wtorek, 2 czerwca 2015

1.Powrót Przeszłości (1/3)

2008 rok wieczór idealny dzień żeby zrobić spacer balować do białego rana bądź zrobić napad na bank jak w przypadku dwójki nastolatków dokładnie nastolatków którzy nie mieli lekko w życiu to był czas gdy obaj mieli 18 lat plan był prosty przynajmniej tak im się wydawało obaj siedzieli w samochodzie po chwili wysiadł z niego złotowłosy chłopak jak na swój wiek był dość wysoki ubrany był w czarne jeansy czarne trampki a na górze miał czarną bluzę po chwili na swą twarz nałożył maskę przez co jego głowa była cała zakryta lecz widział wszystko jego czarnowłosy kompan podał mu plecak który od razu nałożył na plecy po czym szedł w kierunku ogromnego budynku wszystko wydawało się proste jeden odwala czarną robotę drugi czeka na czatach tak przynajmniej myślał niebieskooki który podłożył do zamkniętych drzwi bombę znacznie się oddalił po chwili nastąpił wybuch od razu wszedł od środka było ciemno więc od razu wyjął z plecaka latarkę zaczął tego żałować jego oczom ukazał się widok ponad piętnastu ciężko uzbrojonych policjantów w tym ich komendanta każdy miał go na muszce.
-W końcu jesteś nasz gdyby nie Sasuke nie wiedzielibyśmy że tu będziesz artysto a może mam ci mówić Naruto?-zapytał głębokim tonem siwowłosy komendant policji Jirayia.
-Skurwysyny.-powiedział wściekły blondyn po chwili położono go na ziemi i nałożono kajdanki a z twarzy ściągnięto maskę.
Pamięta wszystko ze szczegółami każdy detal dzięki tej zdradzie blondyn trafił do pudła na cztery lata a czarnowłosy został nowym funkcjonariuszem policji przez tą zdradę stracił wszystko przyjaciela Sasuke był dla niego ważny traktował go jak brata ale było to wieki temu razem dorastali od dzieciaka jak byli nastolatkami zaczęli kraść lecz jak widać jedynie blondyn nie lubi się bawić w psa po chwili się obudził jego błękitne oczy się otworzyły przez tyle lat nadal miewa ten dziwny sen który jest odłamkiem jego nędznego życia z taką myślą wstał z łóżka minął rok odkąd wyszedł z więzienia oczywiście musiał samemu o wszystko zadbać dom marna praca żeby mieć jedynie jakieś pieniądze nic więcej z taką myślą mężczyzna wstał od razu poszedł do łazienki jak to miał w nawyku spożył lodowatą kąpiel uprzednio zdejmując bieliznę w ten sposób przynajmniej na minute zapomina o wszystkim gdy skończył wyszedł z prysznica i sięgnął od razu po błękitny ręcznik którym dokładnie przetarł swe umięśnione pełnym tatuażów ciało po lewej stronie na klatce piersiowej ma tatuaż z napisem "shoot here" na karku również na lewej stronie ma małą czaszkę która ma nałożony długi kapelusz na lewej ręce ma tatuaż ze skorpionem a na prawej smoka i to tyle jeśli chodzi o tatuaże blondyn zaczął iść w kierunku swego jedynego pokoju w którym jest prawie wszystko po prawej stronie jest jego nie pościelone łóżko po prawej jest szafka z jego ciuchami oraz mniejsza szafka na bieliznę obie są brązowego koloru sam pokój jest pomalowany na niebiesko najpierw blondyn podszedł do szafki na bieliznę w której rozsunął szufladkę i wziął czarne bokserki które
nałożył po chwili wsunął szufladę i rozsunął drugą tym razem z skarpetami które również założył potem podszedł już do szafki którą otworzył było tam wszystko spodnie bluzki buty na początek wziął swój ulubiony komplet mianowicie biała podkoszulka czarna skóra oraz błękitne lekko poszarpane jeansy i czarne glany wszystko po kolei założył po czym wziął klucze od swego mieszkania oraz komórkę po czym wyszedł i zamknął drzwi do których była przyczepiona skrzynka na listy z ciekawości ją otworzył myśląc że może dostał jakiś list i się nie mylił dostał jeden mianowicie z pracy jak się okazało mężczyzna został zwolniony choć w pewnym stopniu to go bardziej ucieszyło niż pogorszyło humor miał dosyć pracy przy kasie list od razu zgniótł i schował do kieszeni skóry po czym zaczął schodzić po schodach choć wrócił na wolność zaledwie rok temu to i tak nie wiele się zmieniło jedynie ubiór technologia nic więcej z taka myślą blondyn zaczął spacerować postanowił pójść do jednego z miejsc które zawsze lubił odwiedzać już za młodu i to się nie zmieniło mowa o barze który należy do jego starego przyjaciela Kakashiego on na pewno załatwi mu jakaś robotę znacznie porządniejszą niż sklepikarz przynajmniej taką ma nadzieję po dość długiej wyprawie blondyn dotarł do baru nic się nie zmieniło wchodząc do baru ujrzał wnętrze które się nie zmieniło okrągłe krzesła bez oparcia które przyparte są do dębowego baru a w nim siwowłosy który poleruje jeden z kieliszków a za nim wszystkie rodzaje alkoholi które są odpowiednio porozstawiane w w każdej półce co dodawało większego klimatu blondyn jak zwykle usiadł w jednym z ulubionych miejsc po chwili siwowłosy się zorientował że ma klienta.
-Cześć Naruto chcesz czegoś konkretnego.-powiedział z uśmiechem siwowłosy.
-To co zawsze whiskey z dwoma kostkami lodu.-powiedział z spokojem w głosie.
-Coś się stało że taki spokojny jesteś?-zapytał ze zdziwieniem.
-Zostałem zwolniony z pracy.
-Kurwa nareszcie będziesz mógł wrócić do starych korzeni.-powiedział z uśmiechem.
-Nie wiem stary czasy się zmieniły nie powiem że nie ale ja jestem już za stary na takie zabawy kiedyś robiłem co robiłem bo nie miałem wyjścia w sumie znasz mnie z tego okresu.-powiedział poważnym tonem blondyn.
-W sumie masz rację w dzisiejszych czasach byłoby to szaleństwem zwłaszcza że teraz się nie bawią monitoring lasery poza tym trochę się pozmieniało.-powiedział równiez poważnie siwowłosy.
-Co dokładniej?
-Słyszałem pewne plotki że Sasuke wraca z Ameryki dlatego musimy być ostrożni niezależnie od tego jaką będziesz miał pracę ten kutas będzie się starał cię udupić.-po chwili mężczyzna się oddalił po czym nalał do przezroczystej szklanki whiskey które po chwili położył na blacie blondyn od razu ponie sięgnął po czym zaczął pic trunek.
-Rozumiem szczerze mówiąc mam to w dupie mam większe sprawy na głowie na przykład gdzie ja teraz znajdę pracę.-powiedział lekko zdenerwowany blondyn.
-Mam pewne znajomości mógłbyś pracować jako nauczyciel.-po słowach siwowłosego niebieskooki momentalnie się zakrztusił lecz po chwili udało mu sie pwrócić do dawnego stanu.
-Nie pierdol wiesz przecież jaką mam kartotekę byłem w kiciu na pięć lat nie ma możliwości aby mnie przyjęto.-powiedział śmiejąc się przy tym mężczyzna.
-Ogólnie rzec biorąc nie ma takiej możliwości ale przyjmą cię dlatego że byłeś kimś przedtem w sumie mój przyjaciel jest tam dyrektorem w sumie go znasz dostawałeś od niego zlecenia.-powiedział z uśmiechem.
-Nie pierdol że Madara.-powiedział ze zdziwieniem blondyn.
-Nie pierdole bo nie mam kogo a tak poważniej oczywistym jest że cie przyjmie w końcu wszystkiego cię nauczył ale nie licz na to że będziesz wykonywał rolę nauczyciela czasami będziesz musiał wrócić do korzeni ale przynajmniej dorobisz się jakieś sumki.-powiedział ze spokojem.
-Nie mam wyboru choć nie chcę wracać do korzeni bo znowu mogę mieć przerąbane jeszcze powrót tego zdrajcy ale bądźmy szczerzy do niczego innego się nie nadaję.-powiedział blondyn.
-Naruto jak już miałeś zaledwie 15 lat większość z naszych kręgów nazywało cię artystą a gangi się o ciebie biły nie oszukujmy się nieważne jak byś był stary nadal jesteś jedyny w swoim rodzaju jeśli chodzi o morderstwa i zabójstwa to jesteś w tym artystą w końcu taki zyskałeś przydomek.-powiedział poważnym tonem siwowłosy.
-Masz rację <wzdycha> powiedz Madarze że przyjadę poza tym zapisz mi na kartce adres tej szkoły.-powiedział znudzonym tonem.
-Mówisz masz ale wiedz że nie będziesz uczył gówniarzy tylko osiemnastolatków którzy pochodzą na dodatek z bogatej rodziny.-po chwili czarnooki podał kartkę z adresem blondynowi.
-Czyli będę uczył bogatych gówniarzy świetnie no nic zawijam się do następnego.-mężczyzna od razu wyszedł z baru.
Artysta tak był kiedyś nazywany przez innych charakteryzował się jedną rzeczą której brakowało innym mordercą nie miał limitów był zdolny do wszystkiego większość gangów i to dość dobrze ustawionych biło się o niego lecz on nie przyjął żadnej propozycji był i aż do dziś jest uczniem Madary Uchihy za swych czasów wroga numer jeden policji która nigdy nie mogła przypisać mu morderstw przez niego wykonanych z prostego powodu znajomości umiejętności oraz manipulacja do tego mistrz blondyna był zdolny i to jemu zawdzięcza swe umiejętności poza tym obaj są w stosunkach jak ojciec z synem lecz gdy jest potrzeba to tylko w czysto biznesowych tym właśnie jest artysta maszyną zdolną do wszystkiego gdyż pozbawiony nie odczuwa strachu nie wierzy w coś takiego jak miłość czy przeznaczenie tym właśnie jest artysta i tym samym jest Naruto gdy chłopak przestał rozmyślać o swej przeszłości znajdował się w domu a mianowicie w łóżku znowu koszmary z przeszłości bez wahania wstał uprzednio sięgając po telefon który był w spodniach od razu go rozsunął by zobaczyć która godzina można powiedzieć że mężczyzna zareagował punktualnie gdyż była 7:30 telefon położył na stół po czym szukał w szafie innych ubrań nie dlatego że będzie nauczycielem po prostu nie może ciągle chodzić w tym samym poza tym było upalnie w ostateczności blondyn ubrał się w bezrękawnik oraz rybaczki a na nogi nałożył skarpety oraz czarne trampki ze stołu wziął swój telefon oraz kartkę z adresem i  do szkoły i portfel tak ubrany wyszedł spokojnie z domu gdy był już w mieście od razu zamówił  taksówkę dzięki czemu szybciej był na miejscu gdy ujrzał szkołę był trochę zdziwiony faktem że jej dyrektorem jest jego mistrz pewnie ma z tego dużo korzyści no ale cóż blondyn zignorował ten fakt po czym udał się do ogromnego białego budynku wchodząc do niej przykuł sporą uwagę uczniów gdyż na pierwszy rzut oka widać umięśnionego mężczyznę jeszcze z odkrytymi tatuażami przykuł też sporą publikę pustych panienek ale zignorował to i szedł prosto w kierunku gabinetu dyrektora w końcu to nie uczniowie a dyrektor będzie płacił po chili był już na miejscu od razu otworzył drzwi od razu wszedł do środka po czym je zamknął  jego oczom ukazał się widok długowłosego mężczyzny który siedzi za dębowym biurkiem ubrany w garnitur jego włosy jak i oczy są czarnego koloru po chwili czarnowłosy spojrzał na blondyna po czym swym wzrokiem wskazał na krzesło ten od razu usiadł.
-Wiele lat minęło od naszego ostatniego spotkania Naruto.-powiedział  spokojnym tonem mężczyzna.
-Muszę się zgodzić nie miałem w planach odsiadki na pięć lat wszystko przez Sasuke tak by mi się udało wybacz że zawiodłem.-powiedział poważnym tonem blondyn.
-Już dawno ci wybaczyłem nigdy nie akceptowałem mojego bratanka w pieniądzach oraz "pracy" którą wykonywał widział ludzi bez sensu nie kazałem mu iść tą ścieżką mógł być jak jego ojciec no ale cóż mam nadzieję że wiesz czemu tu jesteś.-powiedział spokojnie czarnowłosy.
-Nasz wspólny przyjaciel powiedział że będę łączył starą pracę z nową.-powiedział blondyn.
-Niezupełnie co prawda będziesz nauczycielem ale druga praca wymaga tych samych umiejętności  co twoja dawna praca będziesz nauczycielem i ochroniarzem swojej uczennicy.
-Że co do cholery? przecież to jakiś absurd ja nie potrafię być niańką nie tego mnie uczyłeś.
-Masz rację nie tego cię uczyłem ale nic nie poradzę państwo Haruno dużo płacą za opiekę nad ich córką nic nie poradzę na to że twoje umiejętności spełniają ich wymagania weź to to koperta jaką mam ci przekazać za jej ochronę.-blondyn ostrożnie otworzył kopertę w której znajdowały się pieniądze w przeliczeniu wychodziło około 10.000 jego wyraz twarzy wyrażał zadowolenie.
-Za taką cenę mogę spełnić ich wymagania jak wygląda ta dziewczyna?-zapytał z ciekawości czarnowłosy podał mu zdjęcie dziewczyny długie różowe włosy zielony oczy średni biust to ostatnie najbardziej zainteresowało blondyna lecz po chwili schował zdjęcie w końcu musi się skupić
-Sakura Haruno wzorowa uczennica dobre oceny w nauce jak już wiesz pochodzi z zamożnej rodziny zresztą jak każdy w tej szkole.
-Pewnie miała życie jak z bajki zgadłem?
-Jej ojciec to mój stary przyjaciel dość bogaty prowadzi swoją własną firmę na której zbija fortunę a jej matka cóż jest projektantką ubrań.
-Rozumiem wiem że nie powinienem oto pytać mistrzu ale jakie masz z tego zyski?
-Każdy uczeń w tej szkole pochodzi z bogatej rodziny i każdy z nich ma zapewnioną ochronę przez każdego z nauczycieli którzy jak ty nie mają wykształcenia w tym zawodzie ale nadrabiają to jak ty innymi umiejętnościami każda rodzina płaci mi z góry za moich ludzi a ja odpalam im należytą działkę.   
-Krótko mówiąc wynajmujesz dawnych morderców aby ochraniali dzianych gówniarzy za grubą kasę?
-Można by tak rzec ale musisz wiedzieć coś ważnego Naruto od tego dnia będziesz musiał chronić tej dziewczyny dziś po szkole będziesz musiał przebywać z nią w życiu prywatnym zdajesz sobie też z tego sprawę iż ta praca to nie pierdzenie w stołek.
-Rozumiem będę się już zbierał do tej całej klasy w której będą sali?
-Sali nr5 i wiedz jedno nie możesz tego spierdolić nie jedni chcą ja porwać dla okupu czy coś w tym stylu poza tym będziesz ich wychowawcą uczył będziesz matematyki po prostu dawaj im zadania i tyle.
Chłopak pokiwał jedynie głową po czym wyszedł z gabinetu i kierował się do nowej klasy według niego to dziwne że będzie musiał prowadzić swe życie z własną uczennicą ale czego się nie robi dla pieniędzy w sumie według blondyna to nawet nie jest jego uczennicą w końcu nikomu nie płacą za bycie ochroniarzem uczennicy z wyjątkiem tej szkoły no ale cóż jeśli w grę wchodzą grube pieniądze to może się stać wszystko z taką myślą blondyn wszedł do klasy widok nie był niczym nadzwyczajnym każdy z uczniów był ubrany dowolnie nie w mundurki ani inne pierdoły choć trzeba zaznaczyć iż mężczyzna budził respekt swym wyglądem a wyglądał jak morderca lodowaty wzrok który na nikogo nie spogląda wyraz twarzy pozbawiony emocji jeszcze umięśnione ciało i tatuaże dawały efekt blondyn postanowił podejść nieco bliżej.
-Żeby było jasne mam na imię Naruto i tyle powinno wam wystarczyć będę waszym nauczycielem jednocześnie wychowawcą będę was uczył matematyki.- powiedział chłodnym tonem.
-Przepraszam że przeszkadzam ale będzie pan czyimś ochroniarzem?-zapytał zaciekawiony brunet.
 -Nie jest to twoja sprawa młody powiedziałem co miałem do powiedzenia teraz przejdźmy do zajęć.-powiedział surowym tonem mężczyzna dzięki czemu spowodował strach u męskiej części.
-Pan Naruto jest moim ochroniarzem Ryu.-powiedziała pogodnie zielonooka piękność gdy blondyn spojrzał na dziewczynę od razu doznał chęci poznania jej "głębiej" lecz musi sobie niestety odpuścić w końcu nie za to mu płacą pomijając fakt że dziewczyna jest znacznie od niego młodsza.
Blondyn zignorował fakt że dziewczyna wyjawiła prawdę normalnie zaczął zajęcia dając swym podopiecznym zadania do wykonania i tyle dzięki temu mógł się trochę poobijać choć bardziej blondyn skupił się na wspominaniu swych dawnych akcji to było coś był w końcu artystą otocznie traktował jako płótno a ofiarę jak farbę te dawne piękne czasy jak rozbił głowę swej ofiary tak mocno że cała ściana była we krwi osobiście niebieskooki brzydzi się broni choć potrafi jej używać to bardziej odpowiada mu zabawa z ofiarą gdy większość skończyła już zadania to prawie każdy patrzał na blondyna muskuły tatuaże oczywiście najbardziej interesował on kobiety po krótkiej chwili blondyn przestał rozmyślać choć musi przyznać że były to piękne czasy po chwili zobaczył jak pewien uczeń się zgłasza.
-O co chodzi?
-Proszę pana mamy niecałe 8 minut nie będziemy mieć żadnej pracy domowej.
-Czy ja się przesłyszałem? człowieku masz 18 lat i zamiast podrywać swe koleżanki z klasy jechać na piwo z kolegami to ty się mnie pytasz o prace domową droga klaso coś z waszym kolegą jest kurwa nie tak.-powiedział zażenowany niebieskooki.
-Proszę pana nie można używać tu języka wulgarnego.-powiedział jeden z uczniów.
-Nie można też gwałcić kraść i zabijać niewinnych a jednak każdy to robi no ale cóż przepraszam że rzuciłem niewinną kurwą w świecie gdzie każdy jest zabijany na każde sposoby no cóż to koniec na dziś nie macie żadnej pracy domowej .-powiedział na pożegnanie mężczyzna wszyscy wyszli z klasy poza różowo włosom.
-Więc to ty będziesz moim ochroniarzem.-powiedziała poważnym tonem.
-A co może spodziewałaś się księcia w metalowej zbroi na białym koniu?-powiedział żartobliwie blondyn przez co dziewczyna na krótko się uśmiała.
-Coś w ten deseń jestem Sakura miło mi cię poznać panie ochroniarzu.-powiedziała z uśmiechem jednocześnie wystawiając dłoń.
-Naruto i wzajemnie różowo-włosa ślicznotko.-powiedział spokojnym tonem po czym uścisnął dłoń.
-No nic będę się zbierać na kolejne zajęcia będziesz musiał na mnie czekać.-powiedziała z uśmiechem.
-Nie za to mi płacą będę musiał się rozejrzeć poza tym zrobimy wspólny spacer skoro jestem twoim ochroniarzem to muszę mieć na ciebie oko prawda?-zapytał blondyn.
Dziewczyna jedynie kiwnęła twierdząco głowa po czym wspólnie wyszli z klasy blondyn zaczął się rozglądać było naprawdę dużo uczniów każdy z nich może być mordercą chcącym zabić dziewczynę póki co niebieskookiemu nikt nie podpadł gdy zaczął wraz z dziewczyną wchodzić po schodach nie było żadnego dyżurnego czy też uczniów do momentu aż pojawiło się ponad pięciu.
-Chłopaki mamy to czego chcieliśmy dzwoń do szefa że już mamy tą całą Haruno.-powiedział z szyderczym uśmiechem.
-A co zrobimy z nim szefie?-zapytał jeden z opryszków.
-Zabić.-po chwili strzelono prosto w brzuch blondyna który natychmiastowo się wywrócił dziewczyna zaczęła krzyczeć z przerażenia on sam uśmiechnął się wszyscy byli zdziwieni.
-Oj panowie macie przejebane.
Po chwili wstał lecz to już nie był Naruto ktoś całkowicie inny na jego twarzy widniał psychopatyczny uśmiech po krótkiej chwili jednym palcem dotknął swej rany z której ciekło dużo krwi po czym wziął palec i zaczął lizać wszyscy patrzeli na niego jak na szaleńca którym w końcu jest mężczyzna zaczął nacierać na jednego z opryszków miał gdzieś że wszyscy strzelają w jego kierunku przyjął wszystko nawet nie czując bólu po chwili zabił przeciwnika wbijając swą rękę prosto w jego serce jednocześnie je wyrywając  i miażdżąc nikt nie wiedział co zrobić lecz on wiedział wziął pistolet leżący na ziemi po czym zaczął strzelać zabił czterech pozostał jeden po chwili przeciwnik przejął dziewczynę.
-Zostaw mnie bo ją zabije.-powiedział drgającym tonem
-Och doprawdy nie byłeś nawet w stanie do mnie strzelić no ale cóż żegnam.-po chwili blondyn strzelił w kierunku napastnika który leżał już na ziemi.
-Ty ich zabiłeś.-powiedziała roztrzęsiona zielonooka.
-Zrozum za to płacą mi twoi rodzice poza tym lubię taką a nie inna formę rozrywki <wzdycha> że też skorzystałem z pistoletu.-po tych słowach wyrzucił broń.
-Brzydzisz się broni a jednak ich zabiłeś.
-Masz rację ale nie miałem wyboru no chyba że chciałaś by ciebie zabili mogłaś mi powiedzieć to poszedł bym bez ciebie ważniejszą kwestią jest teraz powiadomienie o tym dyrektora i zapewnienie ci wolny na pewien czas.-powiedział poważnym tonem mężczyzna po chwili zauważył że z oczu dziewczyny ciekną łzy dopiero po chwili zdał sobie sprawę z tego jakim jest idiotą po chwili przytulił do siebie dziewczynę.
-Naruto?-powiedziała zdziwiona zielonooka.
-Wybacz że jestem aż tak tępy żeby nie zauważyć że cierpisz ty zdajesz sobie sprawę z tego że postąpiłem właściwie ale pierwszy raz to widzisz prawda?-zapytał łagodnie chłopak.
-Tak nigdy w życiu nie widziałam by zabito tak szybko ludzi.-powiedziała nadal w łzach dziewczyna.
-Rozumiem wiesz powiem ci przynajmniej tą jedną rzecz o sobie od dziecka posługiwałem się bronią na tyle że opanowałem ją do perfekcji.-powiedział poważnym tonem po chwili schwytał ręke dziewczyny i wraz z nią zaczął schodzić po schodach.
Wszystko wytłumaczono czarnowłosemu poza tym blondyn musiał być u pielęgniarki żeby przebadać ranę co prawda wszyscy byli zdumieni faktem iż mężczyzna w tym stanie pozbawił aż pięć osób życia lecz i tak nie obyło się bez wyczyszczenia rany oraz owinięcia brzucha długim białym bandażem po tej czynności niebieskooki nałożył swą koszulkę po czym wraz z zielonooką wyszedł z szkoły dziewczyna dostała miesiąc wolny żeby mogła się uspokoić i zrelaksować ku zdziwieniu blondyna na parkingu stało białe porsche.
-Nie mów że należy do ciebie.-powiedział zdziwiony mężczyzna.
-Póki co do ciebie nie mam ochoty na prowadzenie mam nadzieję że masz prawo jazdy.-powiedziała pogodnie zielonooka.
Blondyn jedynie pokiwał twierdząco głową po czym wraz z dziewczyną wsiedli do samochodu wygoda ryk silnika adrenalina tego mu brakowało fakt ma prawo jazdy gdyż udało mu się wyrobić ale czy to egzaminator czy Kakashi każdy powie że jeździ agresywnie z taką myślą pociągnął za sprzęgło po czym odpowiednio manewrując wyjechał z budynku szkoły dziewczyna była zdziwiona zachowaniem blondyna jak na człowieka średniego wieku jeździ jak dzieciak dosłownie mężczyzna praktycznie wyprzedza wszystkie pojazdy nie boi się prędkości wręcz przeciwnie on ją uwielbia dopiero wtedy zaczyna czuć że żyje gdy dotarli do miejsca stopniowo zaczął zwalniać wychodząc z samochodu nadal czuł niedosyt minęło wiele czasu odkąd jeździł samochodem i musi przyznać uwielbia to uczucie.
-Czy ty na pewno masz prawo jazdy?-zapytała z niedowierzaniem zielonooka.
-Mam też piękne lśniące włosy umięśnione ciało i niesamowicie błękitne oczy.-zażartował blondyn.
-Narcyz.-powiedziała śmiejąc się przy tym zielonooka.
-No bez przesady nie jestem w sobie zakochany zawsze mogę być zakochany w kimś innym.
-W kim na przykład?-zapytała zaciekawiona dziewczyna.
-W tobie.-powiedział czarująco dziewczyna zaznała rumieńców lecz chłopak poklepał ją delikatnie po głowie.
-Żartuje lepiej już chodźmy.-powiedział z uśmiechem na twarzy mężczyzna dziewczyna jedynie burknęła.
Zielonooka powędrowała pierwsza do domu gdyż blondyn postanowił zanieść bagaże w końcu taka jego rola poza tym w samochodzie był tylko jeden gdy blondyn wraz z dziewczyną wchodził po schodach był już praktycznie przed swymi drzwiami odczuł dziwne uczucie po chwili na jego twarzy zaczął widnieć uśmiech jednocześnie opuścił bagaż.
-Jak zwykle masz w nawyku skradanie prawda Sasuke?-powiedział do osoby za nim.
-Dobrze mnie znasz kim jest ta dziewczyna kolejna z tych na godzinę?-zapytał z śmiechem czarnowłosy.
-Nie to nie twoja siostra.-powiedział szyderczo po chwili kruczowłosy zadał cios lecz blondyn szybko go skontrował zadając jednocześnie cios wymierzony prosto w twarz.
-Sukinsynu.-wysyczał
-Też cię lubię Sakura wchodź do domu ja tu porozmawiam z dawnym przyjacielem.-blondyn dał dziewczynie klucze ta od razu weszła wraz z bagażem.
-Czas się zabawić po tylu latach zdrady skurwielu.-powiedział z krwiożerczym uśmiechem blondyn.

Witam wiem znów mnie no ale cóż co ja poradzę
pomijając ten fakt mam nadzieję że opowiadanie 
wam się podoba.
                                                                                                   StevMajster

2 komentarze: