wtorek, 29 grudnia 2015

7.Ostatnie pożegnanie.

Minęło pięć miesięcy od porwania blondyna lecz poszukiwania trwały nadzieja w oczach jego ojca nie gasła lecz on dawno ją stracił wystarczyło że nie zgodził się przyłączyć do akatsuki od razu przydzielono go do innej celi od razu był maltretowany oraz molestowany z dnia na dzień dokładnie i to wszystko serwowała mu Izumi i tylko jej sprawiało to przyjemność jego serce z dnia na dzień pękało i nikt ani nic nie mogło temu przeszkodzić ale dziś jest ten dzień który może wszystko zmienić na lepsze bądź na gorsze wszystko jest zależne od Naruto który otworzył swe błękitne oczy dokładnie błękitne stało się to na wskutek "rozrywek" które ma dostarczane codziennie dzięki nim chakra kyubiego która wzmacniała jego ciało oraz znacznie zmieniała jego wygląd najzwyczajniej w świcie zniknęła w końcu codzienne bicie robi swoje to samo tyczy się jego włosów które powróciły do swego dawnego nieładu ale one akurat były brutalnie wyrywane przez Izumi mimo że jest to brutalny sposób to jednak przywrócił dawny wygląd mężczyzny który ledwo wstał na nogach z niewygodnego łóżka choć w ostateczności i tak przywitał się z podłogą z prostego powodu jego organizm nie nadrabia z regeneracją jest to spowodowane nadmierną ilością świeżych blizn które znajdują się na plecach blondyna i mimo że wstał nie zmieniło to faktu iż z jego pleców płynie gęsta czerwona ciecz powszechnie krwią która spowodowała ogromny ból lecz on to zignorował gdyż usłyszał odgłosy walki która nie trwała długo ponieważ w szybkiej chwili dźwięki ucichły blondyn jedynie się zastanawiał co to mogło być lecz widząc przesuwającą się gałkę od drzwi znacząco się oddalił będąc przygotowanym na najgorsze lecz widok który ujrzał przed sobą zszokował go gdyż był to nikt inny jak Itachi lecz jego wygląd przerażał mężczyznę mimo iż ubrany był w standardowy strój każdego Uchiha który składa się z butów spodni oraz bluzy to w jego wykonaniu były podarte  tym samym ujawniając zranione części skóry po jego oczach widać że zmusza się do brnięcia dalej jego przeciwnikami na pewno byli członkowie anbu gdyż nikt inny nie doprowadziłby go do takiego stopnia za dobrze go zna.
-Itachi co ty tu robisz?-zapytał ledwo opanowanym tonem niebieskooki.
-Jak to co staram się uratować przyjaciela wiesz dopiero niedawno sobie uświadomiłem że powinienem się cieszyć z życia zamiast je zaprzepaszczać w ciemności w końcu mam brata oraz ciebie niestety żałuje że pozwoliłem byś cierpiał to samo tyczy się Sasuke nie dość że go opuściłem 
to jeszcze porwałem jego najlepszego przyjaciela jedyne co mogę powiedzieć to przepraszam Naruto.-powiedział słabym tonem czarnowłosy lecz mimo wszystko jego usta formowały się w ledwo widzialny uśmiech.
-To prawda doznałem ogromnego cierpienia zostałem pozbawiony przyjaciół czy też rodziny ale nigdy bym nie winił ciebie Itachi jesteś moim przyjacielem mimo wszystko.-powiedział z uśmiechem blondyn.
-Cieszę się naprawdę się ciesze że mogę to od ciebie przyjacielu a teraz chodź musimy się stąd wydostać póki jeszcze mam siły.-powiedział z spokojem czarnowłosy.
Blondyn jedynie kiwnął twierdząco głową po czym obaj zaczęli kierować się różnymi ścieżkami trzeba zaznaczyć iż z pleców blondyna ciekła krew tym samym pozostawiając ślady na podłodze ale niestety nie idzie nic na to poradzić gdyż ma on na sobie jedynie czarne poszarpane spodnie pomijając ten fakt nasza dwójka była blisko wyjścia lecz niestety na ich nie korzyść przed dużymi dębowymi drzwiami była Izumi z swoim krwiożerczym uśmiechem oraz uaktywnionym mangekyou sharinganem.
-No no Itachi dostarczyłeś mi rozrywki najpierw otrułeś naszego lidera oraz jego podopiecznych czyli Nagato oraz Konan gdyż byli dla ciebie za silni pozostałych natomiast wymordowałeś i to wszystko w dwa dni lecz zastanawia mnie jedno czemu mnie nie zatrułeś sądzisz że dasz mi radę?-powiedziała kpiącym tonem czerwonowłosa.
-Szczerze? skończyła mi się trucizna.-powiedział chłodno czarnowłosy na co kobieta zareagowała gniewnym warknięciem.
-Naruto zostaw go i chodź do mnie obiecuję że nie stanie ci się krzywda.-powiedziała z uśmiechem psychopaty kobieta przez to przez blondyna przesiąknął gniew.
-Biłaś mnie znęcałaś się nade mną gwałciłaś mnie wielokrotnie a teraz mówisz mi że nie stanie mi się krzywda ty chora suko nie za grosz ci wstydu.-powiedział agresywnie mężczyzna.
-Wstyd? nawet nie wiem co to jest prawdopodobnie zapomniałam przez codzienne biczowanie twego ciała bądź ewentualnie uprawiania z tobą wymuszonego sexu.-powiedziała z chytrym uśmiechem kobieta.
W blondynie coś pękło to coś nazywa się granicą to prawda mordował wielu ludzi lecz zawsze z rozkazu ale Izumi jest pierwszą osobą którą chcę pozbawić życia bez względu na to z taką myślą mężczyzna zaczął nacierać w jej kierunku tym samym wyrywając się z uścisku Itachiego który chciał mu to wybić z głowy niestety nie udało mu się to blondyn wiedząc że nie ma szans w zwarciu zgromadził w swych stopach dużo chakry i skoczył na dużą odległość w szybkim czasie uformował osiem ogonów po czym cztery z lewej jak i z prawej utworzyły dwa ogromne rasengany tym samym posyłając je w kierunku kobiety natomiast by nie tracić czasu blondyn uaktywnił swego raishingana po czym teleportował się za plecy kobiety i poczęstował ją dwoma raiton rasenganami trzeba przyznać nie cackał się lecz po chwili zniknął będą obok Itachiego zrobił to tylko po to by ujrzeć widok dwóch ogromnych błękitnych kul które miały za zadanie zderzyć się z kobietą i to zadanie zostało wykonane gdyby nie silny paraliż z dwóch raiton rasenganów pewnie byłyby nici z tego efektu nie zmienia to jednak faktu że mimo zniszczonego już płaszcza oraz ogromnych widocznych obrażeń kobieta wciąż stała niewzruszona lecz po chwili zaczęła nacierać w kierunku blondyna z zamiarem mordu lecz zostało to uniemożliwione przez czarny płomień należący do Itachiego niestety zareagowała za późno nim się obejrzała leżała na podłodze całą w czarnych płomieniach sprawiało jej to ogromny ból blondyn jedynie podszedł do niej z uśmiechem niewinnego pięciolatka po czym kucnął starając się ujrzeć każdy nawet nic nie znaczący szczegół lecz trwało to tylko chwile gdyż po tej chwili aktywował swego rasengana tym samym dając znak czarnowłosemu by dezaktywować swą technikę kobieta zdążyła jedynie wstać co ułatwiło blondynowi wbicie błękitnej kuli prosto w jej serce po chwili wyciągnął swą dłoń która również się wbiła po czym pozwolił kobiecie bezwładnie upaść na podłogę z jej ust ciekła krew nie czuła już bólu ale wiedziała jedno jest blisko śmierci jedynie spojrzała swym pustym wzrokiem na blondyna który tym razem płakał co zszokowało czarnowłosego ale nie ją po chwili mężczyzna wtulił się w nią tym samym zmuszając ją do wstania.
-Ty idiotko dlaczego pozwoliłaś bym cię zabił przecież dałabyś mi radę.-powiedział przez płacz blondyn.
-No popatrz na początku mnie wyzywa a teraz rozpacza nie możesz tak robić Naruto musisz być twardy do końca.-powiedziała poważnym tonem po czym swą lewą dłonią wytarła łzy widniejąca na policzkach mężczyzny.-A teraz musisz mnie posłuchać uważnie w dniu w którym pozwoliłam tobie i pozostałym odejść poświęcając swe życie w walce z pozostałymi cóż jak zapewne wiesz nie jest to do końca prawda pokonałam każdego korzystając swej mocy oczu ale nie zmienia to faktu że byłam na skraju śmierci tak jak teraz ale wtedy cóż powiedzmy że zostałam w pewnym stopniu porwana przeprowadzano nade mną różne eksperymenty moje aktualne zdolności są tego dowodem osoba której to zawdzięczam nazywała się Orochimaru ale niestety zabiłam go od razu po przebudzeniu.-powiedziała słabym tonem kobieta lecz na jej twarzy widniał uśmiech.
-Dlaczego mi to teraz mówisz?
-Bo 5 miesięcy temu się o to pytałeś głupku teraz jest okazja by ci o tym powiedzieć.-po chwili kobieta wypluła ogromy krwi po czym przerwała uścisk.-muszę się śpieszyć rozumiem pewnie to jest karą za moje czyny Naruto chcę byś stał się silniejszy a na to jest tylko jedyny sposób.-powiedziała ledwo słyszalnym tonem na szczęście mężczyzna usłyszał wszystko wyraźnie.
-Ty chyba nie chcecz.-nie dokończył zdania blondyn.
-Właśnie że chce Naruto wiem na czym polega ewolucja twego wzroku wiem o tym od lat poza tym nie mam już z niego żadnego pożytku i jestem pewna że jak będziesz posiadał swój "gasnący raishingan" składający się z mojego oka nie oślepniesz gdyż posiadam ostatni stopień a teraz bierz i nie marudź.-powiedziała czerwonowłosa która w błyskawicznym tępię wydłubała swe lewe oko tym samym dając je blondynowi który spojrzał na nią smutnym wzrokiem.
-Na pewno tego właśnie chcesz?-zapytał smutnym tonem mężczyzna.
-Ginąć od osoby którą kocham od lat tak na pewno tego chcę Naruto nim odejdę chcę żebyś wiedział że nie ważne gdzie będziesz zawsze będę cie obserwować a teraz choć i pocałuj mnie to w końcu nasze "ostatnie pożegnanie"-powiedziała przez płacz kobieta po czym podeszła do blondyna i złożyła na jego ustach pocałunek pełen smutku oraz miłości ale nie trwało to długo gdyż po chwili kobieta nie znacznie oddaliła się od mężczyzny.-Naruto chcę żebyś zaznał szczęścia i poczuł równie ogromną miłość do drugiej osoby co ja do ciebie a teraz żegnaj.-powiedziała sympatycznym tonem kobieta.
Mężczyzna nie miał jak zareagować widząc kobietę całą w czarnych płomieniach które była w stanie aktywować dzięki swemu prawemu oku minęła chwila by jej ciało zamieniło się w nic nie znaczący proch z oczu blondyna zaczęły cieknąć łzy zdawał sobie sprawę że przez nią cierpiał że to ona go krzywdziła ale nie może zapomnieć że również ona dostarczała mu w przeszłości radości z życia że to właśnie ona zaszczepiła w nim nawyk by czerpać z każdego dnia jak najwięcej lecz teraz jej tu nie ma jedyne co po niej zostało to oko po chwili blondyn zadecydował skoro to jedyna rzecz która po niej została to najlepiej mieć ją jak najbliżej i z taką właśnie myślą blondyn wydłubał swe lewe oko za pomocą prawej dłoni tym samym ją miażdżąc po czym do swego lewego oczodołu włożył brakujący fragment warto zaznaczyć iż nowe oko od razu zmieniło swój turkusowy kolor na niebieski lecz to co odczuł blondyn było niesamowite czysta moc która teraz rozbrzmiewa w jego ciele lecz nie wiele czasu minęło by z oczu blondyna leciały łzy było to spowodowane faktem iż ujrzał przez krótką chwilę wszystkie wydarzenia związane z Izumi na dodatek z jej wzroku jak się przekonał zawsze spoglądała na niego jak miała tylko okazje a miała ich sporo lecz ta iluzja trwała jedynie dwie minuty po tym czasie wszystko powróciło do normy a po policzkach blondyna spływały gorzkie łzy Itachi jedynie wszystkiemu się przyglądał aż bał się odezwać ale niestety nie miał wyboru.
-Powiedz mi dlaczego zmuszała się do tych wszystkich okrucieństw nie rozumiem tego przecież mogła wieść normalne życie.-powiedział przez łzy blondyn.
-Ona nie mogła wieść normalnego życia osoba którą znałeś umarła dwa lata temu jej charakter został zmieniony przez liczne eksperymenty ale miłość do ciebie nigdy nie zniknęła dzięki temu masz jej oko byś nigdy nie zapomniał o jej nie gasnącej miłości a może się mylę Naruto.-zapytał z spokojem czarnowłosy.
-Nie masz całkowitą rację nie powinienem jej teraz opłakiwać zrobię to dopiero po powrocie i paro tygodniowym wypoczęciu w szpitalu a teraz chodźmy nie możemy tracić czasu.-powiedział pewniej blondyn wycierając łzy z swej twarzy.
Gdy obaj wyszli z budynku blondyn nareszcie odczuł spokój a widok swego ojca oraz przyjaciół jedynie wprowadzał go w zachwyt lecz była jedna osoba która nie mogła się doczekać jego widoku mowa o zielonookiej która natychmiastowo nacierała w jego kierunku po czym przytuliła się do niego z łzami w oczach.
 -Martwiłam się o ciebie nie wiedziałam nawet że żyjesz.-powiedziała przez łzy kobieta blondyn jedynie bardziej ją wtulił do siebie.
-Spokojnie Sakura już nic się ze mną nie stanie obiecuję ci to od teraz będę spędzał z tobą i Sasuke jak najwięcej czasu.-powiedział słabym tonem mężczyzna mimo wszystko jest w kiepskim stanie po chwili za dziewczyną pojawił się starszy blondyn wraz z kruczowłosym.
-Chyba nie będzie takiej możliwości synu Sasuke od jutra wybiera się na paromiesięczną misje jako nowy członek anbu poza tym miło cię widzieć.-powiedział ojciec blondyn przerywając tulenie się do dziewczyny podszedł do swego ojca po czym uścisnął mu dłoń oraz kruczowłosemu.
-Miło was widzieć mógłbym się dowiedzieć jakim cudem tu wszyscy jesteście?-zapytał blondyn ignorując poprzednie słowa swego ojca.
-Cóż gdyby nie mój brat i jego wczorajsza wiadomość o waszej lokacji pewnie byśmy o tym nie wiedzieli Naruto mam pytanie stoczyłbyś ze mną krótki pojedynek? jak wiesz jutro się wybieram na parę miesięcy na misję krótko mówiąc chciałbym w ten sposób się z tobą pożegnać jak rywal z rywalem.-powiedział z szyderczym uśmiechem blondyn wiedział jedno to już nie ta osoba którą zna od dziecka.
-Niech ci będzie dawno nie walczyłem n a poważnie.-powiedział z przelotnym uśmiechem blondyn.
Obaj wraz z resztą wybrali się lasu w którym było większe pole do popisu blondyn ustawił się przed czarnowłosym obaj spoglądali sobie w oczy od czarnowłosego bardziej emanowała chłodna aura lecz od niebieskookiego odczuwało się czystą energie która powodowała omdlenie na słabszych członkach anbu którzy również byli widownią mimo że mężczyźni nie zaczęli presja była od nich wyczuwalna pierwszy zaczął czarnowłosy który wyprowadził pięść w kierunku twarzy blondyna lecz ten schwytał go za nadgarstek tym samym kontrując atak po czym wyprowadził swój prosty w kierunku brzucha przeciwnika tym samym oddalając go o metr lecz nie spoczywał na laurach tylko czekał na kolejny atak którym okazała się ogromna ognista kula posłana w jego kierunku lecz on był na to przygotowany dzięki czemu zdołał posłać w kierunku kuli wodnego smoka który powiększył się połykając ją ale nie zniknął lecz nacierał tym razem w kierunku czarnowłosego który aktywował swego mangekyou sharingana i przywołał susanoo który przeciął smoka na pół mężczyzna przyglądał się blondynowi z szyderczym uśmiechem.
-Stałeś się silny Sasuke mogę to odczuć po twoim Susanoo 5 miesięcy temu nie dałbyś rady przeciąć mego smoka lecz teraz cóż dość szybko opanowałeś do perfekcji swego mangekyuo sharinga.-powiedział z spokojem blondyn tym samym wywołując szok u pozostałych mało kogo chwalił podczas walki.
-To samo mogę powiedzieć o tobie nikt ze mną nie walczył dłużej niż pięć minut lecz ty jesteś wyjątkiem no cóż kontynuujemy?-zapytał znając odpowiedź czarnowłosy.
-Jeszcze się pytasz pozwól że pokaże ci mój aktualny poziom.-powiedział z krwiożerczym uśmiechem blondyn.
Jego lewe oko aktywowało wiecznego mangekyou sharingana tym samym szokując Sasuke oraz pozostałych poza Itachim który w tym czasie był leczony przez zszokowaną Sakurę która jedynie wpatrywała się w blondyna który posłał jej zalotny uśmieszek lecz potem przywołał swego susanoo który znacznie się różnił do tego należącego do Izumi nie był jak jej niebieski lecz turkusowy a swym wyglądem przypominał samuraja z czterema jak poprzednik rękoma które uzbrojone były w dłuższe niż poprzednik miecze tym samym budząc strach u czarnowłosego który zignorował to i zaczął nacierać w kierunku przeciwnika który stał jak słup z krwiożerczym uśmiechem czarnowłosy to zignorował i gdy był już blisko skoczył tym samym posyłając niewielką kulę czarnego ognia która ku jego zdziwieniu została przecięta przez jeden z mieczy blondyna który doskoczył do czarnowłosego i w szybkim tępię pozbawił jego susanoo obu rąk oraz głowy po czym wylądował na ziemi na nogach lecz przeciwnik upadł bezwładnie było to spowodowane ogromny szokiem który go dopadł nikt wcześniej nie doprowadził go do takiego jedynie blondyn który dezaktywował swego susanoo oraz sharingana tym samym wiedząc że to on wygrał.
-Nigdy się nie zmienisz prawda? mogłem cię pokonać za pomocą mego raiton rasengana ale gdyby nie fakt że musiałem jakoś uświadomić ojca o swym aktualnym poziomie cóż zapewne i tak byś tu leżał Sasuke zawiodłem się na tobie myślałem że przynajmniej mnie zaskoczysz a i jeszcze jedno pierwszy raz użyłem swego susanoo i jeszcze dawno nie trenowałem chwal niebiosa przyjacielu.-powiedział cicho blondyn do ucha czarnowłosego by tylko on mógł usłyszeć jego słowa po czym poszedł w kierunku swego ojca który oparty był plecami do jednego z drzew.
-Widzę synu że stałeś się silny ale musisz wiedzieć że nie ominą cię konsekwencję.-powiedział zasmucony ojciec.
-Jakie konsekwencje masz na myśli?-zapytał blondyn.
-Pewnie pamiętasz jak mówiłem ci że nie gasnący raishingan jest zakazany prawda? już ci tłumaczę dlaczego tak jest potęga którą zyskuje użytkownik znacznie odbiega od norm co za tym idzie ciężko ją opanować co może skutkować nawet śmiercią lecz ty jesteś istnym wyjątkiem bez problemu aktywowałeś pełny poziom sharingana za pierwszym razem oraz przywołałeś susanoo co bardzo mi zaimponowało ale teraz musimy przejść do konsekwencji Naruto jako członek klanu Namikaze masz dwa wyjścia za dwa miesiące stoczyć walkę z głową klanu bądź z niego odejść wybór należy do ciebie.-powiedział z spokojem starszy blondyn.
-Czemu się mnie pytasz? znasz moją odpowiedź aktualna głowo klanu Namikaze widzimy się za dwa miesiące w naszym klanowym dojo tam stoczymy walkę.-powiedział z spokojem miał już pójść lecz został zatrzymany przez starszego blondyna.
-Naruto nie rozumiesz ja nie jestem już głową klanu jest nią twój dziadek pokonał mnie w uczciwym pojedynku sześć lat temu zapomniałem ci o tym powiedzieć.-powiedział lekko zażenowany ojciec.
-Nie zmienia to faktu że wciąż chcę z nim walczyć.-powiedział opanowany blondyn.
-No cóż powiadomię o tym twego dziadka jak wrócimy do Konohy mimo iż nie jestem już głową klanu to jestem jego pośrednikiem no cóż lepiej już wracajmy widzę że Sasuke w końcu się otrząsnął.-powiedział ojciec blondyn jedynie kiwnął twierdząco głową.
Wystarczyło otrząśniecie się czarnowłosego by reszta wraz z blondynem na czele skakała z gałęzi na gałąź by powrócić do rodzimej wioski zwanej Konohą blondyn jednego jest pewien ma zamiar żyć jak dawniej czerpać z życia jak najwięcej umrzeć z uśmiechem na twarzy nie żałując swych wzlotów i upadków tego pragnie tego oczekuje od samego siebie przynajmniej tego nie chcę zniszczyć.

Witam kochani czytelnicy mam nadzieję że wigilie mieliście przednią 
bo ja miałem czuję się w pełni sił zwarty gotowy i wypoczęty 
ale to dopiero w nowym roku dokładnie jutro jest sylwester 
i jedynie mogę wam życzyć żebyście nie wrócili do swych domów trzeźwi
lecz jeśli jednak trzeźwi to żebyście spędzili go jak najlepiej  :)
                                                                             StevMajster:)

P.S:kolejne opowiadanie w końcu będzie poruszać wątek romansu pomiędzy Naruto a Sakurą
Więc bądźcie co niektórzy trochę cierpliwi bo wiem że na to czekacie.











1 komentarz:

  1. Rozdział sam w sobie jest dobry, nawet bardzo dobry. Ale interpunkcja leży. Zero przecinków, kropki to ja zauważyłam raz na pięć zdań. Wyłapałem też kilka powtórzeń. Jeżeli popracujesz nad tymi rzeczami to rozdziały będą bardziej przejrzyste, a zarazem zdobędziesz nowych czytelników.
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń