poniedziałek, 5 października 2015

1.Powstanie drużyny siódmej.

Minęło 8 lat od ataku lisa wraz z tym nastały ogromne zmiany klan Namikaze oraz Uzumaki wprowadziły się do wioski tym samym ją wzmacniając wszystko spowodowane przez narodziny Naruto który już w wieku zaledwie pięciu lat został uznany za geniusza już za młodu był w stanie prześcignąć każdego nawet młodego Uchihe który był zawsze o krok za nim ale właśnie dzięki temu stali się najlepszymi przyjaciółmi w dopiero mając osiem lat ukończył akademie ninja lecz wracając do czasu aktualnego chłopiec otworzył swe błękitne niczym morze oczy od razu wstał z łóżka będąc jedynie w bieliźnie przyglądając się bliżej chłopcu można zauważyć nie wielkie zarysy mięśni oraz trzy kocie rzęsy na lewym i prawym policzku blondyn od razu podszedł do swej szafki tym samym wyciągając z niej ciuchy które natychmiast na siebie założył na nogi czarne bojówki na stopy tego samego koloru buty ninja a na górę białą koszulkę na którą od razu nałożył złotą wręcz bluzkę z rozpiętym zamkiem na której tyle widnieje herb klanu Namikaze przedstawiający czarną błyskawice warto zaznaczyć iż na kark blondyn założył czarny ochraniacz Konohy tak ubrany wyszedł z swego pokoju po chwili ujrzał widok swych rodziców ojciec jak zwykle czytał jedną z książek swego mistrza tym samym pałaszując kanapkę natomiast matka zmywała naczynia chłopiec widząc talerz z trzema kanapkami usiadł na krześle z uśmiechem naprzeciwko ojca pałaszując kanapkę starszy blondyn odłożył książkę i przyglądał się swemu synowi z uśmiechem jest szczęśliwy że wraz z swą żoną mogą wieść normalne rodzinne życie.
-Naruto mam nadzieje że zdajesz sobie sprawę z tego że musisz się udać do akademii ninja prawda?-zapytał spokojnym tonem mężczyzna.
-Wiem tato zjem kanapki i pójdę.-powiedział z pełną buzią chłopiec.
-Naruto nie jemy z pełną buzią.-powiedziała czerwonowłosa.
-Przepraszam mamo.-powiedział spokojnie chłopiec wcinając już trzecią kanapkę.
Na pożegnanie wtulił się do swego ojca a następnie matki dopiero wtedy wyszedł z mieszkania mimo posiadania w sobie lisa blondyn nie ma złej opinii nie jest to spowodowane faktem iż jego ojciec jest czwartym hokage lecz faktem iż zawsze pomagał każdemu w potrzebie nie zważając na wiek był w stanie nawet pracować dla zmęczonych swym fachem sprzedawców nie biorąc nawet grosza przechodząc przez stragany oraz sklepy witał się praktycznie z każdym w końcu każdemu kiedyś pomógł i pomaga aż do dziś po zaledwie dziesięciu minutach był niedaleko akademii lecz nie to przykuło jego uwagę mianowicie widok zielonookiej dziewczyny która jest trzymana mocno za kark przez opryszka niebieskooki przyjrzał się dookoła ujrzał również swego najlepszego przyjaciela Sasuke który również był znacznie daleko dlatego chłopak posłał mu jedynie spojrzenie na zaistniałą sytuacje obaj jednocześnie zaczęli nacierać w kierunku przeciwnika który nim się spostrzegł leżał na ziemi lecz nie przez chłopców a samą ofiarę która wyrwała się z uścisku i posłała oprawce prawym sierpowym natomiast chłopcy będąc już przed dziewczyną doznali ogromnego szoku lecz po chwili uświadomili sobie że to Sakura ich przyjaciółka z dzieciństwa oraz młoda mistrzyni taijutsu (walka wręcz).
-Jejku Sakura nie rób tak więcej wystraszyłaś nas.-powiedział blondyn czarnowłosy jedynie potrząsnął twierdząco głową.
-Co ja poradzę jak to się stało praktycznie przed chwilą nim się obejrzałam byłam trzymana za kark.-westchnęła dziewczyna.
-No nic lepiej wejdźmy do akademii zapewne nasz sensei na nas czeka.-powiedział pewnie czarnowłosy.
Jak bardzo musiał być w błędzie wymawiając te słowa jako jedyni czekają dobrą godzinę na swego senseia każdy z trójki przyjaciół jest skupiony na sobie lecz nie na długo po chwili drzwi zostały otwarte a do pomieszczenia wszedł siwowłosy mężczyzna ubrany w strój jounina natomiast jego lewe oko jest zasłonięte przez czarny ochraniacz natomiast połowa jego twarzy jest również zasłonięta lecz przez czarną maskę mężczyzna spojrzał na nich z zaciekawieniem w końcu jego podopieczni są dziećmi legend konohy zwłaszcza młody Namikaze który posiada największy talent z pozostałej dwójki w końcu jest synem samego hokage oraz potężnej kunoichi.
-Sensei długo będziesz się tak patrzył? to przerażające-powiedziała zielonooka siwowłosy po chwili zdębiał.
-Przepraszam jestem Hatake Kakashi i od dziś będę waszym sensei skoro już mnie znacie to dobrze będzie jak i wy się przedstawicie i opowiecie o swych marzeniach.-powiedział sympatycznym tonem mężczyzna.
-Jestem Sakura Haruno moim marzeniem jest zostanie najlepszym medic-ninja.-powiedziała z uśmiechem dziewczyna co nie zdziwiło siwowłosego w końcu większość członków klanu Haruno są medycznymi ninja i to na dodatek jednymi z lepszych.
-Jestem Sasuke Uchiha moim aktualnym marzeniem jest prześcignięcie mojego starszego brata Itachiego.-powiedział czarnowłosy nagle przyszła kolej na blondyna jego wyraz twarzy wyrażał powagę natomiast jego oczy stały się chłodne tym samym powodując obecność kogoś całkiem innego.
-Jestem Naruto Namikaze nie mam czegoś takiego jak marzenie lecz mam cel a jest nim zostanie przyszłą głową mojego klanu oraz chcę stać się kimś znacznie silniejszym niż mój ojciec.-powiedział poważnym tonem który znacznie zaskoczył siwowłosego jego ton wzrok czy też wyraz twarzy ukazywały kogoś znacznie starszego oraz poważniejszego niż zwykłego ośmiolatka.
-Rozumiem skoro już wszystko o sobie wiemy wybierzemy się w pewne miejsce będzie to wasza pierwsza misja.-powiedział tajemniczym tonem po czym wraz z pozostałą trójką wyszli z budynku.
Jedyne o czym myślał czarnowłosy to kim naprawdę jest blondyn mimo iż przyjaźnią się dobre trzy lata to tak naprawdę mało o nim wie poza faktem że uwielbia wcinać ramen to nie wie praktycznie nic natomiast blondyn wie co zrobił a nie powinien tego robić na te parę sekund zdjął maskę wesołka i zaczął być prawdziwym sobą ale niestety nie może taki być ma zaledwie osiem lat a posiada ponad przeciętną inteligencje wszystko dzięki lisowi każdy jinchuuriki posiada unikalne dla siebie cechy jego unikalną cechą jest wysoka inteligencja która niestety zniszczyła mu dzieciństwo w dość szybkim tępię nauczył się podstaw trenując na podwórku i równie szybko ukończył akademie  chłopiec rozmyślałby dalej o sobie lecz był już na miejscu a mianowicie w lesie wraz pozostałymi stał przed siwowłosym który wyjął z kieszeni swych spodni dwa srebrne dzwoneczki które są przywiązane czerwonym sznurkiem dzieci jedynie szczegółowo się nim przyglądały.
-Waszą pierwszą misją będzie odebranie mi tych dzwoneczków.-powiedział spokojnym tonem siwowłosy.
-Mam pytanie sensei skoro jest nas aż trzech to czemu są jedynie dwa dzwoneczki?-zapytał poważnie blondyn co znacznie zszokowało mężczyznę nikt wcześniej nie zadawał takich pytań mimo że są proste to wykazują u osoby pytających znaczną analizę sytuacji zwłaszcza że to zaledwie ośmiolatek mimo że ukończył akademie nie powinien wykazywać się taką inteligencją.
-Jedynie dwie osoby mogą ukończyć tą misje przegrany będzie powtarzał akademię natomiast wygrani startują dalej powodzenia.-powiedział spokojnym tonem po czym zniknął w białym dymie.
-Co teraz zrobimy Naruto?-zapytała smutnym tonem dziewczyna.
-Nie ma co panikować rozpracowałem plan.-powiedział pewnym tonem.
-Jaki plan?-zapytał tym razem zaciekawiony czarnowłosy.
-Plan jest bardzo banalny po pierwsze Sasuke aktywuj sharingana dzięki temu go zlokalizujemy póki co tyle wystarczy.-powiedział spokojnym tonem.
-Już się robi.-powiedział poważnym tonem po chwili jego czarne oczy stały czerwone oraz pojawiły się dwie łezki pole widzenia chłopca uległo szybkiej zmianie dzięki czemu wyczuł chakre siwowłosego.-jest od nas oddalony o dwa kilometry poza tym w pojedynkę nie damy rady posiada ogromne rezerwy chakry.
-A czego się spodziewasz po wyszkolonym Jouninie posiadającym zapewne dużo lat doświadczenia  poza tym jestem pewien że posiada mnóstwo technik ofensywnych ale na nas wystarczy mu zwykła walka wręcz.-powiedział opanowanym tonem blondyn.
-Skoro ma od nas większe doświadczenie to co możemy mu zrobić?-zapytała zielonooka.    
-Jedyne co możemy to wykonać tą misję taki jest nasz cel więc nie mamy wyboru chodźmy a ty Sasuke nie dezaktywuj sharingana zawsze może zmienić pozycje.-powiedział przywódczym tonem blondyn.
Po chwili trójka geninów zaczęła skakać z gałęzi na gałąź w tym czasie blondyn rozpracowywał strategie jeśli będzie działał samolubnie nic nie wskóra to jest pewne jego umiejętności a siwowłosego są na znacznie innym poziomie jest to oczywiste ale na szczęście ma przyjaciół na których może polegać na tą myśl się uśmiechnął co nie umknęło uwadze zielonookiej lecz po chwili uśmiech zniknął gdy usłyszał od Sasuke coś nie dobrego.
-On się do nas zbliża Naruto.-powiedział lekko zestresowany czarnooki.
-Spokojnie już wiem co robić na początek zmuszę go do walki na ziemie natomiast ty i Sakura będziecie atakować z dystansu zrozumiano?-zapytał poważnie blondyn natomiast przyjaciele jedynie kiwnęli twierdząco z uśmiechem.
Po chwili chłopiec usłyszał ćwierkot ptaków lecz jak się okazało nie należy to do nich lecz do techniki siwowłosego chidori błękitna kula wzbogacona prze iskry które wydają z siebie taki dźwięk chłopiec za długo nie myślał zaczął nacierać gdy był wystarczająco blisko w swej lewej dłoni skumulował chakre dzięki czemu utworzył dużą błękitną kule potocznie zwaną rasenganem są tylko dwaj użytkownicy tej techniki blondyn oraz jego ojciec po chwili powstało zderzenie obu technik siwowłosy upadł na nogach  to samo tyczy się blondyna lecz obaj szybko zaczęli na siebie nacierać mężczyzna natychmiastowo wziął z swej brązowej kabury która przyczepiona jest do tyłu jego czarnych spodni kunai którym zaczął kierować w chłopca lecz ten przeskoczył przez bark tym samym pozostawiając pieczęć teleportacji po czym zniknął w obłokach białego dymu natomiast czarnowłosy użył swej rodzinnej techniki kuli ognia którą posłał w kierunku przeciwnika natomiast Sakura rzucała celnie shurikenami siwowłosy oddalił się unikając kuli ognia natomiast shurikeny sparował swym kunaiem lecz po chwili stracił widoczność przez kule dymną która znów rzucił blondyn siwowłosy nie zdążył nawet odsłonić ochraniacza gdyż poczuł ból spowodowany przez rasengana blondyna którego dzierżył tym razem w prawej dłoni
natomiast lewą wziął dzwoneczki mężczyzna wstał a dym zniknął a przed nim była Sakura i Sasuke natomiast blondyn podszedł dając obojgu po jednym dzwoneczku tym samym znając konsekwencje.
-Naruto czemu to robisz przecież będziesz musiał powtarzać akademie.-powiedziała smutnym tonem zielonooka.
-Właśnie kretynie przecież możemy to przemyśleć.-powiedział zdenerwowany czarnowłosy.
-Głupki nie ma o czym myśleć obaj jesteście moim ważnymi przyjaciółmi pomagaliście mi tyle razy że nigdy nie będę w stanie się wam odwdzięczyć dlatego miejcie te dzwoneczki choć i tak moim zdaniem to za mało.-powiedział z uśmiechem chłopak.
-Wszyscy zdaliście.-powiedział z uśmiechem siwowłosy co zszokowało blondyna.-po przez walkę ze mną pokazaliście że przyjaźń jest dla was najważniejsza zwłaszcza ty Naruto byłeś w stanie odebrać mi dzwoneczki i podarować je wiedząc o konsekwencjach które się z tym wiążą od dziś jesteśmy drużyną siódmą.-powiedział mężczyzna.
Przez taką informację blondyn znacznie się ucieszył przybił piątkę z czarnowłosym to samo miał uczynić z zielonooką lecz ona się do niego wtuliła tym samym płacząc niebieskooki jedynie się lekko zarumienił natomiast czarnowłosy się uśmiechnął a Kakashi nie mógł się doczekać powrotu do swego domu w którym czeka na niego jego kochana żona Rin (u mnie przeżyła a kto mi zabroni niech będzie jakaś innowacja a uwierzcie nie będzie to jedyna:) niebieskooki wziął się trochę na odwagę i zaczął głaskać dziewczynę.
-Co ty robisz?-powiedziała spokojnie dziewczyna.
-Och przepraszam mogłem się spodziewać że tego nie lubisz.-powiedział nieśmiałym tonem gdy chłopiec miał już przerwać czynność to dziewczyna schwytała go za dłoń tym samym dają znak żeby nie przestawał.
-Nie masz się czego wstydzić przyjaźnimy się od lat kontynuuj.-powiedziała miłym tonem tym samym motywując blondyna do dalszych działań.
 Tymczasem w budynku hokage starszy blondyn jest pochłonięty pracą papierkową której nie znosi no ale cóż takie obowiązki bycia reprezentantem swej wioski gdy mężczyzna wypełniał swą robotę jego drzwi zostały otwarte przez bardzo dobrze znaną mu osobę długie białe włosy błękitne oczy umięśnione ciało zakryte przez złote kimono którego wstawki są czarne natomiast na jego tyle widnieje herb klanu Namikaze.
-Witam ojcze jaki cel cię tu sprowadził?-zapytał spokojnym tonem.
-Witam Synu przybyłem by zapytać cię o parę rzeczy mianowicie jak rozwija się mój wnuk?-zapytał głebokim tonem białowłosy.
-Naruto rozwija się bardzo dobrze gdy miał pięć lat był w stanie nauczyć się rasengana poza tym nauczyłem go również kilka naszych klanowych technik.-powiedział dumnym tonem.
-To bardzo dobrze ale zapewne nie opanował jeszcze lisa prawda?
-Niestety robię co mogę nawet raz rozluźniłem pieczęć wyszło to tylko na gorsze niestety nie potrafi panować nad chakrą lisa.
-Jest jeszcze młody w przyszłości na pewno go opanuję jestem tego pewien poza tym trzeba zaznaczyć że jest bardzo obiecującym członkiem naszego klanu jak i klanu Uzumaki za niedługo będzie musiał nauczyć się również ich technik zdajesz sobie z tego sprawę?
-Zdaje dzięki temu będzie mógł bardziej się wykazać ale skupmy się na czymś póki co ważniejszym  sądzę że za niecałe dwa lata będziemy w stanie wojennym.-powiedział poważnym tonem blondyn.
-Ale mianowicie z kim?
-Chodzi o Kumogakure anbu znalazło wielu szpiegów nasłanych przez raikage zostali oczywiście brutalnie przesłuchani z tego co zdołaliśmy zdobyć wychodzi na to że chcą przetestować ośmiu ogoniastego dlatego szykuję anbu oraz za niedługo Naruto przez to wszystko przyśpieszyłem turniej walk który odbędzie się za dwa miesiące w ten sposób dowiem się kto będzie w stanie przejść do anbu.-powiedział surowym tonem blondyn.
-Jesteś tego pewien? przecież to ośmiolatki w ten sposób możesz zniszczyć im dzieciństwo.-powiedział poważnie białowłosy.
-Ojcze już w piątym roku życia byłem w stanie zabijać setki osób będąc narażonym na własną śmierć robiłem to w imię mojego klanu oraz wioski to samo staram się wpoić młodym pokoleniom by walczyły za swój klan oraz za wioskę poza tym ten turniej będzie odbyty oficjalnie cywile będą mogli przybyć by nie wzbudzać żadnych podejrzeń natomiast anbu oraz jounini będą wyszukiwali podejrzanych twarzy poza tym nawet uczestnicy nie będą posiadali świadomości iż dzięki wygranej zostaną anbu.-powiedział z powagą młodszy niebieskooki.
-W ten sposób upieczesz trzy pieczenie na jednym ogniu no cóż nie mam raczej wyboru skoro już wiem co chciałem wiedzieć wybieram się do siebie.-powiedział spokojnym tonem starzec po czym wstał z krzesła i wyszedł z budynku.
-Wierzę w ciebie synu mam nadzieje że uda ci się wieść spokojne życie nawet jeśli miałbyś sprawiać piekło.-powiedział smutnym tonem blondyn który jedną ręką rozsunął szufladę spod biurka tym samym wyciągając z niej sake.


  Witam oto pierwszy rozdział powiem szczerze
wyszedł jak chciałem czyli dobrze narusaku
będzie się tu rozwijać bardzo małymi krokami 
w końcu nie chcę przesadzać jeśli się spodobało
napiszcie co o tym sądzicie wezmę wasze opinie 
pod uwagę.
                                                                                              StevMajster:)

                                        

4 komentarze:

  1. będzie narusaku tylko szkoda ze małymi krokami, co ile stawiasz notki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie masz sie co martwić drogi anonimie za niedługo npwy rozdziałek :) poza tym narusaku musi sis rozwijac małymi kroczkami to znacznie przedłuży opowiadanie i będę mógł myśleć o dalszych działaniach.

      Usuń
  2. Mniam rozdział liczę na narusaku :3. Podoba mi się twój styl pisania!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A zapomniałam dodać, fajnie że Rin żyje :3, małymi kroczkami jest dobrze . Przez to się nie mogę się bardziej doczekać!!!!

      Usuń