poniedziałek, 17 listopada 2014

6. Powrót choroby, nadużycie N.P.M

Minął miesiąc od wizyty blondyna w szpitalu. Przez ten okres musiał poukładać stosunki z Sakurą, która była zmartwiona. Otóż dowiedziała się wszystkiego od swego kuzyna, który zaczął żałować, że wciągnął go w to bagno. Nawet dogadał się z ojcem i w końcu się porozumieli. Póki nie będzie miał funduszy na kupno własnego domu, może mieszkać u ojca ile wlezie. Również znalazł normalną pracę, dzięki kontaktom ojca dziewczyny, który popytał się znajomych. Dzięki temu pracuje jako kucharz, gdyż uczył się gastronomii. Poza tym, Nobuo wprowadził się tymczasowo wraz z Jessicą do domu, który zamieszkiwany jest przez jego ojca i brata. Ze względów finansowych starszy bliźniak uprzedzał, że to tylko tymczasowe. Minato oczywiście się zgodził na taki układ. Aktualnie, obaj lekko spici bracia wspólnie spędzają czas. Ich dziewczyny akurat spędzają czas na zakupach.

— Nadal nie mogę się nadziwić, że byłeś w stanie zachować się tak lekkomyślnie — powiedział starszy z bliźniaków.

— Jak to mówią: "miłość nie zna granic." — Nobuo zaczął się śmiać.

— Szkoda, że moja karta kredytowa nie zazna dziś granic. Znając moją, to nakupi tyle dupereli, że będę miał zajęcie na nudne wieczory. Mało tego, pewnie większość ciuchów będzie za małych.

— Znam ten ból. Za moją wypłatę chciałem Sakurze kupić jeansy.

— I co z tym wspólnego?

— To, że kupiłem o jeden rozmiar za mały.

— Łączę się z tobą w bólu.

— Mnie ciekawi jedno. Czemu my, faceci, tak wymagamy, a kobiety odwrotnie?

— Dla równowagi. Wiesz, my na przykład bawimy się pe... — Nie dokańcza zdania.

— Muszę zanotować, że nigdy więcej z tobą nie piję.

— Nie zanotujesz. Masz kaca, debilu.

— Jak Sakura się kapnie, że jestem lekko wstawiony, to będę spał na podłodze. Znowu.

— Jak moja się kapnie, to nie będę mógł z nią przetestować łóżka.
Jeśli wiesz, o co mi biega — Uśmiechnął się głupawo.

— Wy już to robiliście?!

— I to ile! Człowieku... Nie, serio, ile? Chyba przy czwartym skończyłem.

— Pozazdrościć.

— Nie mów, że ty tego... Co ja mam za brata, do cholery?

— Bliźniaka, ciulu. A po za tym, nie powinniśmy pójść do dziewczyn?

— Tak, i co jej powiem? Jessica, kochanie, nawaliłem się w cztery dupy, ale mam nadzieję, że to tobie nie przeszkadza i będziemy mogli spokojnie zasnąć.

— W sumie, racja. Moja też nie będzie zadowolona... To może skoczymy do domu, weźmiemy prysznic, i tyle. W sumie, one pewnie nadal są na zakupach.

Nobuo przytaknął na zgodę. Obaj wrócili do domu taksówką. Wchodząc do mieszkania, zdjęli obuwie oraz kurtki. Po chwili zauważyli damskie odzienie na wieszaku. Mówiąc krótko: byli w ciemnej dupie. Plan doskonały, ale zniszczony przez to, iż dziewczyny już dawno wróciły z galerii i jedynie czekały na swych chłopaków. Odczuły, że ich faceci są lekko nie dysponowani.

— Skarbie, czy czegoś ci czasem nie powiedziałam, wchodząc do galerii? — Pierwsza zaczęła różowo włosa.

— Że pięć.

— Co pięć? — zapytała z morderczym tonem głosu.

— Że mam nie pić przez pięć dni.

— A co zrobiłeś?

— Ale skarbie, to były tylko cztery piwka.

— Nie ma żadne ale. Marsz do łazienki! Zaraz do ciebie dołączę,
byś się czasem nie zabił. — Blondyn posłusznie wszedł do łazienki, wcześniej biorąc swe ciuchy.

Czekał teraz na Sakurę, która po wymienieniu paru zdań z przyjaciółką w końcu do niego przyszła. Była mocno na niego wkurzona. Chciała mu pomóc, bo wie, że blondyn po pewnej ilości alkoholu może sam sobie zagrozić niż innym, a po za tym, lekarz nalegał, by był pod kontrolą, ze względu, iż może sobie rozerwać szwy. W końcu, mogą nie być jeszcze aż tak wytrzymałe, dlatego lepiej mieć pewność. Zielonooka przestając rozmyślać, lekko pchnęła nagiego blondyna do kabiny prysznicowej i ustawiła wodę na zimną. Chłopak się lekko przeraził, widząc zadowolenie na twarzy swej dziewczyny, która zaczęła celować w niego wężem prysznicowym. Po chwili woda spływająca po jego ciele, zaczęła przynosić mu ulgę. Dzięki niej szybko wytrzeźwiał i przyjął do wiadomości, że już więcej tego nie zrobi, chyba że dostanie na to pozwolenie od Sakury. Dziewczyna widząc zadowolenie mężczyzny, od razu zakręciła korek.

— Przepraszam, kochanie — rzekł z zażenowaniem.

— Nic się takiego nie stało. Ale proszę, Naru, nie pij tak dużo. Wiesz dobrze, że to szkodzi, a po za tym, nie dawno co wyszedłeś ze szpitala. Martwię się o ciebie. — Zielonooka zaczęła płakać. Blondyn widząc to, automatycznie się w nią wtulił.

— Spokojnie, kochanie. Już więcej nie wypiję, obiecuję. Nie ma się co martwić. — Po chwili humor Sakury się polepszył, ale dostrzegł na jej twarzy rumieńce. Zastanawiając się krótko, co jest tego przyczyną, zrozumiał że jest cały nagi. Od razu założył na siebie jasne jeansy z czarnym paskiem oraz zieloną koszulkę. Resztę rzeczy dał do pralki, gdyż śmierdziały alkoholem.

— Jak ma ciuchy, to nie zwraca uwagi, jak ich nie ma, to się wstydzi — zażartowała zielonooka.

— Czyżbyś chciała znowu zobaczyć mnie nago? — zapytał, zabawnie poruszając brwiami.

— Głupek.

Naruto podszedł bliżej do swej połówki, a po chwili złączyli się w pocałunku. Tego było mu trzeba. Jego zdaniem już od bardzo dawna się nie całowali, a brakowało mu jej delikatnej w dotyku skóry. Objął ją rękoma, nie przerywając przy tym pocałunku. Zaraz po tym odczuł, jak pod jego koszulką wędruje drobna ręka zielonookiej. Podczas pocałunku poczuł, że dziewczyna się uśmiecha. Jego ciało czuło się takie odprężone. Powoli zaczął tracić zdrowy rozsądek. Wszystko było piękne do chwili, gdy ktoś zapukał do drzwi.

— Wolne? — Usłyszeli głos Nobuo.

— Kurwa — wymamrotał młodszy bliźniak, przerywając pocałunek .

— Spokojnie, kochanie. Zrobimy to później.

Blondyn jedynie pokiwał głową i wyszedł wraz z zielonooką z pomieszczenia. Wychodząc, spojrzał na twarz brata, na której widoczny był grymas. Nie dziwił się. Nobuo nie znosił zimnej wody. Nie przejmując się tym, powędrował do pokoju, natomiast różowo-włosa poszła na chwilę do kuchni. Pewnie poszła po szklankę wody, gdyż zawsze ją pije, kiedy jest lekko zmęczona. Po za tym, pięć godzin w galerii to nie lada wyczyn, nawet dla niej. Po zamknięciu drzwi, położył się na łóżku. Nagle odczuł słodki zapach. Rozejrzał się, myśląc, iż to zapewne jego dziewczyna. Mylił się. Zajrzał pod poduszkę, a tam ujrzał swoją czerwoną bluzę z kapturem. Wąchał ją przez krótką chwilę, bo pachniało mu to znajomo. Doszedł do wniosku, że tych samych perfum używa jego dziewczyna. Nim się spostrzegł, usłyszał dźwięk otwierających się drzwi, z których wyłoniła się zielonooka. Widząc blondyna wąchającego bluzę, szybko zamknęła drzwi i wybuchnęła dużym rumieńcem.

— Kochanie, to nie tak jak myślisz... — Zaczęła się wymigiwać.

— Nosiłaś moją bluzę, gdyż czułaś się przy niej bezpiecznie? — zapytał z rumieńcem na twarzy.

Sakura nieśmiało pokiwała twierdząco głową. Chłopakowi taka odpowiedź wystarczyła. Podszedł do niej i złożył pocałunek na ustach. Przez parę minut się obściskiwali, aż zielonooka popchnęła go na łóżko. Po dołączeniu do niego, wróciła do całowania jego ust. Jej ręka powędrowała pod koszulkę blondyna, którego twarz nabrała rumieńców. Jej dotyk zawsze sprawiał u niego przyjemne dreszcze. W końcu, nim się obejrzał, przerwała pocałunek i rozerwała mu koszulkę. Naruto był lekko zdziwiony, lecz szybko się pozbierał i sam zdjął jej bluzę. Odchylił jej różową koszulkę i zaczął całować ją po brzuchu. Obaj tego chcieli, ale nie wiedzieli, jak to okazać. Różowo-włosa nie była dłużna, i przewróciła chłopaka tak, że teraz ona górowała nad nim. Zaczęła całować go po klacie, na której pozostawiła malinki. On jedynie leżał jak sparaliżowany. Zawsze miał taką reakcję na jej dotyk, nie mówiąc już o pocałunkach, które go paraliżowały z rozkoszy.

— Skarbie, chcesz tego? — zapytała na pozór spokojnie.

— Nn-ni-nie w-wie-m — za jąkał się.

— Spokojnie — rzekła uspokajająco, przez co blondyn trochę się rozluźnił.

Zielonooka pocałowała blondyna, po czym swą drobną dłonią schwytała jego czarny pas od spodni. Wyrzuciła go gdzieś w głąb pokoju, a następnie rozpięła guziki. Naruto delikatnie zdjął z siebie jeansy żeby nie być dłużnym pocałował zielonooką i również jak ona jemu rozerwał jej różową koszulkę po czym rozpiął delikatnie stanik na jego twarzy zagościł wielki rumieniec nie wiedział jak zareagować różowo włosa schwytała dłoń blondyna po czym przyłożyła ją do swej piersi rumieńce blondyna znaczniej się powiększyły powoli zaczął macać piersi zielonookiej następnie przerywając czynność zdjął jej jedwabne jeansy następnie zdejmując bieliznę blondyn ujrzał kwiat kobiecości nie będąc dłużny szybko zdjął swoje bokserki był napalony to było pewne zaczęli się obściskiwać  po czym niebieskooki delikatnie zaczął wchodzić potem zaczął na ostro przebił błonę dziewiczą w duchu był zadowolony że to on jest tym pierwszym trochę przeczekał aby rozkosz zastąpiła ból gdy się to stało nie przestawał poruszać dynamicznie swym ciałem w końcu odczuł swój limit wtulił się w piersi swej połówki jej to nie przeszkadzało wie że w ten sposób ujawnia swoje zachwycenie.

— Kocham cię — wymamrotał zmęczony blondyn.

— Ja ciebie też, kochanie. Nie sądzisz, że powinniśmy pójść pod prysznic? — zapytała uwodzicielsko.

— Aktualnie chciałem się zdrzemnąć, ale musiałbym być bezduszny, by odmówić.

Razem, całkowicie nadzy, powędrowali do łazienki. Blondyn dla pewności zamknął drzwi. Po prostu nie chciał powtórki z rozrywki. Wchodząc wspólnie do kabiny prysznicowej, którą zielonooka szybko zamknęła, Naruto odkręcił kurek. Nie mogli się powstrzymać. Zaczęli się całować. Następnie zielonooka swą ręką delikatnie schwytała za kolegę blondyna, którego wykończyła w mniej niż dziesięć minut. Niebieskooki poczuł dużą ulgę. Spojrzał na rękę Sakury, która była ubrudzona. Szybko schwytał wąż (XD), po czym ją umył. Była lekko zdziwiona zachowaniem blondyna, który również sam siebie szybko umył. W końcu zakręcił kurek i wyszedł z kabiny, by następnie się wytrzeć i nałożyć na biodra ręcznik. Zielonooka również nałożyła ręcznik. Wracając do pokoju, szybko nałożyli na siebie świeże ciuchy. Blondyn ubrał się w czarne jeansy, białą koszulkę i czerwoną bluzę, zaś zielonooka założyła błękitne, obcisłe jeansy, czarny stanik, czerwoną koszulkę, a na nią zarzuciła rozpinaną, czarną bluzkę bez kaptura. Powędrowali do kuchni, gdzie blondyn upichcił swoje popisowe danie - kurczaka z brzoskwiniami. Spożywając posiłek, rozmawiali o swych wrażeniach dotyczących pierwszego razu. Po zjedzeniu, niebieskooki wziął do rąk naczynia.

— Kochanie, ja pozmywam — odezwała się zielonooka.

— Zaklepane — odpowiedział, śmiejąc się.

— Naru, oddaj talerze — powiedziała uwodzicielsko, tuląc się przy tym do blondyna, który jak na zawołanie oddał brudne naczynia.

— Nie fair — powiedział dziecięcym tonem.

— Nie przesadzaj, skarbie. Muszę się jakoś odwdzięczyć za posiłek, kucharzu. — Na drugie zdanie użyła seksownego tonu, co spowodowało rumieńce na twarzy blondyna.

— Przez ciebie chcę powtórki z rozrywki.

— Raz wystarczy. Jestem dziś wykończona, kochanie. — Pocałowała blondyna.

— Mówi się trudno, żyje się dalej. Będę czekał w naszej sypialni — oznajmił seksownym tonem.
Wychodząc klepnął zielonooką w tyłek, na co ta jedynie się zarumieniła.

Wędrując po schodach, poczuł coś dziwnego, lecz to zignorował. Już miał otworzyć drzwi od swego pokoju, ale zamiast tego zakrył twarz rękoma. Odsłaniając twarz po minucie, na swej lewej ręce ujrzał ślady krwi. Myślał, że już tego nie ujrzy. Mylił się. Szybko powędrował do łazienki. Przemywając swe ręce jak i twarz, ujrzał w lustrze, że jego cera stała się blada. Postanowił powędrować do pokoju Nobuo. Wchodząc tam, nikogo nie ujrzał. To oznaczało, że jest w salonie. Szybko tam powędrował. Na jego nieszczęście była tam zielonooka. Jessica, Nobuo oraz jego rodzice wiedzieli, co mu dolega. Starszy bliźniak natychmiastowo zadzwonił po ambulans. Cała trójka była w szpitalu, natomiast Naruto był przydzielony na ostry dyżur. Starszy brat od razu poinformował o tym swego ojca oraz matkę, którzy przyjadą jak najszybciej. Zielonooka była zmartwiona. Nie mogła wytrzymać. Brązowo-włosa ją pocieszała, jak tylko mogła.

— Chyba powinieneś jej o tym powiedzieć, skarbie — powiedziała łamliwym głosem czarnooka.

— Nie mam wyboru... Słuchaj, Sakura. Po pierwsze, nie obwiniaj się. Mój braciszek by tego nie chciał. Od początku swego życia wykryto w nim nieuleczalną chorobę. W przeciwieństwie do mnie, był na skraju śmierci. Miał i ma do dziś osłabiony organizm na poziomie krytycznym. Moi rodzice nie chcieli tego. Pragnęli, aby był zdrowy. Postanowiono na nim wykonać pewien eksperyment. Wszczepiono jemu N.P.M. Jest to zastrzyk, który wszczepiony w słaby organizm, wzmacnia go parokrotnie, dając przy tym multum umiejętności: sprawność fizyczna, szybkie dostrzeganie, niewiarygodna inteligencja oraz regeneracja. Naruto nabył sprawność fizyczną, dlatego jest niewiarygodnie silny oraz ma szybką regenerację. Jest jednak jeden myk. Jak wykorzysta jedną umiejętność, nie może wykorzystać drugiej, dlatego czekaliśmy na niego ponad miesiąc. Jednak lekarz ostrzegał, że może do tego dojść. Wykorzystał sprawność fizyczną i to pewnie od tego choroba powróciła. Jego regeneracja była ciągle wykorzystywana, ze względu na chorobę. Jedyne, co możemy zrobić, to czekać.

Rodzice blondyna przyjechali. Niedawno odbyła się rozmowa z lekarzem. Z tego, co wynika, stan ich syna się poprawił. Największą wagę, poza Sakurą, przywiązał Minato. Co prawda, to prawda. Ostatnio nie mieli za dobrego kontaktu, przez co żałuje. Kazał mu się wyprowadzić. Nigdy nie zapomni, jak jako dziecko rozwinęło swe umiejętności. Ojciec musiał wtedy mu wszystko wytłumaczyć po kolei. Blondyn nie odebrał tego negatywnie. Wtedy sądził, że będzie mógł bronić bliskie mu osoby. Nie mylił się. Osoba będąca w tarapatach, która znaczyła coś dla blondyna, była ratowana. Takim przykładem mogła być Sakura. Choć jej nie znał, na początku już darzył ją ogromnym uczuciem. Po prostu nie lubi takich widoków. Prawdą jest, iż blondyn posiada ogromną moc i niesamowite umiejętności, ale nigdy nie był z tego szczęśliwy. Jedynie na początku, ale później było inaczej. Musiał to ukrywać. Nikt, poza jego rodziną tego nie wie i nie powinien. To nie oznacza, że blondyn jest jedyny, któremu wszczepiono N.P.M. Jest pewnie wielu, którzy posiadają wiele umiejętności. To jedynie oznacza, że mogą się kryć nawet za plecami.


 Witam. Mam nadzieję, że się spodobało opowiadanie. Kolejne będzie 
nie wiadomo kiedy, ale będzie to opowiadanie poboczne.
Liczę na komentarze. 
Trochę fikcyjne, ale chciałem, aby Naruto miał jakieś
umiejętności. Niekoniecznie te ninja, bo mi się przejadły,
a tak lekko pogłówkowałem. Napiszcie, czy wam się to podoba, 
bo mogę te moce przerwać w sposób logiczny, a jak chcecie,
to mogę ciągnąć to dalej. Żegnam się z wami.

                                                    StevMajster :)

P.S opowiadanie poboczne będzie oparte na życiu mego przyjaciela jak i moim, dlatego
osoba, która napisała mi, żebym napisał dłuższe opowiadanie, nie będzie raczej żałowała. :)

2 komentarze:

  1. Notka fajna ... ciekawy pomysł , nie moge się doczekac jak go dalej rozwiniesz :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. kiedy następna notka

    OdpowiedzUsuń