca przypomniał sobie wszystko co było związane z blondynem wypady do restauracji wspólne zabawy czy też wycieczki.
-Najwyraźniej zapomniałem że to wspaniały chłopiec mam nadzieje kochanie że wiesz co robisz pamiętaj skarbie zawsze będę cie kochał jego też w końcu spędziłem z nim 10 lat mego życia i wiem jedno jest on jedyną osobą której pozwoliłbym zbliżyć się do mej córki.-powiedział z łzami szczęścia po czym wtulił się do swej córki w końcu przyszedł blondyn ubrany w czarne jeansy i białą bluzkę w końcu Sakura przerwała czynność i pocałowała blondyna prosto w usta ten bał się reakcji swego ojca był mile zaskoczony gdy zamiast dostać w papę uścisnął z nim rękę.
-Masz o nią dbać jak o skarb.-powiedział spokojnie zielonooki.
-Będę o nią dbał bardziej niż o swe życie.-powiedział spokojnym tonem blondyn.
-Mam nadzieje Sakura kochanie przebierz się macie za nie długo do szkoły.-powiedział o wiele spokojniejszy ojciec.
zielonooka powędrowała do swego pokoju tam otworzyła swą szafę wtedy nałożyła na dolną część ciała obcisłe jeansy na górna czarną koszulkę na ramiączkach tak ubrana wróciła do kuchni gdzie spożyła wraz z blondynem śniadanie w duchu była szczęśliwa że jej ojciec zaakceptował jej związek w końcu jest to jeden z ważniejszych etapów w życiu każdego nastolatka w końcu gdy para skończyła posiłek wyszli z domu aby zdążyć do szkoły.
-Masz wybór albo czekamy na autobus albo pojedziemy moim cacuszkiem.-powiedział uśmiechnięty blondyn.
-Poczekamy na autobus.-blondyn od razu posmutniał.
-Chyba że mnie przekonasz.-powiedziała uwodzicielsko zielonooka nie musiała długo czekać blondyn złożył na jej ustach namiętny pocałunek gdy niebieskooki spojrzał na uśmiech swej dziewczyny od razu powędrował wraz z nią do garażu.
-Dobrze dziś pojedziemy tym cacuszkiem.-wskazał na srebrne bmw zielonooka zgodziła się.
Jazda była dość przyjemna blondyn co prawda był skupiony na jeździe ale rozmawiał z dziewczyną nie tylko o błahostkach para była już nie daleko szkoły lecz czekali na zielone światło blondyn z nudów patrzał a to w lewo a to w prawo nagle zauważył pędzący samochód który po chwili zahamował blondyn wysunął szybę i spojrzał na kierowce.
-Sasuke?
-Witam cie Naruto.
-Mam rozumieć że nie tylko ja mam bzika jeśli chodzi o auta?
-Widzisz tak się składa że moje auto jest w naprawie a ponieważ lubię mercedesy sam rozumiesz co powiesz na mały wyścig kto pierwszy dojedzie na szkolny parking wygrana auto przeciwnika?
-Naruto odpuść to zbyt ryzykowne.
-Zgadzam się.-zielonooka słysząc to miała już udusić chłopaka lecz już było zielone światło.
Obaj chłopcy jechali z zawrotną prędkością chwilowo prowadził kruczowłosy lecz blondyn już włączył drugi bieg byli już nie daleko parkingu jeszcze nie było żadnej lekcji dlatego uczniowie byli na dworze i widzieli wydarzenie niektórzy zaczęli nawet nagrywać komórkami czarnooki zauważalnie przyśpieszył lecz to blondyn aktualnie wygrał był po prostu szybszy gdy obaj zaparkowali i wyszli z samochodów kierowali się do szkoły.
-Sasuek możesz mi już dać kluczyki.-zniesmaczony czarnooki oddał klucze od samochodu.
po tym wydarzeniu zaczęły się lekcje nic specjalnego niestety zielonooka lekcje kończyła dopiero o 17:00
czemu tak późno? ze względu na zajęcia dodatkowe zielonooka bardzo chcę pójść w ślady ojca i zostać lekarzem blondyn nie wie jeszcze co gdzię pójdzie po ukończeniu szkoły choć ma dobre stopnie w końcu wybiła 15:00 wszyscy wychodzili już ze szkoły poza blondynem który wraz z Sasuke usiedli  na ławce i zaczęli rozmawiać i czekać na zielonooką mieli to już w nawyku czekać 2 godziny.
-Stary wiem że nie powinienem oto pytać ale czy między tobą a Sakurą coś zaszło?
-Skąd to pytanie?
-Gdy dziewczyny jak zwykle na ciebie patrzyły na wuefie ona wyglądała na zdenerwowana a gdy graliśmy w koszykówkę i wygrałeś podnieciła się po za tym zaczęła mówić do ciebie zdrobnieniami powiesz mi stary spokojnie wszystko zrozumiem nawet nie musisz mi mówić jak nie chcesz.
-Od wczoraj jestem z nią w związku ale to tak między nami.
-Spokojnie jesteśmy przyjaciółmi od lat stary nie raz ratowałeś mnie z opresji ale mam nadzieje że twoi rodzice to zaakceptowali.
-Póki co jedynie ojciec nie wiem co na to matka.
-Kurde musisz się przygotować na najgorsze wiesz jeśli ona się nie zgodzi to jej ojciec też bo chcę uniknąć kłótni proste w końcu jej rodzina jest znana od pokojowych rozwiązań jak cie wywalą z domu to zanocujesz u mnie.
-Czyli wywalanie adoptowanego syna który zna od lat swą młodszą siostrę po czym w końcu z nią zaczyna chodzić to według ciebie pokojowe rozwiązanie?
-W sumie masz rację nie ma co główkować lepiej poczekajmy na Sakurę ale jedno mnie ciekawi jak ze mną wygrałeś?
-Wiesz bmw też wygrałem w wyścigu z Neijem gdy dostałem ten wózek poprawiłem w nim osiągi i przemalowałem a z tobą wygrałem bo miałem prawie 200 na liczniku a był to tylko drugi bieg.
-Ty serio masz bzika na punkcie wyścigów ale chyba ona o tym nie wie że w każdy piątek się ścigasz?
-Ja z tym kończę stary mówię serio nie chcę robić jej krzywdy dziś gdy się ścigaliśmy martwiła  się o mnie nie mam zamiaru jej martwić.
-Kurde pierwszy raz w życiu mówisz coś z sensem.
-Zawsze mówiłem po prostu ty jesteś za głupi Sasuke.
Chłopaki kłócili się i gawędzili w końcu wybiła 17:30 zielonooka wyszła z klasy wraz z swymi przyjaciółmi poszli do samochodu czarnooki wraz z nimi pojechał gdyż blondyn już wcześniej zadzwonił do kumpla holownika by zawiózł samochód do garażu najpierw zawieziono Sasuke do jego domu potem para już jechała własną ścieżką.
-Kochanie gdzie chcesz byśmy pojechali?-zapytał niebieskooki.
-Moglibyśmy do pobliskiego parku nie chcę do domu.
Blondyn pojechał na użyczone  miejsce gdy para znajdowała się już niedaleko miejsca wpierw blondyn zaparkował swój pojazd potem wraz z dziewczyną poszli do parku gdzie rozmawiali na różnorakie tematy lecz zielonooka zauważyła że blondyn wygląda na smutnego.
-Skarbie wszystko dobrze coś się stało.
-Boję się że twoja matka mnie nie zaakceptuje.
-Nie masz się o co martwić na pewno do tego nie dojdzie.
-Mógłbym polemizować.-powiedział załamanym tonem blondyn.
-Nie masz się o co martwić.-powiedziała zielonooka po czym czule pocałowała blondyna w usta trwało to 10 minut.
Po tej czynności para pojechała do domu była 18:40 blondyn jedynie samochód zaparkował samochód w garażu po czym wraz z zielonooką weszli do domu wchodząc blondyn zauważył swoich rodziców oraz matkę która nie wyglądała na zadowoloną.
-Sakura nie zbliżaj się do niego on jest chory.-powiedziała surowo matka.
-On nie jest chory on jest moim chłopakiem.
-To jest właśnie chore jesteście rodzeństwem.
-Tylko w papierach.-krzyknęła zielonooka.
-Ty młody człowieku masz się wynosić natychmiast masz się spakować.-wydarła się blondynka.
Blondyn poszedł do swego pokoju wziął z swej szafy walizkę spakował wszystkie ciuchy po czym zszedł na dół gdzie czekała matka i zasmucona zielonooka.
-Czemu się tak poddajesz czy to wszystko nic dla ciebie nie znaczy.-wyszeptała dobitym tonem.
-Zawsze będę cię kochał nie chcę się z nią kłócić znajdę sposób by z tobą być obiecuje.-wyszeptał jej na ucho blondyn po czym przy oczach rodzica pocałował zielonooką i wyszedł z domu.
Pojechał swym  lamborghini w kierunku domu czarnookiego tymczasem w domu Sakury jej matka była najwyraźniej zadowolona zielonooka poszła do swego pokoju nie chciała na to patrzeć gdy znajdowała się już w swym pokoju poszła wypłakać się w łóżko nie chciała w to uwierzyć osoba którą kocha tak szybko z pojechała lecz polepszył jej się nastrój gdyż przypomniała słowa blondyna.



Co o tym myślicie nie powiem trochę 
główkowałem ale sądzę że to jedno z 
lepszych opowiadań życzę wam wesołych świąt choć
wiem że to opóźnione przepraszam za to poprostu
jestem leniwy ale mam nadzieje że mi wybaczycie 
proszę jedynie o komentarze kolejne opowiadanie
będzie nie wiadomo kiedy no nic życzę wam
wesołych świąt oraz udanego sylwestra.



















































poniedziałek, 15 grudnia 2014

7.Smutek okryty szczęściem.

Dwa Miesiące odkąd blondyn jest na operacji wszyscy są zmartwieni zwłaszcza zielonooka która aktualnie wypłakuje się w ramie Jessiki która się stara pocieszyć przyjaciółkę z Minato i Nobuo również nie jest najlepiej  obaj byli najbliżej blondyna jedynie Kushina się tym nie przejmuje lecz nikt się nie dziwi niebieskooki gdy potrzebował jej ciepła ta była u koleżanek lub ignorowała syna w niemal godzinie przyszedł doktor po jego wyrazie twarzy było łatwo odgadnąć że nie ma dobrej wiadomości podszedł do ojca blondyna i zaczął z nim rozmowę.

— Panie Uzumaki mam dla pana szczęśliwą oraz złą wiadomość pański syn przeżył operację strzyknęliśmy mu nowszą formułę natomiast zła wiadomość jest taka iż jego organizm jest wyniszczany przez chorobę przeskanowaliśmy jego ciało jak najbardziej mogliśmy doszliśmy do wniosku iż może on dożyc najwyżej pięć lat staraliśmy się wydłużyć jego życie jak tylko mogliśmy i niestety więcej nie mogliśmy bardzo mi przykro — powiedział z zauważalnym wyrzutem lekarz.

— Bardzo dziękuje panie doktorze mam jedno pytanie czy on o tym wie?

— Wie jest pełnoletni naszym obowiązkiem w tym szpitalu jest to aby pacjent wiedział na czym stoi pański syn nie zniósł tego za dobrze byliśmy zmuszeni do podawania leków uspokajających aktualnie jest w śpiące może państwo go zawieść do domu lecz nim pan to zrobi musi pan coś wiedzieć nim usnął poprosił mnie abym powiedział panu żeby powiedział o tej chorobie zwłaszcza Sakurze gdyż nie potrafi jej tego powiedzieć.

Gdy Minato skończył rozmowę z doktorem powiedział o chorobie każdemu z osobna zabolało to każdego różowo włosa wraz z Nobuo zaczęli płakać nawet w samochodzie zielonooka była wtulona w już przytomnego blondyna Minato nie wziął ze sobą Kushiny twierdząc iż bardziej zaszkodzi niż pomoże gdy wszyscy dotarli na miejsce Naruto postanowił zrobić spacer z zielonooką poszli do parku miejsca gdzie pierwszy raz się spotkali usiedli na ławce i zaczęli rozmawiać.

— Nie chcę cię stracić — powiedziała łamiącym tonem zielonooka.

— Ja ciebie też kochanie ale nic na to nie poradzę — powiedział załamany blondyn.

— Nie chcę wierzyć że pozostało ci jedynie pięć lat życia — powiedziała już rozpłakana zielonooka blondyn od razu wtulił ją do siebie.

— Spójrz na mnie kochanie nie ma się co martwić pozostało mi jeszcze pięć lat to kupa czasu możemy jeszcze wiele osiągnąć — powiedział spokojniej niż wcześniej blondyn uświadomił sobie że powinien  byc sparciem a nie utrudnieniem dlatego zaczął myśleć pozytywnie.

— Co możemy na przykład osiągnąć?.

— Na początek to — pocałował swą połówkę pocałunek trwał ponad dziesięć minut kończąc pocałunek blondyn objął swą dziewczynę i pocałował ją delikatnie ale czule w czoło.

— Skarbie chodzimy ze sobą dwa miesiące a ty nadal tak na mnie wpływasz jak ty to robisz? — zapytała zarumieniona zielonooka.

— To żadna magia po prostu miłość już tak wpływa na ludzi — powiedział uwodzicielsko po czym pocałował ponownie podczas pocałunku różowo włosa nieświadomie położyła swą lewą rękę na udzie niebieskooki doznał rumieńców kończąc pocałunek zielonooka znowu się rozpłakała blondyn od razu wtulił ją do siebie.

— Nie płacz kochanie uśmiech bardziej pasuje do twojej twarzy.

— Jak mam nie płakać nie mogę się pogodzić z tym że cie stracę czemu akurat za pięć lat czemu nie mogli cię wyleczyć całkowicie?

— Nie mogli bo mam za silną chorobę ona mnie wyniszcza od środka podczas porodu już wtedy mogłem stracić życie na szczęście dożyłem tego momentu życiowego w którym cię poznałem od małego dzięki tej formule posiadam niesamowite umiejętności które kształciłem przez lata nie posiadałem jak inni uczuć mój ojciec kochał mnie i kocha do dziś bezgranicznie moja matka z tego względu iż mam chorobę mnie nie cierpi sądziła że jestem mutantem zwykłym potworem dlatego ojciec wziął z nią rozwód odwróciła się ode mnie prawie jak każdy pozostałaś mi jedynie ty gdy pierwszy raz cię ujrzałem posmakowałem prawdziwego życia zacząłem czuć kochanie czuć przez całe swe życie nie zaznałem czegoś takiego dlatego nie chcę byś płakała dzięki tobie posiadam coś czego nie miałem przez lata — po chwili wtulił bardziej swą połówkę do siebie.

— Kocham ciebie wiesz? — powiedziała w lepszym stanie Sakura.

— Wiem ja ciebie też kocham dzięki tobie jestem takim a nie innym człowiekiem — powiedział blondyn miał pocałować swą dziewczynę lecz przeszkodził im jej telefon po dziesięciu minutach skończyła rozmowę.

— Kochanie możemy już wracać muszę wracać do domu — powiedziała smutnym tonem zielonooka.

— Skarbie mogłabyś mi dać swój telefon zapomniałem swojego a muszę zadzwonić do taty. — dziewczyna pokiwała głową i dała ową rzecz blondynowi tak naprawdę chłopak zadzwonił do matki zielonookiej rozmowa trwała prawie pół godziny a było coraz zimniej po skończonej rozmowie blondyn oddał komórkę po czym wraz z zielonooka zaczeli kierować się do domu.

— Dziś nocujesz u mnie twoja mama była prawdopodobnie była szczęśliwa bo mi powiedziała że nie będzie musiała ci nosić chusteczek.

— Dziwisz się jej gdy byłeś na operacji ciągle ryczała tęskniłam za tobą — powiedziała łamiącym się tonem nadal nie może się pogodzić z tym że straci swą miłość za ponad pięć lat blondyn to zauważył i wtulił do siebie zielonooką.

— Nie martw się kochanie to dopiero za pięć lat dziś jest dzień kiedy wyzdrowiałem nie ma co płakać zakazuje ci tobie tego piękniej wyglądasz z uśmiechem na twarzy — powiedział z uśmiechem blondyn który wyszczerzył swe zęby dziewczyna doznała rumieńców kiedy para dotarła do domu blondyna po zdjęciu kurtek poszli do kuchni żeby rozpocząć kolacje dwójka była zdziwiona gdy ujrzała Minato jessike oraz Nobuo jedzących przy stole para po chwili usiadła.

— Co się tak dziwisz matole pierwszy raz mnie widzisz — zapytał starszy brat.

— Ty gnoju jak ci przywalę to się oduczysz — powiedział zirytowany Naruto.

— Dzieci spokój są przy was dziewczyny nie zachowujcie się jak smarkacze — powiedział spokojnie ojciec chłopaków.

— Mówi facet który przy mamie wraz z Jirayią (nie wiem jak odmieniać sorry) podglądał dziewczyny w restauracji — powiedział jeden z braci obie dziewczyny cicho chichotały.

— Który to powiedział? — zapytał Minato który wstał.

— On-powiedzieli jednocześnie blondyni którzy wskazywali na siebie palcem obaj wyłapali w głowę.

Po tym incydencie minęły dwie godziny rozmowy oraz spożywania posiłku po wszystkim para postanowiła obejrzeć film w salonie wszyscy z kuchni się rozeszli poza Minato który zatrzymał na chwilę Naruto zielonooka poszła jedynie do salonu wybrać film.

— Chcesz ze mną rozmawiać tato?

— Tak synu chciałbym cie przeprosić za to że chciałem się ciebie pozbyć już dawno zapomniałem o tym że cierpisz na tą przeklętą chorobę.

— Nie masz za co mnie przepraszać tato i tak w końcu  muszę się wyprowadzić żeby wejść w dorosłe życie.

— Rozumiem synu no nic idź już obejrzeć z nią film bo pewnie jest zniecierpliwiona — po tej wypowiedzi ojciec blondyna powędrował do swego pokoju

musiał się uspokoić za dużo wrażeń jak na jeden dzień nim położył się do łóżka spojrzał na zdjęcie bliźniaków za czasów jak byli jeszcze mali wiele razy psocili dokuczali ale to była ich natura w końcu wydorośleli są w związku pewnie jeden i drugi chcą przerodzić to w coś poważniejszego z taka myślą Minato usnął.Natomiast blondyn ogląda film romantyczny choć bardziej skupiał się nie na oglądaniu lecz na droczeniu się z Sakurą dziewczynie było przez to gorąco a to blondyn całował ją namiętnie po karku a to wtulił ją do swego torsu albo postawił swą głowę na jej barku w końcu dziewczyna wyłączyła telewizor i spojrzała surowo na blondyna.

— Czyżbym coś zrobił kochanie? — zapytał uwodzicielskim tonem zielonooka od razu zaczęła się obściskiwać z niebieskookim

trwało to prawie dziesięć minut blondyn chciał więcej lecz różowo włosa tylko na to czekała gdy spojrzała na spragnionego blondyna włączyła telewizor i kontynuowała film blondyn przynajmniej się w nią wtulił tyle mu wystarczyło jak przypomniał sobie że umrze za pięć lat wtulił się w nią jeszcze bardziej prawie zaczął płakać lecz się opanował gdyż chcę być wsparciem  dla swej dziewczyny a nie przeszkodą po skończonym filmie para od razu powędrowała do pokoju blondyna ten widząc brud od razu wziął się za sprzątanie po skończonej robocie zdjął swe ciuchy które następnie powędrowały do pralki w łazience i założył na siebie świeżą bieliznę oraz czarną koszulkę zielonooka zapomniała swych ubrań dlatego założyła jedną z koszulek blondyna zdejmując przy tym poprzednie ubranie blondyn zgasił światło i położył się do łóżka zielonooka już na niego czekała.

— Ten dzień należy do najbardziej szalonych w moim całym życiu — powiedział spokojnie blondyn wtulony w piersi dziewczyny.

— Nie przesadzaj skarbie cud że żyjesz — powiedziała łamiącym się tonem blondyn od razu wtulił ją do siebie po czym zaczął delikatnie całować po ciele kończąc na wargach dziewczyny która się uspokoiła.

— Nie ma co kochanie o tym wspominać teraz jestem przy tobie i nie mam zamiaru zmieniać swego położenia no chyba że mówimy o stosunku — na ostatnie dostał w twarz od zielonookiej poprawił się znacząco humor

gdy już zasypiała musiała powędrować do toalety blondyn jeszcze nie zasnął dlatego powędrował za dziewczyną gdy otworzył drzwi ujrzał coś czego by nie chciał widzieć dziewczyna rzygała do toalety a to mogło oznaczać tylko jedno.

— Kochanie co to ma znaczyć? — zapytał nie pewny siebie blondyn.

— Chciałam ci to powiedzieć dopiero jutro kochanie jestem w ósmym tygodniu w ciąży — powiedziała lekko przerażona myślała że blondyn zareaguje negatywnie za to że mu nie powiedziała myliła się ten wtulił się w swą połówkę.

— Teraz mam jeszcze jeden powód do tego czemu nie chcę odchodzić z tego świata — powiedział blondyn w łzach ale goryczy lecz szczęścia.



Co o tym myślicie mam nadzieje
że motyw z dzieckiem mi wyjdzie i 
się wam podoba nie powiem trochę 
myślałem jak to ukazać mam dla was
taki mini konkurs napiszcie w komentarzach
imię oraz płeć dziecka komentarz który
mi się spodoba wyląduje w moim opowiadaniu
(mam jedynie nadzieje że w ogóle będzie ktoś pisał najwyżej
sam pomyśle) no nic to tyle kolejne co napisze
to ten one shot postanowiłem że będzie po kolei
więc i tak zrobiłem żegnam się z wami.

                                                                                       StevMajster :)

środa, 3 grudnia 2014

One shot : Zakazany owoc zwany miłością (1/3)

Rok 2006 - dla pewnego blondyna był to najtrudniejszy moment w życiu. Stracił rodzinę przez wypadek samochodowy, w którym jako jedyny przeżył. Miał wtedy zaledwie osiem lat. Przez to wydarzenie został od razu przydzielony do ośrodka adopcyjnego. Spędził tam jedynie rok. Można pomyśleć, że przeszło zapomniał o tym wydarzeniu. Niestety nie. Jedyne, co robił przez ten okres czasu, to leżał w swym łóżku i patrzył w sufit. Przydzielona jemu wolontariuszka, Samanta, była jedyną osobą, z którą mógł rozmawiać czy bawić się. Zapominał wtedy o wszystkim.

— Dobrze, Naruto, kolejny obrazek. Co to za zwierzątko? — zapytała spokojnym tonem.

— Króliczek — odpowiedział z uśmiechem. Kobieta pokiwała głową sygnalizując, że odgadł. Miała pokazać kolejną ilustrację, lecz ktoś zapukał do drzwi. Gdy je otworzyła, wyłonił się z nich siwowłosy mężczyzna w czarnym garniturze. Wyglądał elegancko.

— Samanto, mógłbym cię prosić na chwilę?

— Oczywiście, Kakashi. — Dziewczyna wraz z nim wyszła, zamykając drzwi i zostawiając chłopca samemu sobie. Zanim wróciła do swego pacjenta, minęło dwadzieścia minut. W tym czasie dziecko bawiło się zabawkami.

— Co się stało? — zapytał wesoło, wtulając się w kobietę, która podniosła go i pocałowała w czoło.

— Naruto, skarbie, nie wiem jak ci to powiedzieć... — Przerwała na chwilę, by po wzięciu głębokiego wdechu dodać - państwo Haruno są tobą zainteresowani. — Słysząc to, chłopiec stracił wesoły nastrój i zaczął płakać. Na szczęście nie trwało to za długo.

Choć był wtedy zaledwie dzieckiem, zdawał sobie sprawę, że nie ma na to wpływu. Gdy się uspokoił, spakowano chłopcu wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy: od ciuchów oraz zabawek, aż do obuwi oraz szczoteczki do zębów. Chłopiec wraz z wolontariuszką powędrował do miejsca, w którym znajdowali się jego nowi rodzice. Blondyn zwrócił szczególną uwagę na małą, zielonooką dziewczynkę, która była ubrana w różową sukienkę.

— Sakura, kochanie, przywitaj się z braciszkiem — powiedziała ciepłym tonem głosu matka dziewczynki.

— Cześć, jestem Sakura — przywitała się słodko. Podchodząc bliżej, wystawiła rękę.

— Miło mi ciebie poznać. Jestem Naruto — powiedział z uśmiechem, ściskając dłoń dziewczynki. Następnie przytulił się do niej i jego nowych rodziców.

Minęło sporo czasu, odkąd go adoptowano. Aktualnie ma już osiemnaście lat. Od czasu, kiedy zamieszkał w Tokio, poznał wiele interesujących ludzi, ale z nikim nie utrzymuje kontaktu. Woli samotność. Przez to, że pochodzi z bardzo bogatej rodziny i przez jego tajemniczość, przykuwa uwagę niejednej dziewczyny. Wraz ze swoją siostrą chodzą do tej samej szkoły, lecz to on jest tam asem. Z nudów często się uczy. Brał również korepetycje oraz uczył się kulturalnego zachowania, z samego chcenia. Przykuł tym uwagę swego ojca, z którym spędza wystarczająco dużo czasu. Ze względu na jego inteligencję, przez lata brał udział w różnych konkursach wiedzy i nieraz coś wygrywał. Wiadomo, czasem zajął trzecie miejsce, ale nie przeszkadzało mu to. Aktualnie przebywa w swym pokoju, pomalowanym na czerwono z drewnianą, ale czarną podłogą. Pomieszczenie jest wyposażone w komodę oraz dużą szafę i biurko, przy którym znajduje się komputer. Po środku stoi dwuosobowe łóżko. 

— Paniczu, pańscy rodzice proszą o pańskie przybycie do stołu, gdyż przybyli goście i byliby zaszczyceni, jeśli ubrałbyś się elegancko — powiedział spokojnie lokaj.

— Dziękuję, Franklinie. Proszę, powiedz moim rodzicom, iż za chwile przyjdę. Muszę się jedynie przebrać. — Lokaj pokiwał głową, a następnie wyszedł, zamykając drzwi.

Blondyn w tym czasie zdjął swój aktualny ubiór i założył czarny garnitur, w którym zawsze wyglądał szykownie oraz elegancko. Schodząc ze schodów, od razu skierował się do kuchni. Gdy już się tam znajdował, ujrzał gości, siedzących po prawej stronie stołu. Uwagę niebieskookiego przykuła brązowowłosa, młoda dziewczyna. Na oko miała szesnaście lat. To mogło oznaczać jedno - chcieli go zeswatać. Ale mu to nie przeszkadzało. Zawsze udawało mu się wykręcić, więc nie był to żaden problem.

— Przepraszam za spóźnienie, mamo, tato.

— Nic nie szkodzi, synu. Proszę, usiądź obok Sophie, jeżeli nie ma nic przeciwko, oczywiście —powiedział klarownym tonem pan Haruno.

— Nie mam nic przeciwko. Proszę, usiądź — odpowiedziała szatynka. Chłopak usiadł w wyznaczonym miejscu i zaczął spożywać wykwintny posiłek.

— Synu, jak wiesz, zajmuję się leczeniem różnorakich chorób każdego rodzaju. — Zaczął ojciec Naruto, a następnie skierował się do gościa. — Na szczęście pan Wood przyjechał do nas z lekarstwem na raka, za co jeszcze raz panu dziękuję za zaangażowanie.

— Nie musi mi pan za nic dziękować. Ja również zajmuję się leczeniem i przez wymieszanie pewnych składników, które później zdradzę, wynikło lekarstwo, którym uleczyłem niejedną osobę. Dlatego właśnie wyjechałem z rodziną do Tokio, aby pokazać ważnym osobom moje osiągnięcie.

Przez ponad godzinę mężczyźni rozmawiali o swoich zainteresowaniach oraz młodości, natomiast ich żony o kosmetykach czy ciuchach. W pewnym momencie mężczyźni puścili sobie oczko, co zostało dostrzeżone jedynie przez blondyna, który już wiedział, co się stanie .

— Synu, czy mógłbyś wraz z Sophie pójść na krótki spacer?

— Tak — odpowiedział znudzonym tonem. Miał już wstać z krzesła, lecz usłyszał dźwięk schodzenia po schodach.

Odchylił się lekko w bok i ujrzał Sakurę ubraną w krótką, czarną sukienkę, czarne, wysokie szpilki, a na lewej ręce metalowy, srebrny zegarek. Dziewczyna przykuła uwagę niebieskookiego, który przyglądał jej się przez moment. Puściła do niego oczko, na co ten od razu lekko się zarumienił. Zdziwił się swoim zachowaniem, bo w końcu to jest jego siostra. Co prawda, nieprawdziwa w pewnym sensie, ale jest jego rodziną.
Patrzyli na siebie przez ponad pięć minut. Na szczęście nikt nie zwracał na nich uwagi, gdyż wszyscy byli pochłonięci rozmową.

— Mamo, tato, czy mogłabym pość z Naruto się pouczyć? Jutro mamy ważny sprawdzian — zapytała różowo-włosa. Rodzice jedynie pokiwali głową na znak zgody.

Obydwoje powędrowali po schodach. Blondyn spojrzał na Sophie. Na jej twarzy malowana była złość. Niebieskooki nic z tego nie zrozumiał. Gdy już znalazł się wraz z zielonooką w jej pokoju, dziewczyna zaczęła się przebierać.

— Naru, mógłbyś mi pomóc rozpiąć ten zamek z tyłu? Bo nie sięgam. — Blondyn się lekko zarumienił

Zamknął drzwi na wszelki wypadek i rozpiął delikatnie zamek. Z każdym rozpięciem widział nowy kawałek skóry. W końcu zamek się skończył. Zielonooka od razu zdjęła sukienkę, a wraz z tym blondyn ujrzał swą siostrę w bieliźnie, przez co nabrał większych rumieńców. Różowowłosa jedynie usiadła na swym łóżku i zdjęła szpilki. To samo zrobiła z zegarkiem. Szpilki wraz z sukienką schowała do białej szafki, a zegarek do czarnego pudełka, które postawiła do białej toaletki (nie dosłownie, kobiety zrozumieją). Następnie nałożyła czarną koszulkę, na nią zwykłą, niebieską bluzkę, na nogi obcisłe jeansy, a na stopy białe skarpetki oraz zwykłe sznurowane trampki.

— Siostra, po co mnie potrzebujesz? Bo chyba nie po to, bym cię nauczył na jutrzejszy sprawdzian?— zapytał spokojnym tonem niebieskooki .

— Wiesz, Kiba dziś organizuje imprezę, a ponieważ nie chcę mieć problemów z rodzicami, to chciałabym, byś mnie podrzucił do niego. Mógłbyś to dla mnie zrobić? Proszę - powiedziała uwodzicielskim tonem.

— Serio zrobiłabyś wszystko dla tego błazna.

— Nie mów tak. On jest fajny. Nawet cię zaprosił. Proszę, Naru. Nie bądź taki.

— Dobrze, ale pod jednym warunkiem. Nie tykaj alkoholu. Jutro mamy do szkoły. Będę cię pilnował — odpowiedział stanowczo.

— Dzięki, braciszku - powiedziała, tuląc blondyna. Następnie pocałowała go czule w policzek. — Idź się przygotować, za godzinę jedziemy. — blondyn jedynie pokiwał głową i wyszedł.

— Braciszku, hę? — zapytał sam siebie. Następnie powędrował do swego pokoju.

Zdejmując marynarkę oraz koszulę, na ciele blondyna widoczny był tatuaż, który widniał lewej piersi. Oczywiście nikt po za nim o tym nie wie, choć tatuaż ten ma ponad dwa lata. Niebieskooki  nałożył białą koszulkę oraz siwą bluzę z kapturem na zamek, natomiast na nogi czarne jeansy. Tak ubrany włożył do swej kieszeni kluczyki od auta. Minęła godzina. Aktualnie była 20:00. Niebieskooki przestał grać na komputerze i powędrował do pokoju siostry. Normalnie zapukał do drzwi.

— Już czas — oznajmił.

— Ty chyba nigdy nie przestaniesz mówić poważnie w nieoczekiwanych momentach — powiedziała zielonooka.

On jedynie udał urażonego, po czym razem z Sakurą wyszedł z domu i poszedł do garażu, gdzie czekała jego bestia. Otworzył drzwi, po czym wsiadł do samochodu, zamykając za sobą drzwi. Zielonooka zrobiła identyczną czynność. Mieli dwie minuty, by przybyć do Kiby. Naruto parkując zauważył znajome auto. Wiedział do kogo należy - do bliskiego mu kompana w życiu, jak i w chlaniu - Sasuke. Wiedział, że się pojawi. To była tylko kwestia czasu. Nim wysiadł, wyjął telefon, na którym widniało powiadomienie od niego: "Stary, jest impra u Kiby. Będziesz? Bo nie mam z kim pić". Wychodząc z samochodu, okrążył go, by otworzyć drzwi Sakurze. Na policzkach dziewczyny pojawiły się lekkie rumieńce. Znajdując się już w pomieszczeniu, pierwsze co zrobił blondyn, to szukał czarnookiego.

— Naruto, mordo ty moja — powiedział kruczowłosy. Od razu się przyjacielsko przytulili, po czym
powędrowali do barmana.

Dom Kiby był dość duży. A na pewno wystarczająco duży, by pomieścić średni bar z alkoholem i tłum osób. Chłopaki od razu robili zawody kto więcej wypije. Blondyn wygrał. Udział brali nie tylko oni. Dołączyli się jeszcze Chouji, Shikamaru, Shino i nawet Lee, który po przegranej zaczął płakać jak małe dziecko, przez przykuł uwagę gapiów. Wszyscy się z niego śmiali. Minęła godzina. Naruto zaczął szukać siostry i znalazł dość szybko. Widział, jak najebany w cztery dupy Kiba chciał ją pocałować. Nie wytrzymał.

— Naruto — wyszeptała zielonooka.

— Stul ryj, szmato. Twoim zadaniem jest zabawa ze mną — powiedział pijanym tonem brązowowłosy. To było ostatnie słowo, które wypowiedział, ponieważ od razu dostał w głowę, po czym został kopnięty w genitalia. Inuzuka leżał, lecz blondyn kopał go, póki nie kaszlał krwią. Dopiero wtedy przestał.

— Spróbuj jeszcze raz ją poniżyć, to spowoduję, że wylądujesz na wózku inwalidzkim, jasne? —powiedział agresywnym tonem.

— Pierdol się — wykrztusił, po czym wstał. Goście zrobili miejsce, aby móc przypatrzeć się bójce.

Blondyn zdjął bluzę, a koszulkę rozerwał. Wszyscy widzieli jego tatuaż. Zielonooka była w szoku. Nigdy nie wiedziała, że jej brat ma ozdobione ciało. Chłopak zignorował reakcję innych. Inuzuka jedynie się przeraził. Myślał, że blondyn jest słabeuszem, a tu proszę - mięśnie mówiły same za siebie. Ale i tak wymierzył w niego pięścią, którą złapał i wykręcił. Czarnooki nie mógł nią ruszać, zatem wymierzył atak lewą. Blondyn zrobił identyczną technikę, co poprzednio, po czym kopnął go prosto w głowę. Kiba od razu leżał w kałuży krwi. Wszyscy byli zszokowani.

— Nie pchaj się na wyższy poziom, dzieciaczku. Prawda jest taka, że się hamowałem tylko dlatego, że masz ładny dom, a plamy krwi do niego nie pasują — powiedział chłodnym tonem.

— Ty... Ty jesteś... — mówił słabo pobity chłopak.

— Kim jestem? Wykrztuś to! — wydarł się blondyn.

— Czarnym smokiem... — powiedział resztkami sił Inuzuka, po czym stracił przytomność.

Naruto jedynie powędrował w kierunku drzwi, a zielonooka poszła za nim. Weszli do samochodu. Gdy zapinał swój pas, poczuł czyjeś usta na swoich. Była to Sakura. Nie przerywał, nawet nie miał zamiaru. Gdy w końcu się od siebie oderwali, zapytał:

— Czemu?

— Ponieważ uratowałeś mnie od niebezpieczeństwa — odpowiedziała szczerze.

— Ale nie powinnaś mnie całować. Jesteśmy rodzeństwem. U nas okazywanie takich uczuć jest zakazane.

— Mówi się, że zakazany owoc smakuje najlepiej, a po za tym nie jesteśmy rodzeństwem. Ja mam swoją rodzinę, ty masz swoją. — Za ostatnie zdania ugryzła się w język.

— Nic się nie stało. Póki żyję na tym świecie, moi rodzice żyją razem ze mną w moim sercu — powiedział, po czym znowu pocałował zielonooką.

— Masz rację. Zakazany owoc smakuje najlepiej — wykrztusił jeszcze przez pocałunek.


Mam nadzieję, że wybaczycie mi moją nieobecność oraz
 że opowiadanie się podoba.
 NaruSaku nie wiem kiedy się pojawi. 
Nie mam zamiaru obiecać niespodziewanego,
ale spokojnie, cierpliwość popłaca. Napisałem 
ten one shot ze względu, iż wena do mnie
zawitała. Napiszcie swoją opinie i byłbym
bardzo wdzięczny za dużą ilość komentarzy, 
bo gdy patrzę na statystyki, to aż mnie
dziw bierze, że dużo wyświetleń, ( za co
jestem wdzięczny ) a jedynie 2-3 komentarze.
Jedynie pierwsze opowiadanie ma cztery,
nie wliczając mojego, więc naprawdę
proszę o ich trochę więcej.  
Nic na siłę, ale dla mnie to paliwo
napędowe, dzięki któremu są
większe szanse na kolejne
opowiadanie. Żegnam się z wami.

                                                                           StevMajster:)

P.S. Co do opowiadania o moim życiu i mego przyjaciela, będzie, 
gdy będę miał dużo czasu i pomysł jak to napisać,
bo to nie takie proste.