sobota, 12 grudnia 2015

6.Nieoczekiwany powrót oraz strata (2/2)

Mimo początkowej przewagi czarnowłosego dziewczyna nie poddawała się walczyła do upadłego korzystała z mnóstwa technik i żadna nie poskutkowała pozostał jej jedynie as z rękawa którego wyciągnęła po chwili z ziemi pojawiły się drewniane pnącza które przywiązały się do nóg lisa który upadł na plecy po chwili pojawiły się kolejne pnącza które tym razem przywiązały się do rąk tym samym całkowicie uniemożliwiając ucieczkę Menmie który nieźle się zdenerwował ale tylko przez chwilę bo gdy tylko aktywował raishingana zniknął w mgnieniu oka Izumi nim się obejrzała dostała ogromnym rasenganem prosto w plecy tym samym znacznie się oddalając była niedaleko bramy Konohy lecz zignorowała to i zaczęła nacierać w kierunku mężczyzny który sparował pierwszy atak mieczem tym samym przetrzymując go dwoma rękoma lecz nie obronił się przed prostym kopnięciem w brzuch przez co nieznacznie się oddalił i niestety oddalił się na tyle by przeciwnik przyzwał drewnianego smoka który zaczął przetrzymywać lisa niestety czarnowłosy nie miał jak się teleportować potrzebuje do tego więcej chakry niż blondyn z taką myślą próbował się wyrywać lecz na marne im bardziej się szarpał tym więcej tracił chakry niestety nim to zrozumiał posmakował miecza który wbił się w jego klatkę piersiową oczywiście zrobiła to Kazumi z ust czarnowłosego wypływała krew skoro on nie da rady jej pokonać to tym bardziej nie uda się to Naruto.
-Jesteś silna muszę to przyznać.-powiedział ostatkami sił czarnowłosy.
-Ty też jesteś silny ale niestety zależy mi na tym by cię zgładzić przykro mi.-powiedziała lodowym tonem kobieta.
Smok przestał przetrzymywać lisa już było wiadomo kto wygrał na twarz czarnowłosego wkradł się nikły uśmiech z którego wydobywała się krew po krótkiej chwili lisia forma się dezaktywowała a on spadał tym samym powodując powrót blondyna wiedział że przegrał nie ma już całkowicie chakry bez niej nie jest w stanie wykorzystać nawet prostych sztuczek i wie o tym dobrze po chwili zamknął swe oczy dobrze wie co go spotka miał już runąć o ziemie lecz w ostatnim momencie został schwytany oczywiście przez ogromną rękę susanoo który delikatnie położył go na ziemie tym samym dając znak Itachiemu który wciąż walczył z młodszym żeby sobie odpuścił i wrócił i tak czarnowłosy postąpił na początek posłał ogromną kulę ognia w kierunku swego brata po czym zniknął w białym dymie tym samym teleportując się do Izumi która dezaktywowała swego susanoo i wzięła blondyna na swój bark tym samym podtrzymując go ręką po czym wraz z czarnowłosym ulotnili się pozostawiając po sobie jedynie smutek i chaos.
Tymczasem w biurze Hokage:
Jego syn który po siedmiu latach wojny ledwo wrócił do swego ojczystego kraju został porwany mało tego jeden z porywaczy jest zdrajcą swego klanu jak i wioski smutek oraz gniew jaki odczuwa starszy blondyn jest nie do opisania żeby było gorzej nie wie nawet gdzie znajdują się porywacze już nie wspominając o tym że równie dobrze nie wie od czego zacząć zrobił wydech musi się uspokoić w końcu chodzi o jego syna smutnym wzrokiem spojrzał na zielonooką oraz czarnowłosego po ich minach widać zmartwienie w końcu również to przeżywają zwłaszcza czarnowłosy który zamiast walczyć z bratem mógł wspomóc blondyna dzięki temu na pewno by nie został porwany co najwyżej ciężko ranny przynajmniej on tak sądzi po chwili spojrzał na blondyna który zilustrował go swym wzrokiem.
-Nie powinniście się zamartwiać zwłaszcza ty Sasuke nie mamy pewności czy przyjąłby chociażby twoją pomoc znasz go zawsze działał sam.-powiedział z uśmikechem blondyn.
-Zgadzam się.-powiedziała z delikatnym uśmiechem zielonooka.
-Dobrze skoro tą część mamy już za sobą przejdźmy do konkretów wiadomo chociaż jak nazywała się ta kobieta która pokonała mego syna?-zapytał z spokojem blondyn.
-Izumi Uchiha tak przynajmniej nazwał ją Naruto warto zaznaczyć że ubrana była w płaszcz Akatsuki.-powiedziała zielonooka na jej słowa blondyn przybrał zszokowaną twarz.
-Coś cie niepokoi czcigodny?-zapytał czarnowłosy.
-Niestety tak Izumi Uchiha potomek dwóch legend Madary Uchihy oraz Hashiramy Senju zawdzięcza to swym rodzicom jej matka wywodzi się z linii Senju a jej ojciec oczywiście z Uchiha z tego co mi wiadomo zostawili ją gdy przyszła na świat bali się jej nie bez powodu zresztą posiada geny dwóch najpotężniejszych klanów dorastając stała się silną kunoichi już w wieku 5 lat ukończyła akademie a do ambu przystąpiła rok później posiadając rangę chuninna gdy nastąpiła czwarta wielka wojna shinobi mianowałem ją dowódcą oddziału do którego należał Naruto umarła pozwalając uciec swemu oddziałowi tym samym go chroniąc przed atakiem wroga tak przynajmniej podaje raport który dostałem od Kakashiego jeśli ona żyje i należy do akatsuki mamy spore problemy i nie dość że nie wiemy co oni knują to nie znamy ich kryjówki.-powiedział zdenerwowany blondyn.
-Co zatem zrobimy przecież nie możemy bezczynnie czekać.-powiedziała z smutkiem w głosie zielonooka która mimo wszystko przeżywała najbardziej utratę przyjaciela.
-Masz racje ale niestety nie mam za dużego wyboru Sasuke zawiadom Kakashie i wytłumacz mu całą sytuacje powiedz mu również by wraz z grupą anbu przeszukali cały las kto wie może coś znajdą natomiast ty Sakura zostajesz również przydzielona do tej grupy mimo że jesteś jouninem posiadasz wysokie umiejętności lecznicze które mogą się przydać skoro już wiecie co macie robić zmykajcie.-powiedział załamanym tonem blondyn.
Po chwili obaj zniknęli on jedynie sięgnął po butelkę sake którą jak zwykle chował pod biurkiem co on ma teraz powiedzieć swojej żonie? "kochanie nie uwierzysz nasz syn został porwany a teraz zaparz mi kawy" zawsze był pewny siebie ale tą pewność zawsze tracił gdy coś działo się z jego synem taki już los bycia ojcem nim się obejrzał wypił aż sześć kieliszków sake i przy każdym wypiciu magicznego płynu ciekły mu z oczu łzy spędził lata na rozwijaniu swych umiejętności by zostać hokage dążył do tego ale w rzeczywistości do momentu poznania Kushiny ucichł po prostu dał sobie spokój i stworzył rodzinę ostatecznie zostając hokage i gdy ta sielanka trwała w najlepsze wszystko zaczęło się sypać po chwili nie wytrzymał i rzucił pusta butelką prosto w ścianę.
-Naruto wracaj twój tata tęskni za tobą.-powiedział cichym lecz załamanym tonem ma już tego wszystkiego dość siedem lat tyle musiał czekać i w sumie tyle samo stracił.
Oczami Naruto:
 Otworzyłem swe oczy poczułem ogromny ból rozumiem obrażenia przed i po aktywacji Menmy dają po sobie znaki ale co ja na to poradzę ona zawsze była ode mnie silniejsza i wiedziałem o tym dobrze mimo że nie dotrzymuje jej kroku to i tak wyprzedzam swych rówieśników ale cóż to ma za znaczenie skoro i tak zostałem porwany oraz zdradzony z tego co się orientuje to jestem w pokoju tak podpowiada mi instynkt w końcu leże na łóżku co prawda moje ciało jest zabandażowane od brzucha aż do lewej ręki która jest cała w bandażach no cóż ciekawi mnie co teraz? wykorzystają mnie? pozbawią mnie życia? poza jedną i drugą opcją nic nie przychodzi mi do głowy najgorsze w tym wszystkim jest to że użyłem całej swej aktualnej mocy gdyby mój raishingan był potężniejszy niestety już osiągnąłem nim swój limit i nie mogę go złamać chyba że chcę zostać wywalony z wioski za złamanie regulaminu swego klanu cóż takie już zasady po chwili usłyszałem charakterystyczne skrzypienie drzwi nie musiałem za długo czekać na pojawienie się swego gościa gdyż wystarczyło parę sekund by przede mną zjawiła Izumi jej puste turkusowe oczy sprawiają mi większy ból niż można to sobie wyobrazić natychmiastowo odwróciłem wzrok byleby na nią nie patrzeć nie zmienia to faktu że odczułem jej obecność jeszcze bliżej najzwyczajniej wzięła krzesło które postawiła obok mego łóżka lecz ja wciąż byłem odwrócony.
-Naruto proszę spójrz na mnie.-gdy wypowiadała te słowa odczułem przyjemne dreszcze jej głos znów był melodyjny taki jak dawniej automatycznie się odwróciłem lecz tym razem w jej stronę by ujrzeć ją w okazałości jej twarz znów była pełna energii a jej ciało zaczęło jak wcześniej emanować seksapilem.
-Czemu nie mogłaś być taka na początku spotkania?-zapytałem bezpośrednio muszę to wiedzieć.
-Zapewne byś się wtedy hamował a tego sobie nie życzyłam musiałam ujrzeć twą prawdziwą moc i szczerze mówiąc się zawiodłam.-powiedziała z uśmiechem szczerze mówiąc zszokowała mnie tym.
-Co masz na myśli nie rozumiem mój raishingan jest na wysokim poziomie fakt jest to pierwowzór no ale cóż moje taijutsu też jest niczego sobie już o lisie nie wspominając.-powiedziałem z dumą co spowodowało u niej śmiech.
-Och Naruto nic się nie zmieniłeś ale teraz serio.-wypowiadając ostatnie słowo spoważniała.-twe umiejętności jako członka klanu Namikaze są naprawdę wysokie to muszę tobie przyznać ale stać cię na więcej nie wspominając już o twych umiejętnościach jako członka klanu Uzumaki których nie widziałam a zaznaczam że powinnam co do twych umiejętności jako jinchuriki są bardzo wysokie i gdyby nie mój mokuton pokonałbyś mnie.-powiedziała wciąż z uśmiechem przez tą rozmowę przestaję myśleć o teraźniejszości.
-Dobra koniec twoich gierek powiedz mi w końcu dlaczego mnie porwałaś i nakłoniłaś Itachiego by do was dołączył wiem dużo o Akatsuki i nie rozumiem czemu z nimi jesteś.-powiedziałem donośnym tonem gdy na nią spojrzałem ona zaczęła się śmiać po czym wstała z krzesła zdjęła swój czarny płaszcz dzięki czemu ujrzałem w całości jej kobiece ciałko na górze biała bokserka która idealnie wpasowuje się w jej biust oraz figurę na dole błękitne poszarpane jeansowe spodnie oraz czarne długie buty ninja które również zdjęła.-dlaczego zdejmujesz buty?
-Jak to czemu? przecież dzisiaj śpię z tobą.-powiedziała niewinnie tym samym robiąc wrażenie rozkojarzonego dziecka w sklepie z cukierkami.
-Myślisz że ci na to pozwolę?-zapytałem z spokojem w głosie chciałbym zaznać spokoju i gdy już miałem się odwrócić na swych ustach poczułem namiętny pocałunek natychmiastowo chciałem ją od siebie zepchnąć lecz ona sparowała moje ręce tym samym łącząc je w drewnianym węźle niech to szlag.
-Dziś jesteś cały mój Naruto nawet nie wiesz ile lat czekałam na to chwile nikt nam nie przeszkodzi gdyż to ja postanowiłam się tobą opiekować.-powiedziała szyderczo z swoim firmowym uśmieszkiem po czym zaczęła znowu mnie całować.
Z każdym pocałunkiem traciłem nadzieje że ktoś nas nakryje i niestety jest tak aż do teraz aktualnie dziewczyna całuje mnie po moim umięśnionym torsie a ja nie mogę nic zrobić czuję się sparaliżowany i to zapewne przez jej sharingana którego aktywowała już dawno w swoim sercu czułem smutek w końcu to nie ją kocham i nigdy nie będę niestety serce nie sługa tylko na moje nieszczęście wybranka mego serca jest z moim najlepszym przyjacielem i na dodatek wraz z nim się o mnie martwią jestem tego pewien i to bardzo w końcu czerwonowłosa przestała całować mój tors tym samym zaczęła łapać powietrze widać że się stara ale po co? skoro ma świadomość że nic do niej nie czuję niestety nigdy się tego ponieważ gdy tylko złapała oddech obdarowała mnie najgłębszym pocałunkiem jaki tylko potrafi nie czekałem długo by odczuć łzy płynące z mych oczu Sakuro przepraszam ale czuję się bezsilny. 

Witam was drodzy czytelniczy przepraszam że długo
mnie nie było ale niestety bądź stety też chodzę 
do szkoły a dokładniej technikum nie powiem przez te
dwa tygodnie wiele się zmieniło zrobiłem sobie tatuaż 
(taki jak moje profilowe w skrócie ying yang)
i doznałem znowu ataku weny i myślę nad zrobieniem 
drugiego bloga lecz już na poważnie i będzie on na wattpadzie
bo bloger mnie trochę drażni a to powiększa mi tekst a to zmienia czcionkę
a to zmienia mi styl czcionki widzicie przez co ja przechodzę
i wszystko to robię dla was no i trochę dla siebie przecież też muszę
czerpać z tego przyjemność poza tym wybiło mi 5.000 wyświetleń za co
jestem cholernie wdzięczny  ale nie zmienia to faktu że wciąż muszę
pisać w końcu to uwielbiam no cóż co sądzicie o tym opowiadaniu
na piszcie w komentarzu których ostatnio jest mało przez co nie wiem
czy robię coś źle czy to opowiadanie jest nudne jeśli tak jest
cóż postaram zrobić co mogę dobra koniec już pieprzenia 
ja się zawijam.
                                                                  Wesołych świąt :) 
                                                               Życzy StevMajster :)
         








2 komentarze:

  1. No wreszcie znalazłam jakiegoś interesującego bloga. Na dodatek Narusaku (po postu ich kocham). Wracając do tematu fabuła mi się bardzo spodobała. Przeszkadza mi jedynie widoczny brak przecinków. Ale da się przeżyć. Co to nadmiaru weny... Wiem co czujesz. Też tak mam. Blogspot bywa wkurzający,a co do Wattpada to piszę na nim własne opowiadanie. I nie tylko na nim. Znowu się rozpisałam ^^ Co ja to miałam ... A tak, również życzę Wesołych Świąt, weny, chęci do pisania i nowych czytelników oczywiście. Czekam na kontynuację i zapraszam do siebie.
    naruti-namikaze.blogspot.com
    naruto-by-viki.blog.pl
    No i wattpad : Naruto Namikaze : A gdyby wszystko potoczyłoby się inaczej.
    Mam nadzieję, że odwiedzisz.
    Viki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojć, tam ma być naruto-namikaze.blogspot.com. Napisałam naruti. Pisanie na telefonie po 12 daje o sobie znać.

      Usuń